Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Hokej
Tyski patent na krakowskie lodowisko2010-01-08 20:21:00 AnGo

Hokeiści Cracovii po raz trzeci w tym sezonie przegrali na własnym lodowisku z GKS Tychy! W tej chwili tyszanie w bezpośrednim bilansie prowadzą 4-2 i są na najlepszej drodze, aby wypracować bonus przed play-off. Nadal świetnie spisuje się Podhale. W piątek nowotarżanie wygrali kolejne spotkanie, tym razem z Naprzodem 8-4. W Oświęcimiu Unia wysoko pokonała KTH Krynica-Zdrój 9-3.


Cracovia – GKS Tychy 2-5 (0-1, 1-2, 1-2)

0-1 Bagiński - Wołkowicz 8:01
0-2 Garbocz - Proszkiewicz - Witecki 21:15
0-3 Parzyszek - Bacul 23:12
1-3 Łopuski - Radwański - Musial 32:21
2-3 Csorich - D. Laszkiewicz - L. Laszkiewicz 40:38 w przewadze
2-4 Woźnica - Bagiński 50:43
2-5 Bacul 59:11 do pustej bramki

Sędziowali: Grzegorz Dzięciołowski - Patryk Kasprzyk (obaj Bydgoszcz), Mariusz Smura (Katowice). Kary: 8 - 10 min. Widzów 2000.
CRACOVIA: Radziszewski – Csorich (2), Bondarevs; L. Laszkiewicz, Słaboń, D. Laszkiewicz (2) – Dudaš, Dulęba; Radwański, Musial, Łopuski – Noworyta, Kłys; Piotrowski (2), Pasiut (2), Drzewiecki – Landowski, Guzik; Wajda, Rutkowski, Witowski.
GKS: Sobecki – Kotlorz (2), Majkowski; Bacul, Parzyszek (4), Paciga – Mejka (2), Jakeš (2); Proszkiewicz, Garbocz, Witecki – Sokół, Matla; Wołkowicz, Bagiński, Woźnica – Krzak, Galant, Matczak.


- Musimy zagrać w pełni skoncentrowani od pierwszej do ostatniej minuty. Jak zawsze w takim meczu o wyniku może zadecydować postawa bramkarzy, trzeba się będzie wystrzegać głupich kar - mówił przed spotkaniem trener Cracovii, Rudolf Rohaček. I trzeba przyznać, że drużyny starały się grać spokojnie i uważnie. Więcej z gry miały "Pasy", ale to tylko pozory, bo tyszanie wysoko atakowali rywala i groźnie kontratakowali. W 4 minucie Sobeckiego sprawdził z bliska Łopuski, ale górą był bramkarz. Mniej szczęścia miał jego vis a vis - Radziszewski, który przez całą tercję bronił z dużym wyczuciem, ale raz sie nie popisał. Bagiński niemal z linii końcowej zasygnalizował, że będzie podawał do ustawionego przed bramką Woźnicy, a tymczasem zupełnie zaskoczył "Radzika" i posłał krążek między jego parkanami. Cztery minuty później padł gol dla Cracovii, ale trafienia Leszka Laszkiewicza nie uznał arbiter, bowiem wcześniej Sobecki nogą ruszył bramkę. - Z taką drużyną jak Cracovia, gdy mecze są zacięte i wyrównane, trzeba grać mądrze i to nam się w tej tercji udało - mówił strzelec jedynego gola.
Drugą odsłonę znakomicie rozpoczęli goście. 75 sekund po jej rozpoczęciu krakowianie w trójkę pilnowali Witeckiego, a tymczasem Proszkiewicz zza bramki zagrał do zupełnie nie pokrytego Garbocza i ten bez przyjęcia trafił przy słupku. Po niespełna dwóch minutach było już 0-3! Fatalny błąd popełnił za własną bramką Csorich, który w dziecinny sposób dał sobie odebrać krążek Baculowi. Ten podał do Parzyszka i Radziszewski nie miał nic do powiedzenia. Nadzieje na korzystny rezultat dał Łopuski. Jechał na bramkę świetnie dysponowanego Sobeckiego naciskany przez obrońcę i kiedy już padał na lód oddał strzał. Krążek ku zaskoczeniu wszystkich wpadł do siatki pomiędzy nogami golkipera. Od tego momentu "Pasy" mocniej zaatakowały, ale bez wymiernych korzyści.
Na początku ostatniej tercji zrehabilitowała się pierwsza piątka Cracovii, a zwłaszcza Csorich, który po odbiciu "gumy" przez bramkarza skierował ją do pustej siatki. Wydawało się, że gospodarze doprowadzą do wyrównania, a tymczasem kontra tyszan okazała się zabójcza. Bagiński lekko uderzył na bramkę "Pasów", Radziszewski nie widział, że krążek go minął i Woźnica nie upilnowany przez Dudaša dopełnił formalności. GKS objął więc ponownie dwubramkowe prowadzenie i w zasadzie było już po meczu. Na 75 sekund przed końcową syreną do boksu zjechał Radziszewski. Gospodarze zamknęli tyszan w ich tercji obronnej, ale wystarczyło jedno niecelne podanie i Bacul skierował krążek do pustej bramki.
Najlepszym graczem spotkania uznano bramkarza Sobeckiego. - Cieszę się, że moja gra jest doceniana - powiedział bohater.
Cracovia była zdecydowanie lepsza w ilości oddanych strzałów: 67-36 (celnych 42-24), stąd należy wysoko ocenić postawę golkipera gości. Goście natomiast wygrywali wznowienia (38-26), a to ważny element hokejowego rzemiosła.

Rudolf Roháček, trener Cracovii:
- Indywidualne błędy Radziszewskiego i Csoricha zadecydowały o naszej porażce. Walczy jednak cała drużyna i właśnie dzięki zespołowej grze była szansa w trzeciej tercji na wyrównanie. Nie wyszło, ale ten mecz o niczym jeszcze nie przesądza.
Jan Vavrečka, trener GKS Tychy:
Prowadziliśmy 3-0 i niepotrzebnie pozwoliliśmy Cracovii się podnieść. Zaczęliśmy grę na trzy pary obrońców, ale kończyliśmy już w czwórkę. Defensywa spisywała się bez zarzutu, przede wszystkim Sokół.
Andrzej Godny

Podhale Nowy Targ – Naprzód Janów 8-4 (0-1, 5-1, 3-2)

0-1 Gryc 13:12
1-1 Gruszka - D. Galant 25:28
2-1 Ziętara - Bakrlik 26:27
3-1 Ivičič - Zapała 28:09 sygnalizowana kara
3-2 Kaciř - Zatko 31:12 w podwójnej przewadze
4-2 Bakrlik - Suur 38:14
5-2 Gruszka - D. Galant 38:40
5-3 Zatko 48:53 w przewadze
6-3 Bakrlik 49:23
7-3 Dziubiński - Gruszka 50:54
8-3 Baranyk - Kmiecik 52:01
8-4 Sowiński - Jóźwik 54:05
Sędziowali: Włodzimierz Marczuk - Sławomir Szachniewicz, Wojciech Moszczyński (Toruń). Kary: 8 - 12 min. Widzów 1000.
PODHALE: Zborowski - Ivičič, Sroka; Baranyk, Zapała, Kolusz (2) - Dutka, Suur; Ziętara, Voznik, Bakrlik (2) - D. Galant (2), Łabuz (2); Malasiński, Dziubiński, Gruszka - Sulka; Neupauer, Bryniczka, Kmiecik.
NAPRZÓD: M. Elżbieciak - Zatko, Kurz; Kačiř, Słodczyk, Pohl - Kulik, Pawlak (4); Pavliš, Sowiński, Jóźwik (2) - Gwiżdż (2), Działo; Gryc, Salamon, Ł. Elżbieciak - Jastrzębski, D. Słowakiewicz (2) oraz Bernacki (2).


Z ilości wypracowanych sytuacji po początkowych minutach wysoko prowadzić powinni górale. Dwukrotnie krążek tańczył w polu bramkowym za plecami M. Elżbieciaka, ale żaden z nowotarżan nie potrafił go wepchnąć do siatki. Z kolei Baranyk w sytuacji sam na sam został uderzony kijem, a Bakrlikowi i Gruszce zabrało dosłownie milimetrów. Po 10 minutach janowianie zaczęli coraz częściej odwiedzać tercję gospodarzy. Jakiś klarownych sytuacji sobie nie wypracowali, a strzały były mało precyzyjne, by zaskoczyły Zborowskiego. Od czego jest jednak święty Mikołaj? Co prawda prezent Sroki był nieco spóźniony, lecz Gryc nie wybrzydzał, wykorzystując sytuację jeden na jeden.
Strata gola sprawiła, iż w szeregi nowotarżan wkradł bałagan. Akcje ofensywne nie miały ładu i składu, natomiast z drugiej strony Jóźwik nie wykorzystał sytuacji sam na sam, a z uderzeniem Słowakiewicza zza obrońcy „Zbora” miał problemy.
„Dyżurny strażak” janowian Krzysztof Kulawik miał powody do zadowolenia. Po wtorkowej porażce pracę w Janowie stracił Jaroslav Lehocky. Krzysiek od zawodniczej kariery związany jest z Naprzodem. Gdy jest tylko trwoga, to zawsze działacze zwracają się do niego.
Od drugiej tercji pod bramką janowian ciągle się kotłowało, ale dopiero w 26 minucie odczarował ją Gruszka, który po indywidualnej akcji przez dwie trzecie lodowiska trafił w górny krótki róg bramki. – Szczęśliwe trafienie, jedno na dziesięć tak wpada – stwierdził strzelec gola.
Kolejne bramki były również przedniej urody, godne kamery filmowej. Goście zdołali „trafić” miejscowych, gdy ci grali w podwójnym osłabieniu, ale potem znowu ruszyła góralska nawałnica. Akcje mogły się podobać, były jak z podręcznika. Efektem były gole, z najazdu Bakrlika i Gruszki z dobitki. Po 40 minutach było posprzątane.
- Zagraliśmy ambitnie, ale na tyle nas było tylko stać – powiedział trener Krzysztof Kulawik. – Popełniliśmy zbyt dużo błędów. Z zespołem przeprowadziłem zaledwie jeden trening i był to za krótki czas, by poukładać te klocki.
Stefan Leśniowski, Nowy Targ

Zagłębie Sosnowiec – JKH GKS Jastrzębie 8-2 (2-0, 4-1, 2-1)

1-0 Opatowski - Sarnik 1:56
2-0 T. Da Costa - Galvas 11:26
3-0 Bernat T. Da Costa 20:33
3-1 Lipina - Zdenek - Zdrahal 25:30 w przewadze
4-1 Opatowski - M. Kozłowski - Marcińczak 27:36
5-1 Dronia 30:20 w podwójnej przewadze
6-1 Ślusarczyk - Luka 31:13 w przewadze
7-1 T. Kozłowski - Ślusarczyk 43:39
7-2 Mackiewicz - Bryk 43:49
8-2 Ślusarczyk -Gabryś - Jaros 54:12 w przewadze

Sędziowali: Patryk Pyrskała (Jastrzębie) - Wojciech Kolusz, Robert Długi (obaj Nowy Targ). Kary: 10 - 12 minut. Widzów 600.

1. GKS Tychy             35    78     130-  75
2. Cracovia                35     75     148-  91
3. Podhale                 35     67     142-123
4. Zagłębie                35     55     162-137
5. JKH Jastrzębie     35     39     115-139
6. Naprzód                 35     38       97-160

Grupa B

Unia Oświęcim - KS KTH Krynica-Zdrój 9-3 (3-1, 3-0, 3-2)

1-0 Szewczyk - Połącarz 2:43 w przewadze
2-0 Szewczyk - Połącarz 9:25 w przewadze
3-0 Klisiak - Gallo 11:43 w przewadze
3-1 Horny 17:23
4-1 Klisiak - Wojtarowicz 22:00 4 na 4
5-1 Stachura - Buček 29:43
6-1 Kowalówka - Klisiak - Wojtarowicz 35:33 w przewadze
7-1 Sękowski - Gallo 40:14
8-1 Sękowski -Jakubik - Kowalówka 43:18
8-2 D. Kruczek - M. Rajski 50:59 w przewadze
9-2 Sękowski - Wojtarowicz - Gallo 54:02 w przewadze
9-3 Horowski 57:27 w przewadze

Sędziowali: Paweł Breske (Katowice) - Marcin Polak, Grzegorz Kaczyński (Bytom). Kary: 22 - 32 min. Widzów 600.
AKSAM UNIA: Szydłowski (44:32 Sz. Noworyta) - Gallo, Kowalówka; Klisiak, Jakubik, Wojtarowicz - Cinalski, Javin; Buczek, Stachura, Modrzejewski - Połącarz, Obstarczyk; Szewczyk, Tabaczek, Adamus oraz Sękowski, Krzemień.
KTH: Kubalski - Kramny, D. Kruczek; M. Dubel, Chabior, Horny - Pach, Szcibran; Żołnierczyk, Horowski, Błażowski - Tyczyński, Myjak; Zabawa, T. Bulanda, Rajski oraz Domek, Piksa, Tomasiak, Rząca, D. Dubel.


Nie było niespodzianki w konfrontacji lidera grupy słabszej z outsiderem, bo być nie mogło. Oświęcimianie na "jednej łyżwie" pokonali rywali. - Przed meczem powiedziałem chłopcom, że szybko muszą ustawić pod siebie to spotkanie, nie dając rywalom żadnych nadziei, że mogą u nas cokolwiek zwojować - Alesz Flaszar, trener Unii, zdradził założenia na mecz. - Chłopcy wykonali postawione przed nimi zadanie, choć przyznaję, że rywale nie postawili nam zbyt wysokich wymagań - dodał.
- Ten mecz dobrze rozpoczął się dla Unii, która miała na początku kilka przewag, pewnie je wykorzystując - zwrócił uwagę Josef Dobosz, trener KTH. - Drużyna mająca w swoich szeregach kilku doświadczonych zawodników potrafiła spożytkować nasze potknięcia. Nie zamierzam komentować pracy arbitra i nie szukam też u niego winy za porażkę. Mojej drużynie zabrakło zaangażowania - dodał.
- W takich meczach trener ma trudne zadanie wyzwolenia w zawodnikach sportowej złości, ale i przez takie pojedynki trzeba jakoś przebrnąć - dodał oświęcimski szkoleniowiec.
Wynik meczu otworzył Maciej Szewczyk, wykorzystując odsiadkę Patryka Szczibrana. - Wreszcie coś zaczęło mi wchodzić do siatki - cieszył się po meczu młody oświęcimski napastnik, który w 57 min rozgrzał miejscową widownię pojedynkiem pięściarskim z Mateuszem Dublem. Przypominała ona po troszę walkę kogutów, bo arbitrzy długo nie mogli rozdzielić sadzących się do siebie hokeistów. Obaj dostali po 4 minuty, a przy tym zamieszaniu "dwójkę" zarobił też Adrian Kowalówka, który w pierwszej fazie szamotaniny wypłacił kilka ciosów krynickiemu graczowi.
Kibice zadawali sobie pytanie, czy ich pupile ustrzelą dwucyfrówkę. Okazję ku temu miał Mateusz Adamus w 56 min, ale przegrał pojedynek z Adamem Kubalskim, bo był zahaczany przez Roberta Tyczyńskiego, który zresztą za to przewinienie zarobił karę mniejszą.
Jednak w końcówce to goście pokusili się o dwa trafienia. Dawid Kruczek plasowanym strzałem po lodzie pokonał Szymona Noworytę, a później Grzegorz Horowski wykorzystał podwójną przewagę.

ADI

Stoczniowiec Gdańsk - TKH Toruń  6-3 (1-0, 3-3, 2-0)

1-0 Wróblewski - Jankowski - Smeja 5:47
1-1 Bomastek - Dołęga - Buřil 25:09 w podwójnej przewadze
1-2 Bomastek - Dołęga - Dzięgiel 26:40
1-3 Marmurowicz - Bomba 29:09
2-3 Steber - Chmielewski 31:27
3-3 Skutchan - Rzeszutko - Furo 32:48 w przewadze
4-3 Jankowski - M. Wróbel 38:17
5-3 Ziółkowski - Jankowski - Benasiewicz 50:19
6-3 Steber - Chmielewski 57:07 w osłabieniu

Kary: 12 - 8 minut. Widzów 700.


Tabela grupy B

7. Unia                       14     31       61-35
8. Stoczniowiec        13     27       56-41
9. KH Sanok             13     22       49-34
10. TKH Toruń          14     15       39-53
11. KTH Krynica       14       7       33-75

 

Aktualizacja 21:35


AnGo
ll.jpg
t1.jpg
t2.jpg
t3.jpg
t4.jpg
t5.jpg



więcej wiadomości >>>
2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty