Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Hokej
PLH: Już 202 gole hokeistów Cracovii2010-01-31 20:04:00 AnGo

W niedzielnych meczach Polskiej Ligi Hokejowej padło kilka zaskakujących rezultatów. Nowotarskie Podhale dopiero po dogrywce pokonało Zagłębie Sosnowiec, a Naprzód Janów wysoko pokonał GKS Tychy 6-3. Nie zawiódł lider z Krakowa w Jastrzębiu (4-0) i tym samym praktycznie zapewnił sobie pierwsze miejsce po sezonie zasadniczym.


JKH GKS Jastrzębie – Cracovia 0-4 (0-1, 0-1, 0-2)

0-1 Piotrowski - Pasiut 1:54 w przewadze
0-2 Radwański - Dudaš 37:16
0-3 Radwański - Łopuski 56:24
0-4 Biela - Bondarevs 58:07 w przewadze

Sędziowali: Zbigniew Wolas (Oświęcim) – Piotr Madeksza, Piotr Matlakiewicz (obaj Sosnowiec). Kary: 10 - 6 min. Widzów 300.
JKH GKS: Kosowski – Wolf (2), Bryk; Lipina, Gawlina, Zdrahal (2) – Piekarski (2), Dąbkowski (2); Urbanowicz, Kowalówka, Radwan – Górny, Pastryk; Kulas, Kiełbasa, Kąkol – Olszewski (2), Mackiewicz, Szczurek.
CRACOVIA: Rączka – Csorich (2), Bondarevs; L. Laszkiewicz, Biela (2), D. Laszkiewicz (2) – Dudaš, Dulęba; Radwański, Musial, Łopuski – Noworyta, Wajda; Piotrowski, Pasiut, Drzewiecki – Guzik, Landowski; Bryła, Rutkowski, Witowski.


To była ósma w tych rozgrywkach potyczka obu drużyn i we wszystkich wygrywali mistrzowie kraju. Dzisiaj na zwycięstwo krakowianie musieli sporo popracować, bowiem jastrzębianie wysoko zawiesili poprzeczkę. W pierwszej tercji toczyli wyrównany bój, a co więcej - stworzyli więcej dobrych pozycji. W bramce czyste konto zachował Rączka, choć w kilku przypadkach miał sporo szczęścia. Jedyna bramka w tej części gry padła w 114 sekundzie i to w chwili, gdy "Pasy" miały na lodzie o jednego gracza więcej (na karze Piekarski). Grzegorz Pasiut podał zza bramki i Michał Piotrowski przymierzył pod poprzeczkę.
W drugiej tercji nadal trwał zacięty bój o każdy metr lodu, ale obaj golkiperzy nie dali się zaskoczyć. I dopiero w 38 minucie Radwański pojechał skrzydłem od połowy tafli, po czym ściął do środka i strzelił zaskakując nieco spóźnionego Kosowskiego. To 200. gol Cracovii w bieżących rozgrywkach ligowych! Po tej bramce gospodarze jakby przestali wierzyć w możliwość uzyskania korzystnego rezultatu. Krakowianie zaczęli grać na luzie, stąd uzyskali przewagę i pod bramką Kosowskiego raz po raz było gorąco. W 47 minucie krótka przerwa, bowiem obsługa musiała się zająć uszkodzoną pleksą. W 55 minucie Pasiut - i to w osłabieniu - powinien postawić kropkę nad "i", ale z bliska nie trafił. Po chwili szansę miał Leszek Laszkiewicz, a ten gol dałby mu samodzielne przewodzenie w klasyfikacji kanadyjskiej PLH.
Końcówka była w wykonaniu gości piorunująca. W 57 minucie Radwański zdobył - z dobitki - swoją drugą bramkę niedzielnego wieczoru, a w następnej akcji krążek po uderzeniu Piotrowskiego zamiast w siatce ostemplował słupek. Wynik ustalił w przewadze (na karze Zdrahal) Biela.
W najbliższy wtorek Cracovia we własnej hali podejmuje GKS Tychy.
(AnGo)

Podhale Nowy Targ – Zagłębie Sosnowiec 4-3 (1-2, 1-1, 1-0 - 1-0) po dogrywce

0-1 Ślusarczyk - Podlipni 4:59
1-1 Baranyk - Ivičič 15:13
1-2 Marcińczak - G. Da Costa 16:24
1-3 Dronia - Podlipni - Koszarek 29:20 w przewadze
2-3 Voznik 34:08
3-3 Zapała - Ivičič 56:42 w przewadze
4-3 Suur - Bakrlik - Voznik 61:51
Sędziowali: Grzegorz Dzięciołowski – Patryk  Kasprzyk (obaj Bydgoszcz), Sławomir Szachniewicz (Toruń). Kary: 8 - 12 min. Widzów 500.
PODHALE:
Furca – Ivičič, M. Sulka; Baranyk, Kolusz, Zapała – Dutka, Suur (2); Bryniczka, Voznik, Bakrlik – D. Galant, Łabuz (2); Malasiński, Dziubiński (2), Gruszka – Kret, Gaj (2); Ziętara, Iskrzycki, P. Kmiecik.
ZAGŁĘBIE:
T. Rajski – Kuc, Galvas; Luka, Sarnik (2), Bernat – Marcińczak, Gabryś (2); Jaros, T. Kozłowski, Opatovsky – Duszak (2), Dronia (2); Ślusarczyk, Koszarek, Podlipni (2) – M. Kozłowski, G. Da Costa (2), Ł. Podsiadło.


– To był hit meczu – powiedział trener Podhala, Milan Jančuška o fantastycznym bodiczku Łabuza z 56 minuty meczu. Jarosa aż przytkało i długo nie mógł podnieść się z tafli. Publiczność długo biła brawo i wznosiła okrzyk: „Łabi, Łabi”. Takie akcje w stylu NHL podobają się kibicom.
Zaskoczeniem było pojawienie się między słupkami Podhala Jarka Furcy. Po raz drugi w tym sezonie, w pełnym wymiarze czasowym, otrzymał szansę pokazania się.
– Zagraliśmy na cztery piątki, by oszczędzać siły na janowian, bo z nimi walczymy o bonusa – mówił trener Milan Jančuška. – Z wyniku jestem zadowolony, ale z gry mniej. Dużo nam brakowało. Za wolno jeździliśmy, traciliśmy sporo „gum”, które przewoziliśmy. Za późno oddawaliśmy strzały i były one blokowane przez przeciwnika. W końcówce szczęście się do nas uśmiechnęło.
– Prowadząc 3-1 chcieliśmy zdobywać kolejne bramki, zapominając o obronie wyniku. Drugiego gola podarowaliśmy gospodarzom w prezencie. Pozwoliliśmy rywalowi wrócić do gry. Daliśmy mu się rozjechać i on to wykorzystał – stwierdził Milan Skokan, trener Zagłębia.
Stefan Leśniowski

Naprzód Janów – GKS Tychy 6-3 (1-0, 5-2, 0-1)

1-0 Pohl - Zatko - Słodczyk 15:32
1-1 Wołkowicz - Garbocz 21:06 w osłabieniu
2-1 Zatko - Pohl 23:02
3-1 Kubenko - Jastrzębski - Kaciř 28:54 w przewadze
4-1 Słodczyk - Zatko - Kaciř 31:08
4-2 Kotlorz - Maćkowiak 33:36
5-2 Zatko 35:07 rzut karny
6-2 Pawlak - Kubenko - Jastrzębski 39:05 w przewadze
6-3 Bacul - Krzak 40:22 w przewadze
Sędziowali: Paweł Breske (Jastrzębie) – Leszek Kubiszewski (Katowice), Marcin Polak (Bytom). Kary: 35 (w tym kara meczu dla Palwaka) - 37 (w tym kara meczu dla Pawlaka i Jakeša). Widzów 500.
NAPRZÓD:
M. Elżbieciak – Gretka, Działo; Sowiński, Salamon, Gryc – Kulik, Pawlak; Lukastik, Kubenko, Jóźwik - Zatko, Kurz; Pohl, Słodczyk, Kacir - Bernacki, Jastrzębski.
GKS:
Witek – Gonera, Śmiełowski; Bacul, Krzak, Gurazda – Kotlorz, Jakeš; Wołkowicz, Garbocz, Witecki - Mejka, Matla; Bagiński, Galant, Woźnica - Banachewicz, Maćkowiak, Matczak.

1. Cracovia               44     99     202-111
2. GKS Tychy           44     89     160-112
3. Podhale                44     79     175-160
4. Zagłębie                44     64     193-176
5. Naprzód                44     53     133-202
6. JKH Jastrzębie     44     49     142-176

Grupa B

KH Sanok – Unia Oświęcim 4-1 (2-0, 1-1, 1-0)

1-0 Poziomkowski - Kaljuste - Leśnicki 7:34
2-0 Leśnicki 12:58 w przewadze
2-1 A. Kowalówka 24:21 w przewadze
3-1 Bigos - Kaljuste 27:22 w podwójnej przewadze
4-1 Rąpała - Vozdecky - Čacho 45:35 w przewadze

Sędziowali: Patryk Pyrskała – Mariusz Smura (obaj Katowice), Jan Ryniak (Sanok). Kary: 41 min (w tym kary meczu dla Strzyżowskiego) - 65 (w tym kary meczu dla Jakubika i Stachury). Widzów 1300.
KH: Rocki - B. Rąpała, Valečko; Vozdekcy, Milan, Čacho - Bigos, Kaljuste; Poziomkowski, Ćwikła, Leśnicki - Cychowski, Owczarek; Kostecki, P. Połącarz, Biały.
UNIA:
Szydłowski - Gallo, Kowalówka; Klisiak, Jakubik, Wojtarowicz - Javin, Cinalski; Buček, Stachura, Modrzejewski - Połącarz, Obstarczyk; Szewczyk, Adamus, Sękowski.


Po strzeleniu kontaktowej bramki przez oświęcimian Čacho powalił na lód jej zdobywcę, Adriana Kowalówkę, a potem wypadki potoczyły się tak szybko, że nagle na lodzie rozgorzała regularna bitwa. - To, czego byliśmy świadkami, nie miało nic wspólnego z hokejem - Aleš Flašar, trener Unii, nawiązał nie tylko do zachowania zawodników, ale i poziomu prowadzenia zawodów przez katowickiego arbitra.
- A bo przysyłają na mecze takich "satyryków", uczących się sędziowania na grupie słabszej i takie są tego efekty - Waldemara Klisiak, najstarszy zawodnik Unii mówiąc te słowa bezradnie rozkładał ręce. - Ciekawe, że pierwszego gola strzeliliśmy w przewadze, a po zadymce na lodzie przyszło nam grać w osłabieniu. Może ktoś przed play-off zrobi porządek z arbitrami i nieudolnych "uczniów" po prostu odstawi na boczny tor - pieklił się oświęcimianin.
- Na początku chciałem rozdzielić walczących zawodników, bo przecież nasz awans do play-off jest już przesądzony, więc nie chcemy łapać kar, aż tu nagle dostałem cios w twarz. Zacząłem się tylko zasłaniać przez kolejnymi uderzeniami, więc kara meczu była dla mnie krzywdząca - tłumaczył po meczu Wojciech Stachura, jeden z odesłanych do szatni oświęcimian.
- Żeby zakwalifikować się do play-off musimy wszystko wygrać. Na razie zrobiliśmy kolejny krok, a musimy zrobić następne. Wierzę, że Unia będzie grać fair do końca - mówił Lubomir Rohačik, trener sanoczan. - Bójki są w hokeju dość powszechnym zjawiskiem. Po raz kolejny odniosłem wrażenie, że to rywale byli jakoś naładowani i nadmiar energii uwalniali nie tam, gdzie trzeba - dodał.
Po meczu wściekli oświęcimianie zjechali z tafli bez pożegnania. Uczynił to tylko bramkarz Zbigniew Szydłowski.
ADI

Mecz KS KTH Krynica-Zdrój – TKH Nesta Toruń (8-2) rozegrany został awansem w sobotę.

7. Unia                        21     46      88- 49
8. Stoczniowiec         21     42      87- 66
9. KH Sanok               21     38      81- 48
10. TKH Toruń            21     19      49- 83
11. KTH Krynica         22     14      60-119

 


AnGo
jkh7.jpg



więcej wiadomości >>>
2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty