Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Na topie
Wisła wywozi punkt z Bytomia2011-03-20 19:49:00

Podziałem punktów zakończyło się  spotkanie pomiędzy Polonią Bytom a Wisłą Kraków (2-2), która dwukrotnie doprowadzała do wyrównania. Chociaż wynik ten jest dla niej rozczarowaniem, powiększyła ona przewagę w tabeli nad grupą pościgową.


Na ostatnim przedmeczowym treningu pechowo kontuzji nabawił się Gordan Bunoza, przez co parę stoperów musieli stanowić Osman Chevez i Kew Jaliens. Dotąd nie występowali ze sobą zbyt często, co niewątpliwie dało się zauważyć na samym początku zmagań, kiedy gospodarze dominowali. Potwierdzeniem tego stanu było trafienie Marcina Radzewicza w 2. minucie. Skrzydłowy zamykał akcję na wysokości linii pola karnego i posłał piłkę do niemal pustej bramki. Nie można było jednak winić Sergeia Pareiki, gdyż wcześniej ofiarnie odbił dośrodkowanie i najzwyczajniej nie zdążył się „pozbierać” do kolejnej interwencji.

 

Od 15. minuty krakowianie dyktowali już warunki. Wypracowywali sobie sporo rzutów rożnych, a coraz swobodniej czuli się w bocznych sektorach boiskach, na które akcentowali wyprowadzanie akcji. W końcu po jednej z nich w kierunku środka ściął Maor Melikson, a po faulu na nim Wisła zyskała okazję do uderzenia z około 20 metrów. Do piłki podszedł Andraż Kirm. Przymierzył z lekką rotacją nad murem pod poprzeczkę i chociaż piłka leciała dosyć daleko od słupka, Marcin Juszczyk nie zdołał jej sięgnąć.

 

Jeszcze przed przerwą Wisła stworzyła sobie sytuacje na miarę objęcia prowadzenia. W każdej z nich brakowało jednak precyzji lub szybszej decyzji, co mogłoby zaskoczyć przeciwnika.

Ledwo wystartowała druga połowa, a boisko musiał opuścić Erik Cikos. Prawy obrońca Wisły niefortunnie upadł, doznając wykluczającej go kontuzji. Słowak nawet nie próbował wrócić do gry, czując, że wiązałoby się to ze zbyt dużym ryzykiem. Jego miejsce zajął Łukasz Burliga. 22-latek pokazał się z dobrej strony. Wraz pobytem na boisku rezygnował jedynie z zachowawczej postawy i starała się podłączać do ofensywnych akcji.

Tych było jak na lekarstwo z obydwu stron, widowisko uratowały gole. W 63. minucie prowadzenie ponownie objęli bytomianie. Aktywny Radzewicz płasko uderzył, a Pareiko odbił przed siebie. Wykorzystał to jeden z nabiegających piłkarzy, przedłużając piłkę do Dariusza Jareckiego. Temu pozostawało dopełnić formalności.

Radość gospodarzy nie trwała długo, bo niespełna pięć minut później sędzia Marcin Borski wskazał na 11 metr, odgwizdując faul na Cwetanie Genkowie. Jego decyzja wzbudziła nieco kontrowersji, bowiem do zdarzenia doszło w walce o dojście do dośrodkowania. Chociaż piłka wydawała się być poza zasięgiem zawodników, Borski ukarał za nieodpowiedzialne zagranie. Wykorzystał to Patryk Małecki, strzelając w prawy róg bramkarza.

Przez resztę czasu gra skupiła się w centrum pola. Dopiero w samej końcówce gospodarze stworzyli sobie sytuację, po której mogli doprowadzić do sensacyjnej wygranej. Niemniej Davidowi Kobylikowi zabrakło spokoju. Przerzucił piłkę nad poprzeczką, a kilka chwil później sędzia zagwizdał po raz ostatni.

Polonia Bytom - Wisła Kraków 2-2 (1-1)

1-0 Marcin Radzewicz 2

1-1 Andraż Kirm 19

2-1 Dariusz Jarecki 63

2-2 Patryk Małecki 69-karny

Sędziował: Marcin Borski z Warszawy. Żółte kartki: Radzewicz, Dziewulski, Jarecki, Tymiński (Polonia) - Sobolewski, Burliga (Wisła).

POLONIA: Marcin Juszczyk - Adrian Chomiuk, Michal Hanek, Mateusz Żytko, Błażej Telichowski - Miroslav Barczik, Marcin Dziewulski (32 Dariusz Jarecki), Łukasz Tymiński, David Kobylik (80 Łukasz Matusiak), Marcin Radzewicz - Przemysław Trytko (74 Robert Wojsyk) .

WISŁA: Sergej Pareiko - Erik Cikos, Kew Jaliens, Osman Chavez, Dragan Paljić - Maor Melikson, Radosław Sobolewski (88 Maciej Żurawski), Tomas Jirsak (66 Michaił Siwakow) - Patryk Małecki, Cwetan Genkow, Andraż Kirm.

rb

 

* * *

 

Widzieliśmy jak gra Polonia, więc wiedzieliśmy że będą grać ostro. Szczególną uwagę zawodników zwracaliśmy na drugą piłkę po długim podaniu. Niestety, dokładnie to samo stało się na samym początku spotkania i mecz zaczynaliśmy od stanu 0-1 – kręcił głową trener Maaskant. Szkoleniowiec jednak był zadowolony z pierwszej połowy w wykonaniu swoich podopiecznych. – Prezentowaliśmy rozsądną grę pozycyjną, ale stworzyliśmy za mało szans, żeby strzelać więcej goli – opisywał trener.

 

Trener Wisły był dużo mniej zadowolony z drugiej części gry. - Druga połowa była słabsza w naszym wykonaniu, nie graliśmy już tak zdecydowanie, ale mieliśmy okazje to stworzenia kolejnych szans - mówił. – Jestem bardzo zawiedziony, że straciliśmy kolejną bramkę w drugiej połowie. W tydzień, grając z teoretycznie słabszymi drużynami, straciliśmy cztery gole. To nie powinno się przytrafić takiej drużynie jak Wisła – dodał Maaskant.

 

Trener na razie nie wie dokładnie, co stało się Erikowi Cikosowi. – Został kopnięty, nie mógł kontynuować gry – podzielił się informacjami Holender.

 

Szkoleniowiec Wisły swoje wystąpienie zakończył pozytywnym akcentem. – Mamy pozycję, której nikt nie spodziewał się osiem kolejek temu, w momencie, kiedy zaczynaliśmy naszą serię meczów bez porażki. Bez paniki. Do końca rozgrywek zostały dwa miesiące, więc sporo czasu, ale my jesteśmy w najlepszej możliwej pozycji – zakończył Maaskant.

wisla.krakow.pl

 

 

 


polwisla20iii2011dzienzachodni.jpg
kirm.jpg
wis2.jpg


2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty