Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Na topie
Finał w hokeju: Mistrz, mistrz Cra-co-via!2011-03-13 22:07:00 AnGo

Hokeiści Cracovii zdobyli w niedzielę na krakowskim lodowisku ósmą mistrzowską koronę w jubileuszowym 75. sezonie ligowym! "Pasy" wygrały w finale play-off z GKS Tychy po raz trzeci. (FOTOGALERIA)


Cracovia - GKS Tychy 4-0 (2-0, 1-0, 1-0)

1-0 D. Laszkiewicz - L. Laszkiewicz - Pasiut 7:17

2-0 Sarnik - Rutkowski - Guzik 9:04 czterech na czterech

3-0 L. Laszkiewicz - D. Laszkiewicz 26:52

4-0 Prokop - Wajda 59:32

Sędziowali: Paweł Meszyński (Warszawa), Zbigniew Wolas (Oświęcim) - Jacek Bernacki (Sosnowiec), Artur Hyliński (Oświęcim). Kary: 6 - 8 (w tym 2 techn.) min. Widzów 2800 (nadkomplet).

Stan rywalizacji: 3-1 z bonusem dla Cracovii.

CRACOVIA: Radziszewski - Wajda, Kłys; L. Laszkiewicz, Pasiut, D. Laszkiewicz - Wilczek, P. Noworyta; Łopuski (2), Słaboń, Piotrowski - Witowski, Prokop; Kostuch (2), Dvořak, Martynowski - Šimka, Guzik (2); Sarnik, Rutkowski, Kosidło.

GKS: P. Jakubowski - Sokół (2), Majkowski; Bagiński, Šimiček, Woźnica - Kotlorz (2), Csorich; Vitek, Garbocz, Paciga - Gonera (2), Gwiżdż; Banachewicz, R. Galant, Witecki oraz Śmiełowski.

 

Bez Sobeckiego, Parzyszka, Krzaka i Jakeša, który rano poinformował że jest chory, tyszanie nie mogli zrobić krzywdy Cracovii. Zresztą od początku "Pasy" uzyskały przewagę i bramki wydawały się być kwestią czasu. W 8 minucie z ławki kar wyjechał Kotlorz i wówczas zza bramki podawał Leszek Laszkiewicz, a jego brat z bliska dopełnił formalności. Po upływie niespełna dwóch minut było już 2-0; Rutkowski zagrał do Sarnika, który wyciągnął Jakubowskiego i skierował "gumę" do pustej siatki. Tyszanie starali się kontrować, ale czynili to jakby nie wierząc w możliwość odniesienia sukcesu. - Mecz dobrze się dla nas ułożył - powiedział bramkarz Radziszewski.

Na początku drugiej tercji dominacja krakowian nie podlegała dyskusji, a jej uwieńczeniem był piękny gol Leszka Laszkiewicza. Minął Majkowskiego i Sokoła, by technicznym uderzeniem pokonać Jakubowskiego. W 28 minucie tyszanie powinni zdobyć gola, ale Galant mając przed sobą otwartą bramkę trafił w parkan leżącego "Radzika". Od połowy tej odsłony Cracovia przestała forsować ostre tempo gry i oddała inicjatywę tyszanom. Ci jednak nie mieli atutów, aby pokonać golkipera "Pasów" i odwrócić losów rywalizacji.

W ostatniej tercji GKS za wszelką cenę próbował zaatakować, ale krakowianie kontrolowali wydarzenia na tafli, zwalniali tempo gry i skutecznie przeszkadzali. Im się nie śpieszyło, bowiem mieli w zapasie aż trzy gole. W 57 minucie kontra w wykonaniu Martynowskiego skończyła się trafieniem krążkiem w słupek. Wynik ustalił na 28 sekund przed końcową syreną Prokop, który strzelił z lewego koła bulikowego. Niedzielne spotkanie nie mogło zachwycić, choć zgromadziło największą w Krakowie ilość kibiców w tym sezonie. To był jednak mecz na wagę mistrzostwa Polski i zimna kalkulacja wzięła górę nad widowiskowością.

Po spotkaniu spłonął tradycyjny kapelusz na kiju kapitana drużyny - Daniela Laszkiewicza.

 

- Koniec był dla nas rewelacyjny. Dzisiaj była twarda walka, ale byliśmy lepsi i kontrolowaliśmy grę. Dziękuję chłopakom. dziękuję profesorowi Filipiakowi - powiedział trener Cracovii, Rudolf Rohacek.

 

Puchary i medale dla obu drużyn wręczali prezydenci Krakowa - Jacek Majchrowski, Tych - Andrzej Dziuba i prezes PZHL - Zdzisław Ingielewicz.

* * *

Krakowianie z tyszanami po raz czwarty zagrali w finale play-off i po raz czwarty okazali się lepsi. Warto podkeślić, że z 20 finałowych meczów Cracovia wygrała aż 15.

2006 rok

Cracovia – GKS Tychy 4-1 (3-2, 7-6 po karnych, 5-3, 2-3 po karnych, 5-1)

2008 rok

Cracovia – GKS Tychy 4-2 (5-1, 1-2, 3-2, 1-2 po dogrywce, 3-2 po karnych, 2-0)

2009 rok

Cracovia – GKS Tychy 4-1 (5-4 po karnych, 2-1, 3-4, 3-1, 7-0)

2011 rok

Cracovia - GKS Tychy 3-1 (8-1, 7-3, 1-2 po karnych, 4-0)

 

Warto wyjaśnić, że niektóre źródła podają 9. tytuł Cracovii. Uwzględniają bowiem 1948 rok, kiedy mistrzostwa się nie odbyły w związku z udziałem reprezentacji w Igrzyskach Olimpijskich w St Moritz. Po powrocie kadrowiczów nagła odwilż storpedowała turniej finałowy i zdaniem niektórych przyznano tytuł  mistrzowi z 1947 r., czyli Cracovii. Nie ma na to w związkowym archiwum żadnych dokumentów, a wydany ostatnio 600-stronicowy "IIHF Media Guide & Record Book 2011" nie uznaje mistrza Polski w 1948 r.

 


AnGo
cracovia mistrz w06.jpg
cracovia mistrz w12.jpg
cracovia mistrz w14.jpg
cracovia mistrz w17.jpg
cracovia mistrz w23.jpg
cracovia mistrz w01.jpg
cracovia mistrz w26.jpg
cracovia mistrz w64.jpg
tychywicem41.jpg
cracovia mistrz w43.jpg
cracovia mistrz w49.jpg
cracovia mistrz w71.jpg
cracovia mistrz w74.jpg
cracovia mistrz w94.jpg
cracovia mistrz w91.jpg
cracovia mistrz w89.jpg


2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty