Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Hokej
Pogrom hokeistów Cracovii; Podhale wywalczyło bonus z Tychami2010-02-07 19:27:00 AnGo

Polska Liga Hokejowa kończy we wtorek sezon zasadniczy. Dzisiaj ważny był tylko jeden mecz, ten w Nowym Targu. Podhale wygrało z GKS Tychy 4-2 i zdobyło cenny bonus, co może się w play-off bardzo przydać. Mistrzowie Polski z Krakowa po zapewnieniu sobie pierwszego miejsca tracą szacunek, na który pracowali od początku sezonu. Przegrali drugie kolejne spotkanie, tym razem rozgromiło ich mocno osłabione Zagłębie aż 7-1!


Podhale Nowy Targ – GKS Tychy 4-2 (2-2, 2-0, 0-0)

0-1 Bagiński - Krzak - Witecki 2:59 w przewadze
1-1 Bakrlik - Suur 3:19
2-1 Baranyk - Zapała - Kolusz 12:57
2-2 Bagiński - Krzak 17:27
3-2 Kolusz - Ivičič - Sroka 22:31 w podwójnej przewadze
4-2 Voznik - Suur - Ziętara 32:26
Sędziowali: Włodzimierz Marczuk – Sławomir Szachniewicz, Wojciech Moszczyński (wszyscy Toruń). Kary: 20 (w tym 2 techn.) - 20 min. Widzów 1500.
PODHALE:  Zborowski – Ivičič, Sroka; Baranyk (2), Zapała, Kolusz (4) – Suur, Dutka; Ziętara (2), Voznik, Bakrlik (6) – D. Galant, Łabuz; Malasiński, Bryniczka, Gruszka (4).
GKS: Sobecki – Gonera (2), Śmiełowski; Bacul (4), Parzyszek (2), Paciga – Kotlorz (4), Jakeš (2); Proszkiewicz, Garbocz, Woźnica – Sokół (2), Mejka; Witecki, Krzak (4), Bagiński.


– Ważny mecz wygraliśmy. Może mieć duże znaczenie w play off. Do łatwych jednak nie należał. Były w nim momenty dobrej gry, ale także szarpanej. W trzeciej tercji broniliśmy wyniku. Niepotrzebnie złapaliśmy kilka głupich kar – twierdzi kapitan „Szarotek”, Rafał Sroka.
Staraliśmy się grać swoje, ale nie wyszło. Przegraliśmy kluczowy mecz do play off – powiedział Adam Bagiński.
Mecz dla niego i kolegów rozpoczął się wyśmienicie. W 3 minucie wykorzystali grę w przewadze. Jako strzelca podano Bagińskiego, lecz na stanowiskach dziennikarskich zdania były podzielone. Jedni popierali decyzję arbitra, inni twierdzili, iż krążka nie dotknął. Dziwna to była bramka. Krążek majestatycznie wtoczył się do bramki przy słupku, mimo rozpaczliwej interwencji Zborowskiego. Wyciągnął się jak długi i wydawało się, że dosięgnie go potężnym „rakiem”.
Szybko jednak dysputy skończono, bo 20 sekund później Bakrlik (on przebywał na ławce kar, gdy Podhale straciło bramkę), zaraz po wtargnięciu do tyskiej tercji oddał strzał, który znalazł lukę między nogami Sobeckiego. Golkiper gości nie może uznać tej interwencji za udaną. Potem garno w... szachy. Drużyny zagęściły środkową tercję i bardzo trudno było im wypracować klarowną sytuację. Próbowano więc szczęścia strzałami z dystansu – Gruszka i Sroka z jednej strony, Proszkiewicz i Witecki z drugiej. 13 minuta okazała się feralna dla przyjezdnych. Baranyk z korytarza międzybulikowego trafił w "okienko" tyskiej bramki. Największe niebezpieczeństwo góralom groziło, gdy na tafli przebywała trzecia tyska piątka. Ona doprowadziła do wyrównania. Krzak chciał objechać bramkę i – jak mawiają hokeiści – z zakrystii zaskoczyć „Zborę”, ale ten był na posterunku. „Guma” jednak trafiła na kij Bagińskiego i za moment odbierał gratulacje od kolegów.
– Jak zwykle druga tercja dobra w naszym wykonaniu - spostrzegł prezes Podhala, Andrzej Podgórski. Jego drużyna w tej odsłonie była panem na tafli. Grała szybkim krążkiem i bez przerwy dzwoniono na alarm pod świątynią Sobeckiego. Już w 23 minucie „Szarotki” otrzymały szansę gry w 93-sekundowej podwójnej przewadze. Po 31 sekundach Kolusz (zmienił lot krążka, zasłaniając bramkarza, po wrzutce Ivičiča z niebieskiej linii) zwolnił jednego tyszanina z ławki kar. Goście zagrażali bramce Podhala tylko strzałami z dystansu. Najgroźniej „wypalił” Bacul, ale parkan Zborowskiego był na posterunku. Dłużej w tercji górali przebywali tylko w liczebnej przewadze. W 33 minucie górale przeprowadzili akcję trzy na jeden. Baranyk długo zwlekał z podaniem, gdy tyszanie się rozjechali, kapitalnie wystrzelił, ale klasę pokazał Sobecki. Kilkanaście sekund później nowotarska hala eksplodowała. Suur uderzył z niebieskiej linii, krążek odbił się od kija Voznika i parabolicznym lotem, nad parkanem Sobeckiego wylądował w samym narożniku tyskiej bramki.
W trzeciej tercji w rolach głównych wystąpili sędziowie. To z ich winy doszło 33 sekundy przed końcową syreną do bójki pomiędzy Koluszem i Kotlorzem.
– Za taką pracę nie należy im się wypłata – złościł się bardzo zdenerwowany prezes Podhala, wypowiadając te słowa do obserwatora Jana Zajączkowskiego. Ten usprawiedliwiając arbitrów pokazał co napisał w protokole: „Punkty wznowień i linie nadal mało widoczne”.
– Sędzia był najgorszym aktorem widowiska. Nie nadążał za akcjami. On już w Jastrzębiu tragicznie gwizdał – powiedział trener Podhala, Milan Jančuška. – Nie był przygotowany do meczu. Szybkie tempo dwóch tercji go zabiło. W trzeciej jeździł jakby był na urlopie – dorzucał szkoleniowiec gości, Jan Vavrečka.
Stefan Leśniowski

Zagłębie Sosnowiec – Cracovia 7-1 (2-0, 3-1, 2-0)

1-0 Bernat - Sarnik 17:39
2-0 Ślusarczyk - Jaros - Koszarek 19:09
3-0 M. Kozłowski - T. Kozłowski - Ślusarczyk 25:22
4-0 Ślusarczyk - M. Kozłowski 33:39
5-0 Bernat - Luka - T. Kozłowski 37:35
5-1 Dudaš - Musial 38:51
6-1 Jaros - G. Da Costa 45:09
7-1 Jaros - Opatovsky 48:13

Sędziowali: Grzegorz Dzięciołowski – Patryk Kasprzyk (obaj Bydgoszcz), Artur Hyliński (Oświęcim). Kary: 10 (w tym 2 techn.) - 4 min. Widzów 400.
ZAGŁĘBIE: Rajski – Podsiadło (2), Galvas (4); Luka, Sarnik, Bernat – Marcińczak, Gabryś; Jaros, G. Da Costa, Opatovsky – Koszarek, Balcik (2); Ślusarczyk, T. Kozłowski, M. Kozłowski – Kisiel, Duszak.
CRACOVIA: Radziszewski – Csorich, Bondarevs; Witowski, Biela, D. Laszkiewicz – Dudaš, Dulęba; Radwański (2), Musial, Łopuski – Noworyta, Wajda; Piotrowski, Rutkowski, Drzewiecki – Landowski, Bryła (2), Karcz.


Krakowianie podobnie jak w w piątkowym meczu w Janowie zagrali bez kontuzjowanych Damiana Słabonia i Jarosława Kłysa oraz chorych Grzegorza Pasiuta, Leszka Laszkiewicza i Konrada Guzika. Kilku innych graczy narzekało na osłabienie po przeziębieniu. W tej sytuacji, gdy kolejna potyczka nie miała dla "Pasów" większego znaczenia, gra się nie kleiła. Brakowało także zaangażowania, do którego krakowscy hokeiści przyzwyczaili sympatyków. W końcówce pierwszej odsłony Zagłębie strzeliło dwa gole. Najpierw Bernat zaskoczył z koła bulikowego Radziszewskiego, a po chwili Ślusarczyk obsłużony przez Jarosa znalazł się przed bramkarzem, minął go i wpakował krążek pod poprzeczkę. To spora niespodzianka i to nawet biorąc pod uwagę osłabienie i stawkę potyczki. Liderowi ligi i kandydatowi do mistrzostwa taka postawa nie przystoi.
W drugiej tercji gra gości nie uległa poprawie. Próbowali stwarzać sytuacje, ale to sosnowiczanie grający bez Tedy'ego Da Costy, Banaszczaka, Droni, Kuca, Podlipniego, Różańskiego i Zachariasza - mieli lepsze okazje i powinni wysoko prowadzić. Zdobyli gola na 3-0 po akcji braci Kozłowskich, a później pozycji jeden na jeden nie wykorzystali Luka i Gabriel Da Costa. I jeszcze Ślusarczyk i Bernat pokonali "Radzika", a tercję zakończył celnym uderzeniem z linii niebieskiej Dudaš.
W ostatniej tercji miejscowi dołożyli jeszcze dwie bramki i tym samym skompromitowali Cracovię. Oby się taka postawa nie odbiła na "Pasach" w play-off.

JKH GKS Jastrzębie – Naprzód Janów 6-3 (1-0, 1-2, 4-1)

1-0 S. Kowalówka - Danieluk - Dąbkowski 13:09 w podwójnej przewadze
1-1 Salamon - Sowiński 22:38
1-2 Zaťko - Słodczyk - Jóźwik 30:55 w przewadze
2-2 Danieluk - Urbanowicz - Labryga 37:31 w podwójnej przewadze
3-2 Wolf - Zdráhal - Bryk 44:43 w przewadze
4-2 Lipina - Danieluk 47:24 w przewadze
5-2 Lipina - Wolf - Kulas 53:10 w przewadze
5-3 Sowiński - Salamon - Bernacki 54:30
6-3 S. Kowalówka - Danieluk - Urbanowicz 56:56

Sędziowali: Maciej Pachucki - Łukasz Wierucki (obaj Gdańsk), Jacek Bernacki (Sosnowiec). Kary: 12 - 26 min. Widzów 300.

1. Cracovia              47    102     208-122
2. GKS Tychy          47       92     168-123
3. Podhale               47       88     190-167
4. Zagłębie              47       70      206-183
5. Naprzód               47       56     140-213
6. JKH Jastrzębie   47       52     153-189

Grupa B

Unia Oświęcim – TKH Toruń 5-2 (2-0, 1-1, 2-1)

1-0 Wojtarowicz - A. Kowalówka 12.43
2-0 A. Kowalówka - Wojtarowicz - Gallo 14.41 w podwójnej przewadze
3-0 Wojtarowicz - Szewczyk - Klisiak 24:31 w przewadze
3-1 Wieczorek - Chyliński - Chrzanowski 32:26
3-2 Winiarski 44:11
4-2 Modrzejewski - Szewczyk 46:31
5-2 Twardy - Sękowski - Adamus 57:56
Sędziowali: Sebastian Kryś (Katowice) oraz Marcin Polak (Bytom) i Marek Wieruszewski (Sosnowiec). Kary: 16 - 18 minut (w tym 2 kara techniczna). Widzów 800.
AKSAM UNIA:
Stańczyk - Gallo, A. Kowalówka; Klisiak (2), Jakubik, Wojtarowicz (2) - Kasperczyk, Javin (2); Buczek, Stachura (2), Modrzejewski - Cinalski, Połącarz (2); Szewczyk (2), Adamus (4), Twardy oraz Sękowski.
TKH:
Stepokura (2) - Kubat(2), Koseda; Dołęga, Bomba (4), Bomastek - Lidtek, Talaga (2); Minge (2), Kuchnicki, Marmurowicz (2) - Burzil (2), Chrzanowski; Winiarski, Chyliński, Wieczorek.


Oświęcimianie, by się zmobilizować do walki w ostatnim dla nich meczu rundy zasadniczej, postawili sobie za cel wygranie grupy słabszej i - choć zadanie wykonali - to trzeba przyznać, że bez "ślizgawki" się nie obeszło, a taki obraz gry był w ostatniej odsłonie. Świadczy o tym fakt, że w tym okresie sędzia nałożył tylko jedną karę, na Mateusza Adamusa, równo z syreną kończącą spotkanie. Wcześniej można by wytknąć zawodnikom sporo niepotrzebnych fauli.
Przy wyniku 4-2 w 57.37 trener gości Tomasz Rutkowski wziął czas. - Chcieliśmy zagrać na wrzutki do tercji obronnej oświęcimian, by zdobyć kontaktową bramkę, a po niej szukać jeszcze szansy na wyrównującego gola przez wycofanie bramkarza, ale nie udało się - tłumaczył szkoleniowiec. - Wszystko dlatego, że Bomba zagrał krążek nogą wprost na kija rywala, poszła kontra i straciliśmy piątą bramkę - dodał Tomasz Rutkowski.
Kibice Unii bardziej niż wynikiem martwili się stanem zdrowia Mariusza Jakubika, a wszystko oczywiście w perspektywie meczów play-off, który po trafieniu krążkiem w kolano, w 23 min, na noszach opuścił taflę. Jęki zawodnika było słychać w całej hali, a na pierwszy rzut oka sytuacja wyglądała groźnie. - Krążek trafił go gdzieś w okolice kolana, ale nic więcej nie wiem. Pojechał do szpitala. Sanitariusze mówili coś o mocnym stłuczeniu. Czekamy - powiedział Alesz Flaszar, trener Unii.
ADI

Stoczniowiec Gdańsk – KH Sanok 7-6 (1-4, 2-2, 3-0 – 1-0) po dogrywce

1-0 Ziółkowski - Furo 2:44
1-1 Kostecki - Połącarz - Biały 5:37
1-2 Milan - Rąpała 5:53
1-3 R. Kostecki - Rąpała 10:31
1-4 Vozdecký - Čacho 11:47
1-5 Wojciech - Čacho 23:35
2-5 Maciejewski - Benasiewicz 25:28
3-5 A. Kostecki - Rzeszutko - B. Wróbel 27:38 w przewadze
3-6 Čacho - Kaljuste - Vozdecký 36:04 w przewadze
4-6 Skutchan - Steber 51:42
5-6 Skutchan 55:13
6-6 Skutchan - Steber - B. Wróbel 59:21 bez bramkarza
7-6 Steber - Rzeszutko 63:17

Sędziowali: Zbigniew Wolas (Oświęcim) – Mateusz Bucki, Sebastian Adamoszek (Sosnowiec)
STOCZNIOWIEC: Soliński (10:31 Witkowski) - B. Wróbel, A. Kostecki; Steber, Rzeszutko, Skutchan - Skrzypkowski, Mateusz Rompkowski; Furo, Ziółkowski, Jankowski - Smeja, Maciejewski; Vitek, M. Wróbel, Chmielewski - Maj, Benasiewicz; Strużyk, Maciej Rompkowski, Wróblewski.
KH SANOK: Rocki (31:16 Janiec) - Rąpała, Solon; Čacho, Milan, Vozdecký - Bigos, Kaljuste; Leśnicki, Ćwikła, Poziomkowski - Cychowski, Owczarek; R. Kostecki, Połacarz, Biały.


To był wyłącznie mecz o prestiż, bo już wcześniej zapadły rozstrzygnięcia. Sanoczanie prowadzili po dwóch tercjach 6-3 i przegrali. Trzy bramki strzelił w końcówce Roman Skutchan, w tym ostatnią na 39 sekund przed syreną. Wówczas gospodarze grali bez bramkarza i ten maewr się udał. W dogrywce złotego gola zdobył z bliska Jan Stober po wygranym buliku przez Jarosława Rzeszutko.

7. Unia                     24     52     103-   57
8. Stoczniowiec      24     50     107-   78
9. KH Sanok            23     42       91-   55
10. TKH Toruń         23     19       54-   95
11. KTH Krynica      24     14       60-130

Do zakończenia sezonu zasadniczego pozostały jedna kolejka. We wtorek, 9 lutego, grają: Naprzód – Zagłębie, Cracovia – Podhale, GKS Tychy – JKH Jastrzębie, TKH Toruń - KH Sanok.
Początek play-off 15 lutego.

 


AnGo
rajskidb.jpg
pnt1.jpg
pnt2.jpg



więcej wiadomości >>>
2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty