Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Hokej
PLH: Leszek Laszkiewicz pogrążył Podhale2010-01-29 20:38:00 AnGo

Takich spotkań chcieliby kibice hokeja oglądać więcej. Na tafli w Nowym Targu Podhale przegrało po zaciętym i dramatycznym meczu z Cracovią 3-5. Mistrzów Polski do kolejnego ligowego zwycięstwa poprowadził najlepszy na tafli Leszek Laszkiewicz, który zdobył trzy bramki, a przy jednej asystował.


Podhale Nowy Targ - Cracovia 3-5 (0-1, 2-1, 1-3)

1-0 L. Laszkiewicz - Csorich 11:40
1-1 Dziubiński - Bakrlik - Suur 34:49
2-1 Voznik - Baranyk - Ivičič
37:09
2-2 L. Laszkiewicz - Csorich 38:45 w przewadze
3-2 Gruszka - Malasiński 45:29 sygnalizowana kara
3-3 Biela - L. Laszkiewicz - Csorich 48:15
3-4 D. Laszkiewicz - Dudaš - Biela 53:31
3-5 L. Laszkiewicz - D. Laszkiewicz - Bondarevs 58:36

Sędziowali: Paweł Meszyński (Warszawa) - Grzegorz Klich, Marek Wieruszewski (obaj Sosnowiec). Kary: 10 - 10 min. Widzów 1500.
PODHALE: Zborowski – Ivičič, Sulka (4); Baranyk, Kolusz, Zapała – Dutka, Suur (4); Kmiecik, Voznik, Bakrlik (2) – Gaj, Łabuz; Malasiński, Dziubiński, Gruszka oraz Kret, Bryniczka.
CRACOVIA: Radziszewski – Csorich, Bondarevs; L. Laszkiewicz, Biela, D. Laszkiewicz (2) – Dudaš (2), Dulęba (4); Radwański, Musial, Łopuski – Noworyta, Wajda; Piotrowski, Pasiut, Drzewiecki (2) oraz Kłys.


Podhale zagrało bez Sroki, Galanta, Kapicy i Ziętary, a Cracovia bez Słabonia i Kłysa, który po zaledwie jednej akcji zszedł do szatni z urazem pachwiny. Mecz rozpoczął się od kary Sulki już w 32 sekundzie. "Pasy" dobrze rozgrywały "zamek", ale L. Laszkiewicz, Bondarevs czy Csorich nie zdołali pokonać Zborowskiego. Po kilkuminutowej dominacji gości kilka składnych akcji przeprowadziły "Szarotki". Po strzale Ivičič skuteczną interwencją popisał się Radziszewski, a Bakrlik przymierzył ponad bramką. W 12 minucie Leszek Laszkiewicz pokazał klasę. Po prostopadłym podaniu Csoricha spod swojej bramki, na linii niebieskiej wyprzedził Dutkę, pojechał sam na bramkarza i po jego położeniu umieścił krążek w górnym rogu. - Popełniłem fatalny błąd i Leszek z zimną krwią go wykorzystał - przyznał Dutka. Po chwili sędzia odesłał na ławkę kar Drzewieckiego za celowe wybicie "gumy" poza lodowisko, choć ta odbiła się wcześniej od pleksi. W 16 minucie Dziubiński minął Bondarevsa i w sytuacji jeden na jeden strzelił gola (z telewizyjnych kamer wynikało, że krążek odbił się od metalowego wzmocnienia wewnątrz bramki), jednak Paweł Meszyński po analizie zapisu wideo nie wskazał na środek. Ostatnie minuty tej odsłony to gra w przewagach Podhala, choć kontry Łopuskiego były groźne.
Od początku drugiej tercji atakowała Cracovia, ale to górale mieli świetne okazje. W 23 minucie nie wykorzystał jednej z nich Voznik, a pięć minut później Bakrlik wyjechał z ławki kar i znalazł się sam przed bramkarzem. Czech minął "Radzika", lecz ten zdołał nogą odbić krążek. Mecz mógł się podobać, mało było przerw i pachniało golami. Zwłaszcza pod bramką "Pasów", którzy w defensywie zaczęli popełniać szkolne błędy i nie kryli szybkich napastników gospodarzy. W 35 minucie akcja Bakrlika zakończyła się podaniem do osamotnionego Dziubińskiego, który z metra tylko dołożył łopatkę kija. Obrońcy Cracovii nie wyciągnęli wniosków i po chwili w niemal identycznych okolicznościach stracili drugiego gola. Za bramką Baranyk poradził sobie z Dudašem i wyłożył "gumę" przy krótkim rogu Voznikowi, a ten miał tyle czasu, że mógł się zapytać Zborowskiego, gdzie mu strzelić. W 39 minucie na 3-1 powinien podwyższyć Dziubiński. Jechał sam na "Radzika", ale rozpędzony znalazł się sam w bramce zamiast krążka. To się srodze zemściło. Po kolejnym prostopadłym podaniu Csoricha do tercji wjechał Leszek Laszkiewicz i choć miał koło siebie trzech graczy nowotarskich, zdecydował się na uderzenie z nadgarstka i krążek wylądował w bramce tuż przy prawym słupku zaskoczonego Zborowskiego. - Podhale złapało wiatr w żagle, grało jeszcze bardziej agresywnie, ale udało nam się wyrównać. W trzeciej tercji będzie nadal wyrównana walka i prawdopodobnie jedna bramka zadecyduje o wygranej - powiedział Csorich.
I na to się zanosiło, bowiem Gruszka ograł Dulębę i mając przed sobą tylko bramkarza podniósł krążek do góry i ten po odbiciu się od poprzeczki wpadł do siatki. W 49 minucie grający w osłabieniu gospodarze byli bliscy szczęścia, ale po bombie Ivičič Radziszewski sparował instynktownie "gumę" na słupek. I znów to się zemściło, bowiem długo rozgrywany "zamek" przyniósł "Pasom" powodzenie. Podawał Leszek Laszkiewicz, a Biela strzelił z powietrza i trafił! W 54 minucie Dudaš huknął z linii niebieskiej, Zborowski przyjął krążek na ciało, ale z dobitki Daniela Laszkiewicza przepuścił go między nogami. W końcówce wydawało się, że miejscowi wycofają golkipera. Nie zdążyli tego zrobić, bowiem najlepszy na tafli Leszek Laszkiewicz z dość ostrego kąta zaskoczył źle ustawionego bramkarza i było po meczu. - To był wyrównany pojedynek. Nowy Targ słynie z tego, że gra dobry hokej i ma wspaniałą młodzież. Z Podhalem w tym sezonie wygrywamy, ale zbliża się play off, a to inna bajka - podsumował Leszek Laszkiewicz.

– Druga tercja nam kompletnie nie wyszła. To była kopia pierwszej, ale w odwrotnym kierunku. Przegrywając 2-3 zaatakowaliśmy ze zdwojoną siłą i odwróciliśmy losy spotkania. Zadowolony jestem tylko z wyniku – powiedział szkoleniowiec „Pasów”, Rudolf Rohaček.
– Cracovia miała sporo szczęścia – stwierdził trener Podhala, Milan Jančuška. – Nas zgubiły kary. Sprawiedliwy byłby remis. Ważne, żeby forma przyszła na play off.
Andrzej Godny

JKH GKS Jastrzębie - GKS Tychy 2-3 (1-1, 1-0, 0-2)

1-0 Kąkol - Kiełbasa - Kulas 16:24
1-1 Bagiński - Bacul 17:46
2-1 Dąbkowski - S. Kowalówka - Radwan 28:49 w przewadze
2-2 Bacul 51:29 rzut karny
2-3 Garbocz - Woźnica - Kotlorz    54:35
Sędziowali: Jacek Rokicki (Nowy Targ) - Dariusz Pobożniak (Jastrzębie), Mariusz Smura (Katowice). Kary: 6 - 14 min. Widzów 300.
JKH:
Kosowski - Wolf, Bryk; Lipina, Gawlina, Zdrahal - Piekarski, Dąbkowski; Urbanowicz, Kowalówka, Radwan - Górny, Pastryk; Kulas, Kiełbasa, Kąkol - Olszewski, Mackiewicz, Szczurek.
GKS TYCHY:
Sobecki - Gonera, Śmiełowski; Bacul, Krzak, Bagiński - Kotlorz, Jakeš; Proszkiewicz, Garbocz, Witecki - Mejka, Sokół; Wołkowicz, Galant, Woźnica - Gurazda, Maćkowiak, Matczak.

Zagłębie Sosnowiec - Naprzód Janów 4-6 (2-0, 0-3, 2-3)

1-0 Ślusarczyk - Galvas 5:07
2-0 G. Da Costa - Opatovsky - Jaros 13:31
2-1 Salamon - Jastrzębski - Gretka 28:28 4 na 4
2-2 Kaciř - Słodczyk 31:55 w osłabieniu
2-3 Pawlak - Pohl 38:00 w podwójnej przewadze
3-3 Jaros - Opatovsky 41:24 w podwójnej przewadze
3-4 Kaciř - Zaťko 42:02 w osłabieniu
4-5 Kaciř - Pohl - Kurz 50:32 w przewadze
4-6 Jóźwik - Kubenko 57:14 w osłabieniu

Sędziowali: Maciej Pachucki (Gdańsk) - Grzegorz Kaczyński, Marcin Polak (obaj Bytom). Kary: 10 - 28 (w tym 10 dla Pavlisa za niesportowe zachowanie). Widzów 500.
ZAGŁĘBIE: Rajski – Galvas, Kuc; Luka, T. Da Costa, Bernat – Gabryś, Marcińczak; Sarnik, T. Kozłowski, Ślusarczyk – Dronia, Duszak; Podlipni, Koszarek, Różański – M.Kozłowski, G. Da Costa, Opatovsky, Podsiadło.
NAPRZÓD: Jakubowski – Gretka, Działo; Sowiński, Salamon, Gryc – Kulik, Pawlak; Pavlis, Kubenko, Jóźwik – Zatko, Kurz; Pohl, Słodczyk, Kacir – Bernacki, Jastrzębski, Podsiedlik, Sośnierz.


Gole zdobywane w liczebnym osłabieniu są rzadkością na lodowych taflach, a tymczasem Naprzód w meczu z Zagłębiem wykorzystał aż trzy takie sytuacje! Sosnowiczanie nie mieli tego wieczoru szczęścia, a na dodatek po drugiej tercji przez niemal pół godziny trwało przywracanie światła.

W Zagłębiu znów zagrał Piotr Sarnik, który przeprosił się z działaczami.


1. Cracovia             43     96     198-111
2. GKS Tychy         43     89     157-106
3. Podhale              43     77     171-157
4. Zagłębie             43     63     190-172
5. Naprzód              43     50     127-199
6. JKH Jastrzębie  43     49     142-172

Grupa B

KH Sanok - TKH Toruń 4-0 (3-0, 0-0, 1-0)

1-0 Čacho - Valečko - Vozdecky 2:41 w przewadze
2-0 Połącarz - Biały - R. Kostecki 13:38
3-0 Cychowski - P. Połącarz - R. Kostecki 14:18
4-0 Valečko 47:14
Sędziowali: Przemysław Kępa - Wojciech Kolusz, Robert Długi (wszyscy Nowy Targ). Kary: 10 - 16 min. Widzów 1200.
KH:
Rocki - Rąpała, Valeczko; Cacho, Milan, Vozdecky - Bigos, Kaljuste; Poziomkowski, Leśnicki, Ćwikła - Cychowski, Owczarek; R. Kostecki, Biały, P. Połącarz.
TKH:
Plaskiewicz - Chrzanowski, Kubat; Bomastek, Bomba, Dołęga - Lidtke, Buril; Minge, Kuchnicki, Marmurowicz - Talaga, Pietras; Chyliński, Winiarski, Wieczorek.

Mecz rozegrany w środę awansem:

KTH Krynica-Zdrój - Stoczniowiec Gdańsk 5-4 (2-1, 1-1, 2-2)

7. Unia                     20     46      87-   45
8. Stoczniowiec      21     42      87-   66
9. KH Sanok            20     35      77-   47
10. TKH Toruń         20     19      47-   75
11. KTH Krynica      21     11      52-117


AnGo
podcrac.jpg



więcej wiadomości >>>
2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty