Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Koszykówka > I liga kobiet
Korona zaczęła walkę o awans od wygranej2010-02-14 10:30:00

Koszykarki Korony rozpoczęły rywalizację w drugim etapie rozgrywek 1 Centralnej Ligii Koszykówki Kobiet, stawką jest awans do ekstraklasy.  Pierwszym przeciwnikiem Korony był zespół KS Piaseczno. Spotkanie stało na wysokim poziomie i przyniosło krakowiankom zwycięstwo


KORONA KRAKÓW – KS PIASECZNO  73-61 (20-15,14-7,18-12,21-27)

Korona Kraków: Agnieszka Krzywoń 18, Katarzyna Płazińska 13, Karolina Hajduk 12, Olga Biernacka 10, Magdalena Grzelak 6 - Klaudia Pac 7, Klaudia Siudek 7, Magdalena  Ewa Moc 0, Anna Starowicz 0, Magdalena Paluszek 0, Anna Koszela 0, Natalia Pacuła 0.
KS Piaseczno: Katarzyna Dąbrowska 5, Kamila Petryka 5,  Agata Pacuszka 11, Katarzyna Agnieszczak 6, Urszula Kopeć 6 - Weronika Toporowska 13, Katarzyna Arak 8, Jolanta Nowocin 6,  Katarzyna Dąbrowska 5,  Martyna Motyczyńska 1, Joanna Głodek 0, Anna Cwyl 0.

 

Krakowianki po dwóch minutach prowadziły 7-0. W pierwszej kwarcie miały wyraźną przewagę. Prym na parkiecie wiodły Krzywoń i Płazińska, swoje punkty dorzuciła też Grzelak i ta część spotkania zakończyła się wynikiem 20-15. Gdyby w początkowej fazie kwarty Piaseczno zagrało tak jak w pozostałych minutach, wynik może byłby bardziej na styku, ale krakowianki miały zapas punktowy z pierwszych dwóch minut.

Na początku drugiej kwarty duet Krzywoń, Płazińska popisał się wspaniałą akcją dwójkową. Podawała Płazińska, a dwa punkty po takiej asyście łatwo zdobyła Krzywoń, celną trójkę rzuciła Hajduk i Korona prowadziła w 7 minucie tej kwarty 26-18.  Od tego moment popis możliwości dał trener KS Piaseczno Teodor Mołłow. Niewiarygodne, że pod taką presją, jaką wywierał na swoje zawodniczki, te były w stanie grać. Może i trener miał podstawy do nerwów, bo jego drużyna przegrywała w połowie meczu już 10 punktami, ale czy tak pomagał zespołowi, trudno ocenić...

W trzeciej kwarcie zawodniczki Piaseczna stanęły obroną na całym boisku, ale wtedy koszykarki Korony pokazały wspaniałą grę zespołową. Szybkie wyprowadzenie piłek, kończyło się punktami, przyjezdne traciły piłkę po własnych błędach. Mołłow  wziął czas, na którym przekonywał zespół, że nie da się wygrać meczu, rozdając jeden prezent za drugim. Kwarta zakończyła się wynikiem 52-34 i wydawało się, że czwarta  będzie tylko dowiezieniem wysokiego wyniku przez krakowianki. Zespół gości czwartą kwartę zagrał o wiele lepiej niż pozostałe. Ważne 3 punkty dla przyjezdnych zdobyła Urszula Kopeć i w 32 minucie spotkania z prawie dwudziestopunktowego prowadzenia Korony zostało już tylko 10 punktów. Gdyby do swojej dobrej gry na tym etapie meczu, dołożyły koszykarki Piaseczna skuteczność  mogło być różnie. Ale mając przewinienie techniczne, przy wyniku 57-47, nie trafiła rzutów osobistych zawodniczka Piaseczna a jej zespół mając jeszcze piłkę z boku, od razu ją stracił. Ostatnie minuty spotkania, przy pięciu  faulach na koncie obu drużyn, mijały po znakiem rzutów osobistych.

Mecz zasłużenie wygrał zespół z Krakowa pod wodzą opanowanego i jak zawsze eleganckiego trenera Andrzeja Włodarza, który komentował: - Mój zespół zagrał dobrze w obronie, momentami nawet lepiej niż dobrze, ale mając przewagę punktową popełniał błędy w ataku, szybkie i nierozważne podania spowodowały, że zrobiło się nerwowo.
Kapitan zespołu z Piaseczna Katarzyna Dąbrowska powiedziała: - Przyjechałyśmy z nastawieniem na wyrównaną walkę, ale  rozkręciłyśmy się dopiero w czwartej kwarcie. Może to podróż tak na nas wpłynęła, bo prosto z trasy wyszłyśmy na boisko. Do zachowania trenera jesteśmy przyzwyczajone, ono nas bardzo mobilizuje.

MADZIANNA




2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty