Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Hokej
Play off: Cracovia wygrywa z Zagłębiem po karnych! Podhale odczarowało Tychy2010-02-25 21:03:00

Dzisiaj rozpoczęła się półfinałowa rywalizacja play off hokeistów. W tej fazie najlepsze drużyny grają do czterech wygranych. Miłą niespodziankę sprawiło swym kibicom Podhale wygrywając w Tychach. W Krakowie o zwycięstwie "Pasów" rozstrzygnęły dopiero rzuty karne! W piątek drugie mecze odbędą się na tych samych lodowiskach.


Cracovia – Zagłębie Sosnowiec 5-4 (1-1, 2-2, 1-1 – 0-0), karne 2-1

1-0 Słaboń - L. Laszkiewicz - Csorich 10:01 w przewadze
1-1 Balčik - Zachariasz 14:14 w przewadze
2-1 Rutkowski 25:36
3-1 D. Laszkiewicz - Słaboń - Csorich 33:17 w przewadze
3-2 Sarnik - Różański 34:57
3-3 Luka 35:53
3-4 Jaros - G. Da Costa 41:09
4-4 L. Laszkiewicz - Słaboń 50:44 w osłabieniu
5-4 L. Laszkiewicz 65 decydujący karny

Sędziowali: Przemysław Kępa  i Jacek Rokicki (obaj Nowy Targ) oraz Mariusz Smura i Leszek Kubiszewski (obaj Katowice). Kary: 4 – 14 min. Widzów 1600. Stan rywalizacji do 4 wygranych: 2-0 (z bonusem) dla Cracovii.
CRACOVIA: Radziszewski – Csorich, Bondarevs (2); L. Laszkiewicz, Słaboń, D. Laszkiewicz – Dudaš, Dulęba; Radwański, Musial, Łopuski – Kłys (2), Wajda; Piotrowski, Pasiut, Drzewiecki – Landowski, Guzik; Witowski, Biela, Rutkowski.
ZAGŁĘBIE: Rajski – Kuc, Gabryś; Ślusarczyk, T. Kozłowski, M. Kozłowski – Koszarek, Marcińczak (2); Jaros, G. Da Costa, Opatovsky (6) – Balčik (2), Dronia; Sarnik, Zachariasz (2), Różański – Luka, T. Da Costa (2), Bernat.


To nie był dobry mecz w wykonaniu "Pasów" i zakończył się dla nich dość szczęśliwie. Na dodatek miały w swym składzie Leszka Laszkiewicza. To on zdobył gola w osłabieniu i wykorzystał decydujący rzut karny.  10-dniowa przerwa nie wyszła podopiecznym Rudiego Rohačka na dobre. Grali jakoś dziwnie ospali, byli wolniejsi od rywali, a akcje się nie kleiły. W pierwszych fragmentach Daniel Laszkiewicz nie trafił do pustej bramki, a Musial nie wykorzystał okazji sam na sam. I dopiero w 11 minucie – przy grze w przewadze – Leszek Laszkiewicz obsłużył Słabonia, a ten mając przed sobą tylko Rajskiego nie zmarnował okazji. Sosnowiczanie wyrównali także w liczebnej przewadze. Balčik strzelił z linii niebieskiej, a zaskoczony Radziszewski nawet się nie ruszył. Od 17 minuty krakowianie grali 5 na 3, po chwili do ukaranych Opatovsky'ego i Balčik dołączył Teddy Da Costa i choć przez ponad dwie minuty gospodarze mieli na lodzie o dwóch graczy więcej, bramka nie padła.
W drugiej tercji to goście byli groźniejsi, lecz Cracovia strzeliła dwa gole. Najpierw Rutkowski z lewej strony oddał strzał i krążek po odbiciu się od ramienia bramkarza wpadł do siatki przy słupku. W 34 minucie kolejna gra w przewadze dała trzecią bramkę. Po rozegranym "zamku" Słaboń zagrał do środka i Daniel Laszkiewicz z bliska dopełnił formalności. To prowadzenie "Pasów" jeszcze bardziej zmobilizowało sosnowiczan i błyskawicznie doprowadzili do kolejnego remisu. W 35 minucie Różański dostrzegł Sarnika, a ten pozostawiony bez opieki mógł się spytać Radziszewskiego, gdzie ma mu strzelić. Grę rozpoczęto od środka i golkiper Cracovii znów musiał wyciągać krążek z bramki. Tym razem zaskoczył go Luka, który z lewego punktu bulikowego przymierzył w dłuższy róg. I mogli się krakowianie cieszyć, że w końcówce drugiej odsłony nie stracili kolejnego gola.
Co się jednak odwlecze... Na początku trzeciej tercji Jaros zdążył z dobitką po strzale T. Da Costy.  Cracovia nadal grała źle, ale dopisało jej szczęście w 51 minucie, kiedy grała bez ukaranego Bondarevsa. Słaboń wyprowadził kontrę i podał do Leszka Laszkiewicza, który technicznym uderzeniem nie dał szans Rajskiemu. Po chwili Daniel Laszkiewicz z bliska nie trafił, a uderzenie Pasiuta obronił golkiper Zagłębia. W 57 minucie losy potyczki mógł rozstrzygnąć Tomasz Kozłowski, jednak "guma" o centymetry minęła słupek.
W dogrywce krakowianie robili wszystko, aby nie doprowadzić do loteryjnych karnych. Próbowali Słaboń, Leszek Laszkiewicz i Wajda, lecz Rajski nie dał się zaskoczyć. Tak więc rozstrzygnięcie musiało paść w rzutach karnych.
Mecz obserwował selekcjoner kadry narodowej - Wiktor Pysz. Kibice z sektora od strony Hali Targowej dzisiaj protestowali, bowiem ich zdaniem ceny wejściówek są za wysokie.


Jak strzelano karne?
0-1 Sarnik
Słaboń – broni Rajski
Luka – broni Radziszewski
1-1 Bondarevs
T. Da Costa – broni Radziszewski
2-1 L. Laszkiewicz

Zdaniem trenerów
Rudolf Rohaček, Cracovia: – Lepiej, żeby nasi hokeiści nie oglądali turnieju olimpijskiego, bo mogliby się załamać. A tak na serio, to gra w play off jest zupełnie inna niż w lidze. Dzisiaj Zagłębie było dobrze zorganizowaną drużyną i wysoko zawiesiło nam poprzeczkę. Mam pretensje do zawodników, że przy stanie 3-1 pozwolili rywalowi zdobyć dwie szybkie bramki. Tak doświadczonej drużynie nie powinno to się przytrafić. Muszę jednak chłopaków pochwalić za walkę do końca. Podziękować mogę Bondarevsowi i Laszkiewiczowi za to, że świetnie wykonali karne.
Milan Skokan, Zagłębie: – To był dobry i emocjonujący mecz. Byliśmy w trudnej sytuacji, ale potrafiliśmy z niej wyjść. Rzuty karne to loteria, stąd każdy wynik był możliwy. Jutro kolejny mecz i znów się zobaczymy.
Andrzej Godny

GKS Tychy – Podhale Nowy Targ 1-2 (0-0, 0-0, 1-2)

1-0 Garbocz - Woźnica - Wołkowicz 46:24
1-1 Suur - Dutka 49:56 w przewadze
1-2 Dutka - Suur 57:24 w przewadze

Sędziowali: Zbigniew Wolas i Grzegorz Porzycki (obaj Oświęcim) oraz Piotr Madeksza i Piotr Matlakiewicz (obaj Sosnowiec). Kary: 14 - 18 min. Widzów 3000. Stan rywalizacji do 4 wygranych: 2-0 (z bonusem) dla Podhala.
GKS TYCHY: Sobecki; Gonera (2) – Śmiełowski, Kotlorz (2) – Jakeš (2), Sokół – Majkowski; Paciga – Parzyszek (2) – Bacul, Woźnica – Garbocz (2) – Proszkiewicz (2), Bagiński – Krzak (2) – Wołkowicz, Witecki, R. Galant. Trener Jan Vavrečka.
PODHALE: Zborowski; Ivičič (2) – Sroka, Dutka – Suur (2), Łabuz – D. Galant (2); Malasiński (2) – Zapała – Kolusz (4), Baranyk (2) – Voznik – Bakrilik, Ziętara – Dziubiński (2) – Kmiecik, Kapica (2) – Bryniczka – Sulka. Trener Milan Jančuška.

Nowotarżanie rozpoczęli spotkanie na cztery formacje atakujące i trzy pary obronne, a miejscowi na trzy piątki. – Ryzykownie grają. Tyscy staruszkowie mogą nie wytrzymać kondycyjnie trudów nie tyle tego meczu, lecz całej serii – komentowali kibice Podhala, którzy zjawili się tyskim obiekcie. Pojawił się na nim również Wiesław Wojas w asyście prezesa spółki Andrzeja Podgórskiego.
Po dwóch tercjach bramek nie było. Kto zatem pierwszy popełni brzemienny w skutkach błąd? Popełnili go nowotarżanie. W 47 minucie Garbocz z bliska zmusił do kapitulacji Zborowskiego. Zemściła się niewykorzystana sytuacja przez Baranyka kilkanaście sekund wcześniej po zagraniu Voznika. „Baran” z bliska nie trafił w krążek. Odpowiedź górali przyszła w 50 minucie, gdy na ławce kar przebywał Krzak. Suur w swoim stylu z niebieskiej linii przestrzelił Sobeckiego. Z kolei gdy Garbocz odsiadywał dwie minuty w identyczny sposób pokonał Sobeckiego Dutka. 62 sekundy przed końcem trzeciej tercji na ławkę kar powędrował Baranyk, a gospodarze wzięli czas i wycofali bramkarza. Po wygraniu bulika umieścili krążek w nowotarskiej bramce, ale... po gwizdku. Potem mieli problemy z wtargnięciem do strefy Podhalan, bo Zapała długo trzymał krążek w ich tercji. MVP spotkania zostali obaj bramkarze.
- Dostałem podanie od Suura i uderzyłem z pierwszego – mówi strzelec zwycięskiego gola, Rafał Dutka. – Szczęście dopisało, bo „guma” odbiła się od barku jednego z obrońców i zaskoczyła Sobeckiego. To co sobie założyliśmy zrealizowaliśmy. Cały czas utrzymywaliśmy równe tempo gry, którego nie wytrzymali rywale. Być może dlatego, że grali na trzy formacje, a my na cztery. Nerwowo zrobiło się, gdy straciliśmy gola, ale szybko odpowiedzieliśmy.
Stefan Leśniowski


laszkiewiczdb.jpg
z2.jpg
z3.jpg
z4.jpg



więcej wiadomości >>>
2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty