Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Hokej
Naprzód za słaby dla Cracovii, Podhale nie zachwyciło2010-01-10 19:36:00 AnGo

Drużyny Polskiej Ligi Hokejowej nie mają chwili wytchnienia i grają co kilka dni. Niewątpliwie ma to wpływ na niespodzianki. W piątek GKS Tychy sporo się namęczył w Krakowie i dzisiaj dopiero po karnych wygrał z Zagłębiem. Cracovia pewnie sięgnęła po punkty w Janowie z Naprzodem, z kolei Podhale do ostatnich sekund musiało odpierać ataki JKH Jastrzębie.


Lider grupy słabszej - Unia Oświęcim - potwierdził, że jest najlepszym zespołem w tej stawce. Zwycięstwo w Gdańsku ze Stoczniowcem 5-2 ma swoją wymowę.

Naprzód Janów – Cracovia 0-5 (0-2, 0-1, 0-2)

0-1 Musial - Radwański 1:39
0-2 L. Laszkiewicz - Słaboń 14:55
0-3 Pasiut - Piotrowski 22:30
0-4 Piotrowski - Pasiut - Drzewiecki 42:04
0-5 Dudaš - Łopuski 53:49 w podwójnej przewadze

Sędziowali: Maciej Pachucki - Łukasz Wierucki (obaj Gdańsk), Mariusz Pilarski (Oświęcim). Kary: 10 - 8 min. Widzów 1000.
NAPRZÓD: M. Elżbieciak – Bernacki, Działo; Sowiński, Salamon, Gryc – Kulik, Pawlak (2); Pavlis (2), Kubenko, Jóźwik – Zatko, Kurz; Pohl, Słodczyk (4), Kaciř – Gwiżdż (2), Gretka; Słowakiewicz, Jastrzębski, Ł. Elżbieciak.
CRACOVIA: Rączka  – Csorich, Bondarevs; L. Laszkiewicz, Słaboń, D. Laszkiewicz – Dudaš (2), Dulęba; Radwański, Musial, Łopuski – Noworyta, Kłys; Piotrowski, Pasiut, Drzewiecki – Landowski, Guzik (2); Wajda, Rutkowski (4), Witowski.


Po piątkowej porażce we własnej hali z GKS Tychy, krakowianie pojechali do Janowa w roli faworyta i nie zawiedli. Spokojnie wypunktowali gospodarzy i wysoko wygrali. Naprzód momentami dorównywał "Pasom" i miał swoje okazje, ale po raz kolejny Marek Rączka zakończył spotkanie bez straty gola. Szczególnie popisał się w chwili, kiedy niemal od połowy lodowiska jechał na niego sam Słodczyk.
Cztery bramki goście strzelili w sytuacjach jeden na jeden. Niecodziennej urody były trafienia Leszka Laszkiewicza i Pasiuta, którzy mijali rywali jak tyczki na slalomowym stoku.  Z kolej piąte trafienie to precyzyjne uderzenie z nadgarstka Dudaša w chwili, gdy janowianie grali bez dwóch graczy (na ławce kar przebywali Gwiżdż i Słodczyk). Obrońca Cracovii wjechał do tercji i trafił przy słupku.

- To był znacznie lepszy mecz w naszym wykonaniu niż ten z piątku z GKS Tychy. Graliśmy szybciej i dokładniej, a to przyniosło efekt w postaci bramek. Drużyna zrealizowała założenia taktyczne - powiedział po meczu trener Cracovii, Rudolf Rohaček.

AnGo

Podhale Nowy Targ - JKH GKS Jastrzębie 3-2 (1-1, 2-0, 0-1)

0-1 S. Kowalówka – Urbanowicz 11:58
1-1 Baranyk – Kolusz 12:30
2-1 Dziubiński – D. Galant – Malasiński 24:40 w przewadze
3-1 Bakrlik – Kolusz 38:40 w osłabieniu
3-2 Kąkol 42:45

Sędziowali: Zbigniew Wolas - Mateusz Bucki, Grzegorz Cudek (Oświęcim). Kary: 12 - 14 min. Widzów 800.
PODHALE: Zborowski - Ivičič (2), Sroka (4); Baranyk, Kolusz, Kmiecik - Dutka (2), Suur; Ziętara, Voznik, Bakrlik (2) - D. Galant, Łabuz; Malasiński, Dziubiński, Gruszka (2) - Sulka, Gaj; Neupauer, Bryniczka, Iskrzycki.
JKH:
Kosowski - Bryk, Wolf (4); Zdrahal, Zdenek, Lipina - Dąbkowski, Piekarski; Danieluk, S. Kowalówka (4), Urbanowicz (4) - Pastryk, Górny; Kąkol (2), Kiełbasa, Kulas oraz Radwan, Mackiewicz.


Gospodarze, już tradycyjnie, rozpoczęli spotkanie ospale. Pozwalali hasać przeciwnikowi w swojej tercji, ale ten nie potrafił tego wykorzystać. Za dużo kręcił kółeczek, grał rolingami, zapominając o strzałach. Gdy tylko S. Kowalówka zdecydował się wypalić na bramkę Podhala, od razu wpadło. Oczywiście z pomocą Zborowskiego, który miał „gumę” na parkanie, lecz tak niefortunnie nim ruszył, że krążek znalazł się za jego plecami. Goście cieszyli się prowadzeniem zaledwie 32 sekundy. Kolusz zza bramki podał do Baranyka i ten... w geście triumfu podniósł ręce do góry. Sędzia jednak grę puścił i przerwał ją dopiero po kilku sekundach. Zdecydował się na analizę wideo. Po niej zmuszony został do wznowienia gry ze środka lodowiska.
- Formacja z Kąkolem już nie pierwszy raz traci szybko bramkę, gdy obejmujemy prowadzenie. Za darmo gospodarze otrzymali tego gola. Współudział miał przy nim również Kosowski – złościł się trener Wojciech Matczak.
Gol ten podziałał pobudzająco na „Szarotki”, które za moment miały trzy sytuacje na zmienię rezultatu (Neupauer, Kmiecik, Bakrlik). W końcówce jastrzębianie przez 65 sekund grali z przewagą dwóch zawodników, ale nie mieli pomysłu na założenie „zamka”.
Jak wykorzystuje się przewagi pokazali im górale w 25 minucie. Tak długo czarowała trzecia formacja Podhalan w tercji rywala, aż wyczarowała gola. Kolejne minuty to serial kiksów. Po błędach szanse na zdobycia gola zmarnowali Lipina, Kiełbasa i Wolf z jednej strony oraz Kmiecik i Voznik z drugiej.
- Ubolewam nad tym co zrobił Lipina w sytuacji sam na sam. Próbował jakiejś sztuczki technicznej, która mu nie wyszła. Potem w duecie z Wolfem zmarnowali kolejną szansę. Sprawdziło się powiedzenie, nie dasz, dostaniesz – mówił Wojciech Matczak.
Z kolejnego prezentu skorzystali górale w 39 minucie. Gdy goście grali w przewadze, przy wyprowadzaniu krążka z własnej tercji, ostatni obrońca podał do... Kolusza, a ten natychmiast odegrał go na drugie skrzydło do nadjeżdżającego Bakrlika. Bomba Czecha o mały włos a uszkodziłaby siatkę. Przyjezdni w końcówce ulokowali krążek w nowotarskiej bramce, ale sędzia wcześniej sygnalizował karę na jastrzębianina za odrzucenie kija Zborowskiemu.
W 43 minucie nie popisał się bramkarz Podhala, który pojechał po krążek pod bandę i... nagrał go wprost na łopatkę kija Kąkola. Ten z okazji oczywiście skorzystał, bo „Zbora” nie zdążył wrócić na swoje stanowisko pracy. Goście 56 sekund przed końcem wycofali bramkarza, ale manewr nie przyniósł zmiany rezultatu. Byli bliscy stracenia kolejnego gola. Malasiński jednak przestrzelił pustą bramkę.
- Kiepski spektakl, o którym jak najszybciej trzeba zapomnieć. Takie mecze jednak muszą się zdarzać, jeśli liga pędzi w ekspresowym tempie. Hokeiści to nie maszyny i maja prawo mieć chwile słabości – podsumował szkoleniowiec „Szarotek”, Milana Jančuška.
Stefan Leśniowski, Nowy Targ

GKS Tychy – Zagłębie Sosnowiec 5-4 (1-1, 1-2, 2-1 – 0-0), karne 1-0

1-0 Bagiński - Kotlorz 2:03 w osłabieniu
1-1 Luka - T. Da Costa 15:45 w przewadze
1-2 T. Da Costa 25:54
1-3 Koszarek - Różański - Duszak 34:05
2-3 Krzak - Bagiński 36:02 w przewadze
3-3 Bacul - Paciga 46:22
4-3 Bacul - Paciga - Proszkiewicz 49:18
4-4 T. Da Costa - Galvas 59:09
5-4 Bacul 65:00 decydujący karny

Sędziowali: Grzegorz Dzięciołowski - Patryk Kasprzyk (obaj Bydgoszcz) - Grzegorz Kaczyński (Bytom). Kary: 14 - 12 min. Widzów 1500.

GKS TYCHY: Sobecki; Śmiełowski - Kotlorz, Matla - Sokół, Jakesz - Mejka; Paciga - Parzyszek - Bacul, Witecki - Garbocz - Proszkiewicz, Woźnica - Bagiński - Wołkowicz, Matczak - Krzak - Galant.
ZAGŁĘBIE: Rajski; Galvas - Bychawski, Duszak - Dronia, Kuc - Marcińczak, Gabryś - Podsiadło; Luka - T. Da Costa - Bernat, Różański - Koszarek - Podlipni, Opatovsky - Sarnik - M.Kozłowski, Ślusarczyk - T.Kozłowski - Jaros.

1. GKS Tychy           36     80     135-  79
2. Cracovia               36     78     153-  91
3. Podhale                36     70     145-125
4. Zagłębie               36     56     166-142
5. JKH Jastrzębie    36     39     117-142
6. Naprzód                36     38       97-165

Grupa B

Stoczniowiec Gdańsk - Unia Oświęcim 2-5 (2-0, 0-2, 0-3)

1-0 B. Wróbel - Chmielewski - M. Wróbel 2:42 w podwójnej przewadze
2-0 Furo - Rompkowski - Skutchan 3:10 w podwójnej przewadze
2-1 Tabaček - Stachura 29:05
2-2 Buček - Tabaček 37:51
2-3 Stachura - Tabaček 42:23
2-4 Szewczyk - Adamus 49:18
2-5 Buček - Javin 50:56

Sędziowali: Włodzimierz Marczuk (Toruń) - Sebastian Adamoszek (Katowice), Dariusz Pobożniak (Jastrzębie). Kary: 12 - 16 minut. Widzów 800.

STOCZNIOWIEC: Odrobny (od 51 Soliński) - Kostecki, Mateusz Rompkowski; Furo, Rzeszutko, Skutchan - Kantor, Smeja; Wróblewski, Ziółkowski, Jankowski - Maciejewski, Skrzypkowski; Steber, M. Wróbel, Chmielewski - Benasiewicz, Maj; B. Wróbel, Strużyk, Maciej Rompkowski.
AKSAM UNIA: Szydłowski - Gallo, A. Kowalówka; Klisiak, Jakubik, Wojtarowicz - Cinalski, Javin; Buczek, Stachura, Tabaczek - Połącarz, Obstarczyk; Adamus, Szewczyk, Sękowski.


Gdańszczanie rozpoczęli od mocnego uderzenia, bo w wykorzystując podwójne przewagi szybko strzelili dwa gole. Ostatecznie zeszli jednak z lodu pokonani. - O naszej porażce zdecydowały w trzeciej tercji błędy przy wyprowadzaniu krążka - tłumaczył Andrzej Słowakiewicz, trener Stoczniowca. - Moi zawodnicy zamiast szybkimi podaniami uruchamiać napastników "wozili" krążek, a skoro tracili go w tercji neutralnej, tym samym narażali się na kontry - dodał.
- Wyciągnęliśmy w wnioski z naszych poprzednich wizyt w Gdańsku, przegranych zresztą - przypomniał Alesz Flaszar, trener Aksam Unia. - Ostatnio to mój zespół prowadził 2-1, by przegrać 2-3. Teraz role się odwróciły. Nie przypadkiem mówi się, że suma szczęścia równa się zeru - dodał szkoleniowiec.
- Przystąpiliśmy do gry prosto z autokaru, więc potrzebowaliśmy czasu na złapanie rytmu - stwierdził Waldemar Klisiak, weteran oświęcimskiego zespołu. - Wreszcie przełamaliśmy kompleks gdańskiego lodowiska, zdobywając na nim pierwsze w tym sezonie punkty - dodał.
ADI

KS KTH Krynica-Zdrój - KH Sanok 3-4 (1-1, 0-1, 2-1 - 0-1) po dogr.

0-1 Čacho 9:45 w osłabieniu
1-1 Zabawa - Rajski 18:25
1-2 Mermer - Ćwikła 30:12
1-3 Valečko - Rąpała 46:40
2-3 Pach - Błażowski 47:13
3-3 Horny - M. Dubel - Chabior 49:15 w przewadze
3-4 Valečko - Rąpała - Solon 61:40

Sędziowali: Grzegorz Porzycki - Artur Hyliński (obaj Oświęcim), Jacek Bernacki (Sosnowiec). Kary: 16 - 18 min. Widzów 300.
KTH: Kubalski - Kramny, D. Kruczek; Horny, M. Dubel, Horowski - Ščibran, Pach; Rajski, Błażowski, Zabawa - Tyczyński, Piksa; Domek, Chabior, Żołnierczyk oraz Dudzik, Rząca, D. Dubel, Tomasiak.
KH SANOK: Rocki - Rąpała, Valečko; Čacho, Milan, Vozdecky - Bigos, Kaljuste; Poziomkowski, Ćwikła, Mermer - Cychowski, Owczarek; Kostecki, Leśnicki, Połącarz - Solon, Hućko; Biały, Strzyżowski, Maciejko.

7. Unia                     15     34       66-37
8. Stoczniowiec      14     27       58-46
9. KH Sanok            14     24       53-37
10. TKH Toruń         14     15       39-53
11. KTH Krynica      15       8       36-79

 

Aktualizacja 20:36


AnGo
bar.jpg



więcej wiadomości >>>
2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty