Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Hokej
PLH: Wyrzucili Stoczniowca poza szóstkę, trener Cracovii znów trafił do szpitala2009-11-15 20:18:00 AnGo

W niedzielę rozegrana została ostatnia kolejka spotkań rundy zasadniczej Polskiej Ligi Hokejowej i wszystko jest już jasne. Wygrana Naprzodu Janów w Oświęcimiu przy równoczesnej porażce Stoczniowca u siebie z Zagłębiem Sosnowiec sprawiło, że do czołowej szóstki nie zakwalifikowali się gdańszczanie!


Stoczniowiec nie może mieć do nikogo pretensji. Zadanie miał proste - w ostatnich trzech spotkaniach miał zdobyć tylko punkt i ta sztuka się nie udała!

Drugie miejsce utrzymała Cracovia, którą w zwycięskiej potyczce z KH Sanok prowadził drugi trener Andrzej Pasiut. Pierwszy, Rudolf Rohaczek, po raz kolejny trafił do szpitala. Przejdzie kompleksowe badania, bo nadal z ciśnieniem ma spore problemy. 
W najbliższy wtorek początek drugiej fazy rozgrywek. Sześć czołowych zespołów zagra w tzw. grupie A, a pozostałe cztery plus dwie najlepsze z I ligi wystąpią w grupie B. W każdej z grup aż 6 rund każdy z każdym, mecz we wtorki, piątki i niedziele.
Wtorek, 17 XI, 1. kolejka: GKS Tychy – Naprzód, Cracovia – JKH Jastrzębie, Zagłębie - Podhale oraz w grupie słabszej: Stoczniowiec - Polonia Bytom, TKH Toruń - KS KTH Krynica i Unia - KH Sanok.

Piątek, 20 XI, 2. kolejka: Naprzód – Podhale, JKH Jastrzębie - Zagłębie, GKS Tychy – Cracovia oraz Polonia Bytom - KH Sanok, KS KTH Krynica - Unia, Stoczniowiec - TKH Toruń.

Tak się ułożyło, że Stoczniowiec i TKH Toruń czekają długie i drogie podróże (i odwrotnie) na południe Polski. Za to czołowa szóstka ma bardzo bliskie wyjazdy.

Cracovia - KH Sanok 8-3 (0-2, 4-1, 4-0)

0-1 Kostecki - Vozdecky - Milan 4:29
0-2 Demkowicz - Sekac - Milan 19:59
1-2 Radwański - Biela 22:16 w przewadze
1-3 Milan - Vozdecky 31:22
2-3 Pasiut - Piotrowski - Kłys 35:59 w przewadze
3-3 Piotrowski - Kłys 38:35
4-3 Witowski - Słaboń - L. Laszkieiwcz 39:09
5-3 Pasiut - Piotrowski - Drzewiecki 42:16
6-3 L. Laszkiewicz - Witowski - Słaboń  45:32
7-3 Witowski – L. Laszkiewicz 53:18
8-3 Kłys – L. Laszkiewicz 59:15 w osłabieniu

Sędziowali: Paweł Meszyński (Warszawa) - Wojciech Moszczyński i Sławomir Szachniewicz (obaj Toruń). Kary: 22 (w tym 10 dla Csoricha i 2 techn.) - 8 min. Widzów 800.
CRACOVIA: Radziszewski – Wajda, Csorich (2+10); L. Laszkiewicz, Słaboń, D. Laszkiewicz – Landowski, Dulęba (2); Radwański, Biela, Łopuski – Kłys, Noworyta (4); Piotrowski (2), G. Pasiut, Drzewiecki – Guzik, Rutkowski, Witowski.
KH SANOK: Rocki – Sekacz (2), Rąpała; Kostecki (2), Milan (2), Mermer – Ćwikła, Schneider; Czacho, P. Połącarz, Vozdecky – Bigos, Demkowicz; Poziomkowski, Strzyżowski (2), Biały.


Już przed meczem, kiedy tylko pojawiły się składy drużyn, na ławce prasowej spore poruszenie. W Cracovii brakowało wielu podstawowych zawodników, a w Sanoku wcale nie lepiej w tej materii - tylko trzy formacje. Początek zdecydowanie należał do gości. Po pierwszej tercji prowadzili 2-0, a tak na dobrą sprawę bramek powinno być przynajmniej dwa razy więcej. W 9 minucie Miroslav Sekacz trafił w słupek, w 11  Kostecki jechał sam na Radziszewskiego od połowy lodowiska, a po chwili Vozdecky także znalazł się sam przed bramkarzem.
Od drugiej tercji krakowianie wreszcie zaczęli grać, a nie tylko popisywać się jazdą na łyżwach. Kontaktowego gola - w przewadze - strzelił Radwański, ale szybka kontra sanoczan dała im trzecie trafienie. Vozdecky wypatrzył Milana, a ten zupełnie nie pokryty stojąc na wprost "Radzika" uderzył technicznie. Cracovia załatwiła sprawę w ciągu niespełna 10 minut strzelając w tym okresie aż pięć goli! Szczególnej okazji był ten z 46 minuty w wykonaniu znakomitego - jak zwykle - Leszka Laszkiewicza. Lider "Pasów" wyjechał zza bramki i wpakował krążek w górny róg. Napastnik gospodarzy w tym meczu nie miał sobie równych i poza trafieniem zanotował trzy asysty. Jedna sprawiła, że kibice wstawli z krzesełek i brawami nagrodzili podanie na centymetry do Kłysa, który w sytuacji jeden na jeden ustalił wynik spotkania. Działo się to w chwili, gdy Cracovia grała w osłabieniu (na ławce kar Piotrowski).
W końcówce meczu doszło do nieprzyjemnego incydentu. Otóż Marian Csorich miał jakieś pretensje do Viliama Cacho, a dotyczyło to towarzyskiego spotkania w Sanoku reprezentacji z gospodarzami. I dzisiaj nastał czas rewanżu; obrońca "Pasów" podjechał od tyłu do rywala i kijem trzymanym oburącz trafił go w okolice głowy. Za ten zupełnie niepotrzebny i wysoce naganny atak krakowianin otrzymał tylko 2 + 10 minut, a tak na dobrą sprawę powinien przez kilka najbliższych meczów odpocząć od hokeja.
- Chciałbym pogratulować Cracovii wygranej. W pierwszej tercji rzeczywiście byliśmy lepsi i powinniśmy wysoko prowadzić. Od drugiej tercji rywale pokazali, że grać potrafią i zasłużenie wygrali - powiedział trener KH Sanok, Lubomir Rohaczik.
- Drużyna lekceważąco podeszła do gry i dopiero od drugiej tercji, może nie całej, zaprezentowała swoje możliwości. Trener Rohaczek jest w szpitalu na obserwacji i od jutra przejdzie kompleksowe badania. Już przed piątkowym meczem w Toruniu poczuł się źle i nie prowadził drużyny, bowiem trafił do szpitala. Daniel Laszkiewicz pali się do gry, chce grać, a przecież niedawno przeszedł operację. Dlatego dałem mu odpocząć od drugiej tercji, w której graliśmy na trzy pełne piątki. Musiala zabrakło, ponieważ miał szyty palec u ręki. Kontuzja niezbyt groźna, ale lepiej poczekać aż się dobrze zrośnie. Wczoraj i dzisiaj grała nasza młodzież w I lidze, dlatego nie mogliśmy z nikogo skorzystać - podsumował drugi trener, Andrzej Pasiut.

Andrzej Godny

Podhale Nowy Targ - JKH GKS Jastrzębie 3-1 (0-0, 2-0, 1-1)

1-0 Kolusz – Bakrlik – Suur 34:07 w przewadze
2-0 Kapica – Kret 37:46 w przewadze
2-1 Lipina – Zdrahal – Zdenek 40:39
3-1 Bakrlik – Voznik – Baranyk 43:53
Sędziowali: Maciej Pachucki (Gdańsk) – Grzegorz Klich (Sosnowiec), Wierucki (Gdańsk). Kary: 10 – 20 min. Widzów 1000.
PODHALE:
Zborowski; Dutka (2) – Suur, Kret (2) – Łabuz, Ivičič (2) - Sulka, Gaj – D. Galant; Baranyk – Voznik – Bakrlik, Kapica – Kolusz – Kmiecik (2), Ziętara – Dziubiński (2) – Gruszka, Iskrzycki, Neupauer.
JKH:
Kosowski (2); Wolf – Bryk (2), Piekarski – Dąbkowski, Labryga – Pastryk, Lerch – Górny; Lipina – Zdenek – Zdrahal (2), Urbanowicz – Kulas – Danieluk (12), Radwan (2) – Kiełbasa – S. Kowalówka, Mackiewicz – Kąkol - Bąkowski.


Pierwsze 20 minut nie było zbyt ciekawym widowiskiem. W poczynaniach obu zespołów więcej było dymu niż ognia. Poruszali się szybko, ale nic z tego nie wynikało. Strzały były niecelne, akcje kończyły się na obrońcach, a jak już ci nie potrafili zatrzymać „gumy”, to obaj golkiperzy z łatwością je wyłapywali. Przeważali gospodarze, ale wypracowali sobie tylko dwie klarowne sytuacje. W 12 minucie František Bakrlik nie wykorzystał sytuacji sam na sam, a dobitka Milana Baranyka również padła łupem Kamila Kosowskiego. 5 minut później Martin Voznik, przez nikogo nie atakowany, samotnie stojąc przed bramką, huknął nad poprzeczką. Goście zaś nie skorzystali z prezentu Martina Ivičiča (Jakub Radwan, w 10 min), a dłużej w tercji Podhalan przebywali tylko wtedy, gdy grali w przewadze. Trwał obstrzał bramki Krzysztofa Zborowskiego, ale ten ze stoickim spokojem łapał krążki do „raka” lub odbijał parkanami.
Gole zaczęły padać dopiero w drugiej połowie meczu. Trzy razy „guma” znalazła się w bramce jastrzębian, lecz zdaniem sędziego tylko dwa. W 33 minucie po bombie Artura Kreta krążek... – Trafił w słupek i przesunął się wzdłuż linii bramkowej i wyszedł w pole. Widziałem to dokładnie, ale dla świętego spokoju obejrzałem zapis wideo – powiedział Maciej Pachucki.
Ale co się odwlecze... 2 minuty później Marcin Kolusz wymanewrował defensywę i odczarował świątynię Kosowskiego.
– Z niecierpliwością czekaliśmy na pierwszego gola. Wiedzieliśmy, że łatwiej nam się będzie grało. Początek meczu był niemrawy, ale z minuty na minutę oba zespoły się rozkręcały – powiedział Marcin.
Goście rzucili się do huraganowych ataków, górale ratowali się wybiciami krążka na uwolnienie. W 38 minucie nadziali się jednak na kontrę. 17-letni Damian Kapica niczym stary wyga zamarkował podanie do Piotra Kmiecika, zrobił „ściągę”, złapał golkipera na przemieszczaniu się na drugi słupek, a posłał kauczukowy przedmiot w odkryty krótki róg. Ten chłopak coraz bardziej zadziwia.
W 39 sekundzie trzeciej tercji przyjezdni wykorzystali fatalny błąd górali i Petr Lipina trafił do pustej bramki. Odpowiedź „Szarotek” była natychmiastowa. Koronkową akcję pierwszej formacji zakończył Bakrlik. Ta odsłona była najciekawsza. Sporo się działo pod obydwoma bramkami.
Stefan Leśniowski

Unia Oświęcim - Naprzód Janów 3-6 (1-1, 2-3, 0-2)

0-1 Słodczyk - Bouz 5:15
1-1 Bucek 6:58 w osłabieniu
1-2 Słodczyk - Kacir 24:05 w przewadze
1-3 Słodczyk - Kacir 25:30 w osłabieniu
2-3 Klisiak - Jakubik 27:12 w przewadze
2-4 Kubenko - Bouz - Zatko 34:30
3-4 Bibrzycki - Jakubik 36:03
3-5 Bouz - Kacir 41:14
3-6 Kubenko - Bouz 59:20
Sędziował Włodzimierz Marczuk (Toruń). Kary: 14 - 30 minut (w tym 10 za niesp. zachowanie dla Gwiżdża). Widzów 1200.
UNIA:
Szydłowski – Gallo, A. Kowalówka; Klisiak, Jakubik, Wojatarowicz – Cinalski, Javin, Buczek, Stachura, Sękowski – Połącarz, Twardy; Adamus, Szewczyk, Bibrzycki oraz Obstarczyk.
NAPRZÓD:
M. Elżbieciak – Kulik, Działo; Kubenko, Słowakiewicz, Salamon – Zatko, Pawlak; Słodczyk, Kacirz, Bouz – Gwiżdż, Wilczek; Jóźwik, Gryc, Ł. Elżbieciak oraz Bernacki.

 


To był mecz ważny przede wszystkim dla janowian, którzy chcąc myśleć o grze w grupie silniejszej musieli wygrać i liczyć na zwycięstwo Zagłębia w Gdańsku.
Jeszcze w połowie spotkania goście prowadzili tylko 3-2, ale zapewne znali wynik znad morza i w końcówce przyspieszyli, co dało pewne zwycięstwo. Na 144 sekund przed końcową syreną karę 2 + 2 minuty otrzymał Gwiżdż i miejscowi stanęli przed szansą. Na dodatek w ostatniej minucie zjechał do boksu bramkarz, ale ten manewr taktyczny zupełnie Unii nie wyszedł. Na dodatek janowianie trafili do pustej bramki i znając już rezultat z Gdańska mogli rozpocząć taniec radości.
- Sami zafundowaliśmy sobie to, że w drugiej części rozgrywek będziemy zwiedzać Polskę, co z pewnością nadszarpnie klubowe finanse - żałował po meczu Waldemar Klisiak, weteran zespołu Unii. - Pokonując Janów pociągnęlibyśmy go do grupy słabszej i tym samym mielibyśmy bliski wyjazd. Wszystko było w naszych rękach. Zabrakło nam chyba determinacji, jaką wykazali się rywale - dodał zawodnik.
- Oj, nerwowo było dzisiaj w Oświęcimiu, nerwowo - powiedział Marcin Słodczyk, prawoskrzydłowy drugiego ataku Naprzodu. - O ile sobie przypominam, to ani razu w tym sezonie nie zagraliśmy spokojnego meczu. Przyjeżdżając do Oświęcimia nie pamiętaliśmy o porażce z Unią we własnej hali. Mieliśmy do zrealizowania konkretne zadanie i najważniejsze, że je wykonaliśmy - stwierdził.
(ADI)

 

Stoczniowiec Gdańsk - Zagłębie Sosnowiec 5-7 (3-1, 0-2, 2-4)

1-0 Rzeszutko - Vitek - Mateusz Rompkowski 9:07
1-1 Bernat - G. Da Costa - Luka 11:10
2-1 Vitek - Rzeszutko 14:54
3-1 Maciej Rompkowski - B. Wróbel - Mateusz Rompkowski 15:55
3-2 Koszarek - Luka - Różański 33:59
3-3 Luka Różański 37:00
3-4 Opatovsky - Różański 41:02
3-5 Luka - Bernat 50:32
4-5 Jankowski -Maj 55:32
4-6 Ślusarczyk - Dronia 57:22
4-7 G. Da Costa - Luka - Bernat 57:41
5-7 Vitek - Skutchan 59:10

Sędziował Jacek Rokicki (Nowy Targ). Widzów 2000.

GKS Tychy - TKH Toruń 4-1 (1-0, 1-1, 2-0)

1-0 Galant - Proszkiewicz - Kotlorz 0:45
2-0 Bacul - Śmiełowski 32:31
2-1 Koseda - Buril 34:55
3-1 Majkowski 41:40
4-1 Witecki 56:20

Sędziował Przemysław Kępa (Nowy Targ). Kary 12 - 12 min. Widzów 700.
TYCHY: Sobecki – Gonera, Śmiełowski; Bacul, Bagiński, Paciga – Kotlorz, Jakes (2); Proszkiewicz, Galant, Woźnica (2) – Sokół (4), Majkowski (4); Witecki, Krzak, Matczak – Krokosz, Maćkowiak, Banachewicz.
TKH: Plaskiewicz – Koseda (2), Buril; Bomastek, Porthen, Dołęga – Cychowski, Kubat (4); Marmurowicz (2), Chrzanowski, Koivisto – Talaga (2), Lidtke; Jastrzębski (2), Winiarski, Minge – Wiśniewski, Chyliński, Wieczorek.

 

1. GKS Tychy            18    41     70–41
2. Cracovia                18    36     66–44
3. Zagłębie                18    35     86–70
4. Podhale                 18    32     61–49
5. JKH Jastrzębie     18    28     65–52
6. Naprzód                 18    27     52–75


7. Stoczniowiec        18    26     69–66
8. TKH Toruń             18    19     38–57
9. Unia                        18    18     62–80
10. KH Sanok            18      8     47–82

Aktualizacja 21:20


AnGo
rad1.jpg
kh1.jpg
kh2.jpg
kh3.jpg
kh4.jpg



więcej wiadomości >>>
2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty