Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Hokej
Hokeiści Cracovii wygrali w Oświęcimiu2009-09-29 20:30:00 AnGo

Nowy sezon w Polskiej Lidze Hokejowej miał się rozpocząć 11 września. Pierwsza kolejka nie odbyła się w terminie, bowiem reprezentacja Polski spotkała się w Krynicy-Zdroju z rosyjską młodzieżówką. Tak więc dzisiejsza seria okazała się szóstą z kolei, ale najważniejsze, że zaległości zostały nadrobione.

O największą niespodziankę postarali się hokeiści Stoczniowca, którzy pokonali dotychczasowego lidera - JKH GKS Jastrzębie.  W derby Małopolski Unia Oświęcim przegrała tylko 1-2 z Cracovią. Mistrzowie Polski nadal bez formy...


Unia Oświęcim - Cracovia 1-2 (0-0, 0-1, 1-1)

0-1 Musial 25:36
0-2 L. Laszkiewicz - Pasiut - Dudaš 41:09
1-2 Szewczyk - Modrzejewski - Cinalski 54:11

Sędziował Przemysław Kępa (Nowy Targ). Kary: 6 - 14 min. Widzów 1200.
UNIA: Szydłowski – Gallo, K. Piotrowski; Klisiak, Tabaczek, Wojtarowicz – Cinalski, A. Kowalówka; Twardy, Szewczyk, Modrzejewski – Obstarczyk, Połącarz; Buczek, Stachura, Badžo oraz Adamus, Bibrzycki, Sękowski, Krzemień.
CRACOVIA:
Rączka – Csorich, Bondarevs; D. Laszkiewicz, Słaboń, L. Laszkiewicz – Dulęba, Dudas; Łopuski, Pasiut, Radwański – Landowski, Noworyta; Drzewiecki, Musial, M. Piotrowski – Witowski, Biela, Rutkowski.

Cracovia rozpoczęła mecz od kar i już w 4 minucie musiała się bronić w trójkę (na karach Musial i Dudas). Unici grali dobrze, często przeprowadzali składne akcje i nie stosowali taryfy ulgowej dla mistrzów Polski. Do 55 minuty "Pasy" prowadziły tylko 2-0 i wówczas straciły kontaktowego gola. Strzelał Modrzejewski i Szewczyk nie miał problemów z dobitką. Rozpoczęły się ciężkie chwile dla gości, bowiem miejscowi złapali wiatr w żagle. Na 72 sekundy przed końcową syreną oświęcimski szkoleniowiec wziął czas, a po nim ściągnął do boksu Szydłowskiego. Ten manewr taktyczny nie przyniósł jednak powodzenia. - Mieliśmy grać zdyscyplinowany hokej, a na lodzie znów nie wszystko wychodziło po naszej myśli - mówił po meczu Leszek Laszkiewicz.

Josef Dobosz, trener Unii: - Włożyliśmy sporo sił w ten mecz. Z przebiegu gry okazało się, że Cracovia była w naszym zasięgu. Na pewno żałujemy, że nie udało nam się wywalczyć chociaż jednego punktu.

Podhale Nowy Targ - TKH Toruń 4-1 (2-1, 1-0, 1-0)

1-0 Ziętara - Bryniczka - Suur 5:50
2-0 Dutka - Voznik - Baranyk 7:26 w przewadze
2-1 Koseda - Buril - Dołęga 15:00 w przewadze
3-1 Kmiecik - Ziętara - Bryniczka 30:59
4-1 Sroka - Ziętara - Kmiecik 44:52 w przewadze

Sędziował Waldemar Kupiec (Oświęcim). Kary: 10 - 12 (w tym 2 techn.) min. Widzów 500.
PODHALE: Zborowski - Dutka, Suur; Baranyk, Voznik, Bakrlik - Kret, Łabuz; Malasiński, Neupauer, Gruszka - Sroka, Galant; P. Ziętara, Bryniczka, Kmiecik - Gaj; Kapica, Sulka, Iskrzycki.
TKH: Plaskiewicz - Koseda, Buril; Bomastek, Dzięgiel, Dołęga - Cychowski, Kubat; Bomba, Kuchnicki, Marmurowicz - Talaga, Lidtke, Chyliński, Chrzanowski, Minge - Pietras, Porębski, Winiarski, Jastrzębski, Wieczorek.

- Bardzo dobry mecz, prowadzony w dużym tempie, ze sporą ilością dynamicznych akcji – powiedział na pomeczowej konferencji prasowej trener torunian, Tomasz Rutkowski. Ta wypowiedź kompletnie zaskoczyła dziennikarzy, którzy na moment osłupieli. Popatrzyli na sobie z niedowierzaniem, czy przypadkiem byli świadkami tego samego spotkania. Na szczęście więcej obiektywizmu wykazał trener „Szarotek”, Milan Jančuška. Okazało się, że widział to samo, co „pismaki”, czyli bardzo słaby pojedynek w wykonaniu obu zespołów.
- Drużynę mam w rozsypce – dodał Jančuška. – Sztukuję formacje jak mogę, dlatego nasza gra jest daleka od ideału. Mogę być tylko zadowolony z wyniku, z gry już nie. Chociaż mecz mógł się lepiej ułożyć i spokojnie mogliśmy grać do końca, gdyby Milan Baranyk i František Bakrlik wykorzystali sytuacje sam na sam. Walczymy sami ze sobą. Jeśli kontuzjowani i chorzy zawodnicy wrócą do gry, to nasza gra będzie zdecydowanie lepiej wyglądała.
Podhale mogło w ofensywie zaimponować tylko w pierwszych 10 minutach. Grało z rozmachem, stwarzało sobie mnóstwo sytuacji, ale tylko dwie zostały wykorzystane.  W miarę upływu czasu gra „Szarotek” coraz mniej bawiła kibiców. Przyjezdni sporadycznie atakowali i jakby tą swoją grą, „od niechcenia”, uśpili czujność górali. W 15 minucie oddali trzeci strzał w światło nowotarskiej bramki i... zapaliło się czerwone światełko za plecami Zborowskiego. Tymczasem miejscowi nie wykorzystali 58–sekundowego okresu podwójnej przewagi, Bakrlik i Baranyk sytuacji sam na sam, a Kret ostemplował słupek.
Kolejne 40 minut chciałoby się jak najszybciej zapomnieć. Niepodzielnie panował chaos. Hokeiści obu zespołów mieli ogromne problemy ze zmuszeniem krążka do posłuszeństwa. Akcji, które mogłyby cieszyć oko kibica, było jak na lekarstwo. Niestety te akurat były niweczone w... juniorskim stylu. Voznik z metra posłał krążek nad poprzeczką, Baranyk i Bakrlik zaprzepaści sytuacje sam na sam. Mogły się za to podobać dynamiczne rajdy Gruszki oraz akcja z 31 minuty trzeciej formacji Podhala. Szybka trójkowa wymiana krążka, po której Kmiecik za moment przyjmował gratulacje od kolegów. Zaś w ostatnich 20 minutach okrasą była akcja Kmiecika z Ziętarą (najlepszy gracz mecz) i Sroka. Ten drugi cudownie rzucił „gumę” na długi słupek do nadjeżdżającego Sroki, a ten dołożył tylko łopatkę kija i czarny kauczukowy przedmiot zatrzepotał w siatce.

Stefan Leśniowski

GKS Tychy - KH Sanok 4-2 (2-1, 1-0, 1-0)

1-0 Garbocz - Woźnica - Jakeš 5:55
2-0 Paciga - Gonera 20:42 w przewadze
2-1 Milan - R. Kostecki - Sekáč 24:30
3-1 Galant - Witecki - Maćkowiak 29:07
4-1 Parzyszek 35:33
4-2 Schneider - Čacho - Ćwikła 42:02 w przewadze
Sędziował Jacek Rokicki (Nowy Targ). Kary: 8 - 14 min. Widzów 700.

GKS: Sobecki – Gonera, Śmiełowski; Bacul, Parzyszek, Paciga – Kotlorz, Jakes; Proszkiewicz, Garbocz, Woźnica – Sokół, Majkowski; Wołkowicz, Krzak, Bagiński – Witecki, Galant, Maćkowiak.
KH: Janiec (40 Rocki) – Sekac, Demkowicz; Kostecki, Milan, Mermer – Bigos, Schneider; Cacho, Strzyżowski, Gawlina – Solon, Rąpała; Poziomkowski, Połącarz, Ćwikła – Zieliński, Maślak; Maciejko, Grzesik, Biały.

Naprzód Janów - Zagłębie Sosnowiec 4-2 (1-0, 1-1, 2-1)

1-0 Zaťko - Słodczyk 12:15

1-1 Ślusarczyk - Jaros 33:48 w osłabieniu
2-1 Bernacki - Kacíř 36:31 w przewadze
2-2 Ślusarczyk 42:02
3-2 Zaťko 49:30
4-2 Kacíř 59:42 do pustej bramki

Sędziował Sebastian Kryś. Kary: 10 - 26 (w tym 10 dla Marcińczaka). Widzów 400.

NAPRZÓD: Jakubowski – Gretka, Kulik; Salamon, Gryc, Kacir – Bernacki, Kurz; Pohl, Słodczyk, Sowiński – Pawlak, Zatko; Słowakiewicz, Ł. Elżbieciak, Najdek oraz Wilczek.
ZAGŁĘBIE:
Dzwonek – Banaszczak, Galvas; Luka, Jakubik, Bernat – Marcińczak, Gabryś; Jaros, Sarnik, Opatovsky – Duszak, Dronia; Podlipni, T.Kozłowski, Różański – Podsiadło; M. Kozłowski, Koszarek, Ślusarczyk.

Stoczniowiec Gdańsk - JKH GKS Jastrzębie 6-2 (0-1, 5-0, 1-1)

0-1 Danieluk - Urbanowicz 1:32
1-1 Furo - Jankowski 20:34
2-1 M. Wróbel 24:29
3-1 M. Wróbel - Jankowski 31:39
4-1 Vitek - Skutchan - Maj 33:24
5-1 Strużyk - Smeja - Chmielewski 36:17
5-2 Lipina 46:39
6-2 Vitek - Furo w osłabieniu

STOCZNIOWIEC: Soliński - Mateusz Rompkowski, Maj; Skutchan, Rzeszutko, Vitek - Skrzypkowski, Kwieciński; Furo, M. Wróbel, Jankowski - Benasiewicz, Kabat; Chmielewski, Ziółkowski, Strużyk - Smeja – Kantor; Surgot, Wróblewski, Maciej Rompkowski.
JKH GKS: Kosowski - Wolf, Bryk; Lipina, Zdenek, Zdrahal - Piekarski, Dąbkowski, Urbanowicz, Kowalówka, Danieluk - Górny, Labryga; Kiełbasa, Radwan, Kąkol -  Lech, Pastryk; Bąkowski, Szczurek, Kulas.
Sędziował Włodzimierz Marczuk (Toruń). Kary: 10 - 10 min. Widzów 1100.

1. GKS Tychy 6 17 25-14
2. JKH Jastrzębie 6 15 31-15
3. Cracovia 8 14 25-19
4. Zagłębie 6 12 23-20
5. Podhale 7 11 20-16
6. Stoczniowiec 7 9 26-26
7. Naprzód 6 9 14-30
8. KH Sanok 6 3 17-22
Unia 6 3 17-22
10. TKH Toruń 6 3 10-24



AnGo
baran.jpg



więcej wiadomości >>>
2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty