Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Hokej
W hicie kolejki Cracovia wygrała w Tychach, małopolskie derby dla hokeistów Unii2009-11-20 20:45:00 AnGo

Hokeiści ekstraligi nie mają chwili wytchnienia i grają trzy razy w tygodniu.  Lider tabeli - GKS Tychy - podejmował w telewizyjnym hicie kolejki mistrza Polski. Cracovia w dramatycznych okolicznościach wygrała i zmniejszyła dystans do tyszan do zaledwie dwóch punktów.


W grupie słabszej doszło w Krynicy-Zdroju do derbów Małopolski. KTH prowadziło z Unią Oświęcim 2-1, by w ciągu zaledwie 99 sekund stracić trzy gole i nadzieje na korzystny rezultat.

Grupa A

GKS Tychy - Cracovia 3-4 (1-1, 0-3, 2-0)

1-0 Bacul - Paciga 2:49
1-1 Piotrowski - Drzewiecki 17:44
1-2 Łopuski 28:39 w osłabieniu
1-3 L. Laszkiewicz - Pasiut 29:49
1-4 Kłys - Noworyta 37:47 w podwójnej przewadze
2-4 Śmiełowski - Gonera - Paciga 48:52 w podwójnej przewadze
3-4 Sokół - Jakes 58:10

Sędziowali: Paweł Meszyński (Warszawa) - Piotr Madeksza (Sosnowiec), Marcin Polak (Bytom). Kary: 10 - 12 min. Widzów 1500.
GKS: Sobecki – Gonera, Śmiełowski (2); Bacul, Galant, Paciga – Kotlorz (4), Jakes; Proszkiewicz, Garbocz, Bagiński – Sokół, Majkowski (2); Witecki, Krzak (2), Matczak – Mejka, Krokosz, Maćkowiak.
CRACOVIA: Radziszewski – Wajda, Csorich; L. Laszkiewicz, Słaboń, D. Laszkiewicz (2) – Dudas, Dulęba; Radwański, Pasiut (2), Łopuski – Noworyta (2), Kłys; Piotrowski, Musial (2), Drzewiecki – Landowski, Guzik; Biela (2), Rutkowski (2), Witowski.


Po trzymeczowej absencji na trenerską ławkę wrócił Rudolf Rohaczek, który po krótkim pobycie w szpitalu zdecydował się jechać z drużyną do Tych. Początek był udany dla gospodarzy, którzy w 3 minucie objęli prowadzenie. "Pasy" przy wyprowadzaniu krążka z własnej tercji zgubiły krążek. Przejął go Paciga i zagrał do Bacula, a ten w sytuacji sam na sam trafił ponad "łapaczką" Radiszewskiego w górny róg. Później trwała zacięta walka o każdy metr lodu, a obie drużyny miały okazje strzeleckie. W 18 minucie szybka kontra krakowian doprowadziła do wyrównania. Z lewej strony Drzewiecki zagrał wzdłuż bramki i nadjeżdżający Piotrowski tylko dołożył łopatkę kija.
Drugą tercję "Pasy" wysoko wygrały, choć nic na to nie wskazywało. Bez wątpienia drużynę podbudował Łopuski, który przy grze w osłabieniu ograł w dziecinny sposób Jakesa, następnie nie trafił kijem w krążek Sobecki i goście objęli prowadzenie. Od tego momentu mistrzowie Polski zaczęli grać agresywniej i tyska defensywa zaczęła popełniać błędy. W 30 minucie zza bramki podał Pasiut i zupełnie nie pokryty L. Laszkiewicz strzelił nie do obrony. W końcówce odsłony Cracovia grała w podwójnej przewadze i w pełni to wykorzystała. Noworyta zagrał na linię niebieską do Kłysa, a ten bez przyjęcia precyzyjnie trafił przy słupku.
Ostatnia odsłona wydawała się być formalnością, tymczasem niefrasobliwość Rutkowskiego i Noworyty sprawiła, że przyszło "Pasom" grać w podwójnym osłabieniu. I miejscowi nie zaprzepaścili szansy. Najpierw ostemplowali słupki Paciga i Śmiełowski, po czym poprawka tego drugiego sprzed linii niebieskiej była celna. W 59 minucie wjechał do tercji gości Jakes i podawał do Bacula. Ten minął się z krążkiem, ale nadjechał Sokół i huknął nie do obrony. Na 48 sekund przed syreną GKS wziął czas, po którym Sobecki zjechał do boksu. Ten manewr taktyczny nie przyniósł miejscowych powodzenia i Cracovia wygrała 4-3. - Szczęście nam dzisiaj sprzyjało - powiedział po spotkaniu bramkarz Cracovii, Rafał Radziszewski, który został przez telewidzów wybrany najlepszym graczem meczu.

(AnGo)

Naprzód Janów - Wojas Podhale Nowy Targ 3-5 (0-2, 0-2, 3-1)

0-1  Gaj - Bryniczka 7:02
0-2 Voznik - Bakrlik - Kapica 19:09
0-3 Ivičič - Kmiecik 25:58
0-4 Ziętara - Gruszka - Dziubiński 31:54
1-4 Kacíř - Pohl 43:53 w przewadze
2-4 Bouz - Kubenko 50:44
2-5 Kolusz - Kmiecik - Malasiński  52:12
3-5 Kulik - Kubenko - Bouz 58:25 w przewadze

Sędziowali: Zbigniew Wolas – Artur Hyliński (obaj Oświęcim), Jacek Bernacki (Sosnowiec). Kary: 6 – 4 min. Widzów 1000.
NAPRZÓD: M. Elżbieciak; Działo – Kulik, Bernacki – Pawlak, Gretka – Kurz; Bouz – Najdek (4) – Kubenko, Ł. Elżbieciak – Gryc- Jóźwik, Kačiř– Słodczyk – Pohl (2), Salamon.
PODHALE: Zborowski; Dutka – Suur (2), Ivičič – Łabuz, Sroka (2) – Sulka, Gaj – D. Galant; Kapica – Voznik – Bakrlik, Malasiński – Kolusz – Kmiecik, Ziętara – Dziubiński – Gruszka, Neupauer, Bryniczka.


- Wczoraj wydawało się, że wreszcie zagramy w optymalnym zestawieniu. Tymczasem dzisiaj rano okazało się, że dalej musimy improwizować ze składem – mówił niepocieszony przed meczem trener „Szarotek”, Milan Jančuška.
Na przedmeczowym rozjeździe zabrakło Milana Baranyka, u którego w domu jest szpital. Gorączkował Krzysztof Zapała, Artur Kret i Mateusz Iskrzycki. Ci hokeiści nie wsiedli do autokaru, który w południe wyruszył do Janowa. To nie wszystkie jednak zmartwienia. Trening z bólem głowy kończył Bartek Neupaer. – Jestem zaziębiony, głowa mnie boli, ale chyba pojadę – mówił. Z kolei Kasper Bryniczka po zderzeniu z kolegą narzekał na ból w boku.
- Przez dwie tercje było to jednostronne widowisko – twierdzi drugi trener Podhala, Marek Ziętara. – Naszym mankamentem była słaba skuteczność. Gdybyśmy w tej części meczu wykorzystali przynajmniej dziesięć procent  wszystkich znakomitych sytuacji, to mogło być po meczu. Wynik powinien być dużo wyższy. Łatwość gry uśpiła chłopaków, którzy na ostatnią odsłonę wyszli zdekoncentrowani, w przeświadczeniu, że im się nic nie stanie. Mimo iż gospodarze zdobyli trzy gole, to o zwrocie wyniku nie było mowy. Byliśmy zdecydowanie lepszym i dojrzalszym zespołem. Podkreślić należy niewielką ilość kar.
Gospodarzom w trzeciej tercji należy odnotować stuprocentową skuteczność w przewadze. Dwa razy nowotarżanie siedzieli na ławce kar i nie spędzili nałożonych na nich kar mniejszych. Dimitrij Suur przebywał zaledwie 11 sekund! Tyle potrzebował marian Kačiř, by sfinalizować podanie Pohla. Krążek wypadł z „raka” Zborowskiemu i były hokeista Podhala nie miał problemów z ulokowaniem go w bramce. Potem janowianie przetrzymali osłabienie i wyprowadzili zabójczą kontrę, po której Martin Bouz utonął w objęciach kolegów. Gospodarze wyraźnie złapali wiatr w żagle. Uspokoiła ich wspaniała trójkowa kontra gości, którą zakończył Marcin Kolusz, strzałem z nadgarstka sprzed obrońcy. Krążek po łapaczce wpadł do siatki. Zaś trafienie Łukasza Kulika, ustalające wynik meczu, było z niebieskiej linii, po lodzie.

Stefan Leśniowski

JKH GKS Jastrzębie - Zagłębie Sosnowiec 4-5 (2-2, 1-2, 1-0 - 0-0) karne 0-1

1-0 Zdenek - Zdrahal 7:58 w podwójnej przewadze
1-1 Galvas - T. Da Costa - Luka 12:44 w podwójnej przewadze
1-2 Dronia - Podlipni - Różański 14:16 w przewadze
2-2 Dąbkowski - Danieluk 18:23 w przewadze
2-3 Bychawski - G. Da Costa 20:30 4 na 4
3-3 Danieluk - Radwan - Urbanowicz 29:54
3-4 G. Da Costa - Koszarek - Luka 35:50
4-4 Piekarski 46:07
4-5 Luka 65:00 decydujący karny


1. GKS Tychy            20   44   75–45
2. Cracovia               20   42   76–50
4. Podhale                20   38   72–55
3. Zagłębie               20   37   94–80
5. JKH Jastrzębie    20   29   72–63
6. Naprzód               20   27   55–82

Grupa B

KS KTH Krynica-Zdrój - Unia Oświęcim 2-7 (1-1, 1-3, 0-3)

0-1 Wojtarowicz - Gallo 11:10 w przewadze
1-1 M. Dubel - Rajski 13:24
2-1 Chabior 23:30 rzut karny
2-2 Wojtarowicz - Klisiak 32:09
2-3 Bibrzycki - Szewczyk - Adamus 33:17
2-4 Kowalówka - Klisiak 33:48
2-5 Modrzejewski 41:33 w osłabieniu
2-6 Buček - Stachura 47:58
2-7 Bibrzycki - Szewczyk - Stachura 59:44

Sędziowali: Włodzimierz Marczuk oraz Wojciech Moszczyński i Sławomir Szachniewicz (wszyscy z Torunia). Kary: 12 - 16 min.
KTH: Kachniarz - Ščibran, M. Kruczek; M. Rajski, Horny, M. Dubel - D. Kruczek, Pach; D. Bulanda, Błażowski, Zabawa - Tyczyński, Piksa, D. Dubel; Chabior, Żołnierczyk oraz  Domek; Tomasiak, T. Bulanda, Zubek.
UNIA: Szydłowski - Gallo, A. Kowalówka; Klisiak, Jakubik, Wojtarowicz - Javin, Cinalski; Modrzejewski, Stachura, Buček - Połącarz, Twardy; Bibrzycki, Szewczyk, Adamus.


W 5 minucie gospodarze grali przez 50 sekund w podwójnej przewadze, ale bez powodzenia. Za to w 12 minucie, kiedy na ławce kar siedział Chabior, Wojciech Wojtarowicz uzyskał prowadzenie dla gości. Kateheci szybko wyrównali po akcji Rajskiego i strzale M. Dubela. Mecz szybki, toczony w dobrym tempie, żadnej z drużyn nie udało się uzyskać przewagi.
Na początku drugiej tercji Javin faulował Żołnierczyka i arbiter podyktował rzut karny, który zamienił na gola Chabior. I kiedy wydawało się, że padnie kolejny gol dla KTH, coś się zacięło u gospodarzy. W ciągu zaledwie 99 sekund oświęcimianie zdobyli trzy gole, a ostatnią w chwili sygnalizacji kary dla miejscowych. To mocno podłamało katehetów, którzy nie atakowali już z taką pasją. Na początku ostatniej tercji stracili na dodatek gola mając o jednego zawodnika na lodzie więcej!

Stoczniowiec Gdańsk - TKH Nesta Toruń 11-3 (0-0, 8-1, 3-2)

1-0 Smeja - B. Wróbel - Steber 26:15 w przewdze
2-0 Vitek 26:33 w przewadze
3-0 Steber 27:33 w przewadze
4-0 Chmielewski 29:32
5-0 Rzeszutko 29:48
6-0 Skutchan - Vitek - Rzeszutko 30:28
6-1 Dzięgiel - Kubat 33:01 w podwójnej przewadze
7-1 Jankowski - Steber 34:40
8-1 Rzeszutko - Kostecki - Skutchan 37:20 w przewadze
9-1 Skrzypowski - Zienkiewicz 42:55
9-2 Buřil - Koivisto - Bomastek 55:02 w podwójnej przewadze
10-2 Chmielewski- B. Wróbel 57:18
11-2 Smeja - Steber - B. Wróbel 58:45 w przewadze
11-3 Winiarski - Chrzanowski 59:36


1. Unia                     2    6    10-  3
2. Stoczniowiec      1    3    11-  3
3. TKH Toruń          2    2    15-  6
4. KTH Krynica       2    1      5-11
5. KH Sanok           1    0      1-  3

 

Aktualizacja 21:47


AnGo
garbocz.jpg



więcej wiadomości >>>
2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty