Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Hokej
Hokejowy PP: Unia drugim finalistą2010-12-28 21:50:00

W drugim półfinałowym meczu hokejowego Pucharu Polski - rozgrywanym w Oświęcimiu - podobnie jak w pierwszym doszło do dogrywki. W niej Unia okazała się lepsza od Cracovii i jutro zagra w finale z KH Sanok.


Unia Oświęcim - Cracovia 3-2 (0-1, 1-0, 1-1 - 1-0) po dogrywce

0-1 Pasiut - L. Laszkiewicz - Kłys 16:53
1-1 Řiha - Dronia 23:14
1-2 Wajda - L. Laszkiewicz - D. Laszkiewicz 52:13 w przewadze
2-2 Krajči - Jaros 52:47
3-2 Jaros 63:13

Sędziowali: Maciej Pachucki (Gdańsk), Włodzimierz Marczuk oraz Sławomir Szachniewicz i Wojciech Moszczyński (wszyscy z Torunia). Kary: 14 - 18 (w tym 2 techn.) min. Widzów 1500.
UNIA: Witek - Zatko, A. Kowalówka; Krajči, Tabaček, Jaros - Dronia, Piekarski; Klisiak 2, Modrzejewski, Wojtarowicz - Gabryś, Flašar 6; Valusiak, Jakubik 6, Řiha - Połącarz, Sękowski, Stachura, Bibrzycki. Trener: Ladislav Spišiak.
CRACOVIA: Radziszewski - Wajda, Kłys; L. Laszkiewicz 6, Pasiut 2, D. Laszkiewicz 4 - Noworyta 2, Simka; Sarnik, Słaboń, Piotrowski - Dulęba, Prokop; Kostuch, Dvořak 2, Martynowski. Trener: Rudolf Rohaček.

Do ostatniej chwili nie było wiadomo czy w Unii będzie mógł zagrać Petr Valusiak, który dotąd występował w KTH Krynica-Zdrój. Zabrakło go więc - zgodnie z regulaminem - na rozgrzewce i oczekiwano na wieści z posiedzenia Wydziału Gier i Dyscypliny. Ostatecznie został zatwierdzony i mógł pojawić się na tafli z numerem 91. - O tym, że zagram dowiedziałem się na pięć minut przed rozpoczęciem spotkania - mówił Valusiak. Co by nie mówić - takie rzeczy są możliwe tylko  w polskim hokeju.


Ten mecz był zdecydowanie lepszy i szybszy od pierwszego półfinału. Początkowo lekką przewagę posiadali gospodarze, ale kontry "Pasów" - a zwłaszcza pierwszego ataku - były bardzo groźne. Unici dwa razy grali w przewadze, lecz niewiele zdziałali. W 10 minucie sam przed Radziszewskim znalazł się Zatko, ale mocno naciskany przez faulującego Noworytę nie zdołał oddać precyzyjnego strzału. Z kolei pięć minut później Zatko pojechał lewą stroną i trafił w słupek. W odpowiedzi Cracovia strzeliła bramkę. Kłys spod prawej bandy podał do stojącego na dłuższym słupku Leszka Laszkiewicza, a ten od razu odegrał do Pasiuta, który również bez przyjęcia tylko dołożył łopatkę kija.

W drugiej tercji lepiej zaczęli krakowianie, ale szybko zostali skarceni. "Radzik" wyjazdem z bramki próbował kijem zagrać krążek, jednak szybszy był Řiha i po  uprzedzeniu golkipera trafił do pustej bramki. Podrażnione "Pasy" jeszcze bardziej podkręciły tempo i Witek miał co robić. Na niespełna dwie minuty przed końcem tej odsłony Leszek Laszkiewicz przeprowadził szybką akcje i tuż przed końcową bandą Flašar zaatakował jego głowę. Arbitrzy nie dostrzegli przewinienia, co rozpoczęło bójki z udziałem obu piątek. - Był faul na mnie, ale pan sędzia tego nie zauważył. Okazało się, że ja byłem prowodyrem zajścia. Nie będę tego komentował - powiedział w przerwie zawodnik Cracovii. Otrzymał aż sześć karnych minut, natomiast jego brat Daniel oraz Flašar i Jakubik po 4. To sprawiło, że unici przez dwie minuty grali w przewadze.

W 46 minucie Cracovia po raz pierwszy tego wieczoru rozpoczęła grę w przewadze i omal nie straciła gola, bowiem kontrę przeprowadził Řiha i trafił w słupek. Siedem minut później na ławkę kar powędrował Klisiak. "Pasy" rozegrały zamek, Wajda z linii niebieskiej wrzucił krążek, którzy po rykoszecie od Flašara zupełnie zmylił Witka i wtoczył się za linię bramkową. Po chwili znów był remis. Strzelał Jaros, a Krajči zdążył z dobitką.

W dogrywce atakowała Cracovia, ale wystarczył jeden błąd (wydawało się, że zgubił "gumę" Pasiut), aby Jaros pojechał sam na Radziszewskiego i dobijając krążek po własnym uderzeniu zakończył mecz.

(gst)





więcej wiadomości >>>
2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty