Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Hokej
Srogi rewanż hokeistów Cracovii2009-09-25 20:01:00 AnGo

Przed dwoma dniami niedoceniani hokeiści Naprzodu sprawili ogromną niespodziankę i wygrali w Krakowie 2-1. Po meczu mówiło się o zakładach bukmacherskich, ale mało kto w to wierzył. W piątek "Pasy" pojechały do Janowa i na "Jantorze" pokazały kto jest lepszy. Od początku krakowianie dominowali na tafli i wysoko wygrali. Powodów do dumy jednak nie mają, bowiem śląski zespół znów zagrał w mocno osłabionym składzie.


Naprzód Janów - Cracovia 1-6 (0-3, 0-2, 1-1)

0-1 Łopuski - Kłys 1:20
0-2 Drzewiecki - Musial 7:41
0-3 Radwański - Pasiut, Dulęba 16:27
0-4 Łopuski - Pasiut 21:14
0-5 Słaboń - D. Laszkiewicz - Bondarevs 37:44
0-6 Musial - Drzewiecki - Kłys 54:41 w przewadze
1-6 Kulik 59:12
Sędziowali: Waldemar Kupiec (Oświęcim) - Marcin Młynarski, Jan Ryniak (Sanok). Kary: 10 - 6 min. Widzów 600.
NAPRZÓD:
Jakubowski (20:01 M. Elżbieciak) - Zaťko, Pawlak; Kaciř, Słodczyk, Salamon - Bernacki, Kulik; Najdek, Pohl, Słowakiewicz - Gretka, Ł. Elżbieciak; Sośnierz, Sowiński, Gryc oraz Kurz.
CRACOVIA: Rączka – Bondarevs, Csorich; L. Laszkiewicz, Słaboń, D. Laszkiewicz – Dudaš, Dulęba; Radwański, Pasiut, Łopuski – Noworyta, Kłys; Witowski, Musial, Drzewiecki – Landowski, Guzik; Rutkowski, Biela, Wajda.
Już po 80 sekundach goście prowadzili; strzelał Mikołaj Łopuski, a nie bez winy był bramkarz Piotr Jakubowski. W 7 minucie Witowski trafił w słupek, po chwili Mateusz Pawlak otrzymał 2 karne minuty i "Pasy" to wykorzystały. Filip Drzewiecki wyjechał zza bramki i zupełnie zaskoczył Jakubowskiego. Cracovia atakowała, stwarzała sytuacje, ale dopiero w 17 minucie podwyższyła rezultat na 3-0. Strzelał Grzegorz Pasiut a Michał Radwański zmienił lot krążka.
Druga odsłona rozpoczęła się podobnie jak pierwsza - od szybkiego gola krakowian. Tym razem z bliska skapitulował Michał Elżbieciak, który zastąpił bohatera ze środy - Jakubowskiego. W tym momencie stało się jasne, że janowianie nie mogą marzyć o korzystnym rezultacie.

Podhale Nowy Targ - Unia Oświęcim 5-1 (3-0, 2-0, 0-1)

1-0 Ziętara - Bryniczka - Kmiecik 2:04
2-0 Bakrlik - Suur 3:06 w przewadze
3-0 Ziętara - Galant 19:29 w przewadze
4-0 Malasiński - Bakrlik 24:34 w przewadze
5-0 Baranyk - Kret 37:46
5-1 Modrzejewski 57:15
Sędziowali: Sebastian Kryś (Katowice) - Grzegorz Kaczyński, Marcin Polak (Bytom). Kary: 12 - 52 min. Widzów 1000.
PODHALE:
Zborowski - Suur, Dutka; Baranyk, Voznik, Bakrlik - Ivicic, Łabuz; Neupauer, Gruszka, Malasiński -  Sroka, Galant; Kmiecik, Bryniczka, P. Ziętara - Kret, Gaj; Kapica, Sulka, Iskrzycki.
UNIA: Szydłowski (24:34 Stańczyk) - Gallo, A. Kowalówka; Klisiak, Tabacek, Wojtarowicz - Cinalski, Kasperczyk; Modrzejewski, Stachura, Twardy - Połącarz, K. Piotrowski; Bucek, Badżo, Adamus - Obstarczyk, Krzemień; Sękowski, Bibrzycki, Szewczyk.

Po 184 sekundach Podhale prowadziło 2-0 (Ziętara trafił w "okienko" a Bakrlik dobił strzał Suura) i wydawało się, że jak w takim tempie będzie zdobywać gole, to „Paluszki Beskidzkie” (sponsor gości) zostaną schrupane już w pierwszej tercji.
Chyba są słone, a Podhalanie takich nie lubią – żartował jeden z kibiców, widząc nieporadność w ataku swoich ulubieńców. Wydaje się, że dwie kary wybiły górali z rytmu, chociaż i wtedy mogli ulokować krążek w bramce Szydłowskiego. – Nie ma dobrego dnia. Powinien zostać zmieniony – ocenił jego występ selekcjoner reprezentacji, Wiktor Pysz.
„Szarotki” jakoś tego nie mogły wykorzystać. Kręciły „kręciołki” w tercji unitów, ale nic z nich nie wynikało. Nie miał kto oddać strzału. Dopiero w 20 minucie odważnie "wypalił"  Ziętara i okazało się, że selekcjoner ma rację. Oświęcimianie w tym fragmencie gry przebywali w tercji gospodarzy tylko wtedy, gdy grali w liczebnej przewadze. W pozostałych przypadkach decydowali się na wbijanie krążka w tercję lub strzały z dystansu.
- Cieszę się, że zdobyłem dwa gole, ale to zasługa całej piątki – mówi Piotr Ziętara. – Zrehabilitowaliśmy się za porażki z Cracovią i Tychami. Ten mecz to już przeszłość, myślami wybiegamy już na niedzielny pojedynek ze Stoczniowcem.
Druga odsłona rozpoczęła się od szansy Adamusa, a chwilę później Klisiaka. Oni nie pokonali Zborowskiego, za to Malasiński na raty zmusił do kapitulacji jego vis a vis. Gol ten sprawił, że Wiktor Pysz mógł się poczuć usatysfakcjonowany, gdyż trener gości zmienił bramkarza. Między słupkami stanął Stańczyk i miał sporo szczęścia. Inna rzecz, że gospodarze razili ogromną nieskutecznością. Nie potrafili spożytkować liczebnych przewag, w tym dwóch kilkunastosekundowych podwójnych. Niemiłosiernie trzepali parkany ostatniej instancji przyjezdnych. Dopiero Baranyk znalazł sposób na niego. Objechał jego bramkę i – jak mawiają hokeiści – z zakrystii ulokował krążek w siatce.
- Nad grą w przewadze będziemy musieli popracować – zauważył szkoleniowiec Podhala. – Mamy problemy ze składem, sztukujemy poszczególne „piątki”. Do kontuzjowanych Krzyska Zapały i Łukasza Batkiewicza dołączyli dzisiaj Martin Ivičič i Daniel Galant. Ten pierwszy musiał rozpocząć grę mimo kontuzji, ale gdy wynik był już pod naszą kontrolą, przebrał się.
- Martin ma naciągnięty skośny lewy mięsień brzucha, a u Galanta stwierdzono stan podgorączkowy – informuje lekarz „Szarotek”, Wojciech Wolski.
W ostatniej tercji „Szarotki” pozwoliły na zbyt wiele rywalowi, a ten mógł bezkarnie hasać pod bramka Zborowskiego. Wreszcie w 58 minucie jego starania przyniosły efekt. Modrzejewski go pokonał.
- Było tak blisko czystego konta. Zawsze to fajnie wygląda. Rozegraliśmy niezły mecz. Trzymaliśmy rywala długimi minutami w jego tercji, dyktując warunki na tafli. Swój cel osiągnęliśmy
– przekonuje golkiper Podhala, Krzysztof Zborowski.
- Każdy punkt jest na wagę złota w pierwszej fazie rozgrywek. Mecz dobrze się dla nas ułożył i potem ze spokojem kontrolowaliśmy jego przebieg – ocenił kapitan „Szarotek”, Rafał Sroka.
- Szybko straciliśmy dwa gole i gra nam się posypała – powiedział szkoleniowiec Unii, Josef Doboš. – Zbyteczne wykluczenia dokonały reszty, bowiem trzy gole straciliśmy w osłabieniu. Hokej to gra na bramki, a nie na wrażenia artystyczne.
- Przewagi zdecydowały o naszej wygranej, chociaż bardzo statycznie je rozgrywaliśmy - wyjawia Milan Jančuška. – Mecz rozsypał sędzia. Połowa kar, które nałożył się nie należały, ani jeden, ani drugiej drużynie. Hokej to gra kontaktowa, a o tym zapomniał.

Stefan Leśniowski

JKH GKS Jastrzębie - TKH Toruń 5-1 (2-0, 0-1, 3-0)

1-0 Danieluk - Piekarski 4:59
2-0 Zdenek - Zdrahal - Lipina 15:30
2-1 Koseda - Bomastek 38:52
3-1 Zdenek - Kulas 49:08
4-1 Zdrahal - Zdenek  52:26
5-1 Urbanowicz - Kowalówka 57:51

Sędziowali: Grzegorz Porzycki (Oświęcim) oraz Jacek Bernacki i Artur Hyliński. Kary: 10 - 28 min. Widzów 600.
JKH:
Kosowski – Wolf, Bryk; Lipina, Zdenek, Zdrahal - Piekarski, Dąbkowski; Urbanowicz, Kowalówka, Danieluk - Górny, Labryga; Kiełbasa, Kąkol, Radwan oraz Pastryk, Kulas.
TKH:
Plaskiewicz – Koseda, Buril; Bomastek, Chrzanowski, Dołegam - Cychowski, Kubat; Jastrzębski, Dzięgiel, Marmurowicz - Talaga, Lidtke; Bomba, Kuchnicki, Minge - Porębski; Chyliński, Winiarski, Wieczorek.

Stoczniowiec Gdańsk - GKS Tychy 4-7 (2-3, 2-3, 0-1)

0-1 Majkowski - Wołkowicz - Bagiński 1:26
0-2 Garbocz - Proszkiewicz 3:57
1-2 Rzeszutko - Mat. Rompkowski 11:03
2-2 Skutchan - Vitek - Mat. Rompkowski 13:42 w przewadze
2-3 Bacul - Jakes 17:01 w przewadze 4 na 3
2-4 Garbocz - Proszkiewicz 23:58
3-4 Vitek - Rzeszutko 24:12
3-5 Śmiełowski - Krokosz 27:45
3-6 Woźnica - Proszkiewicz 28:43
4-5 Smeja - Furo - Jankowski 38:17 w podwójnej przewadze
4-7 Paciga - Bacul 59:33

Zagłębie Sosnowiec - KH Sanok 4-2 (0-1, 3-1, 1-0)

0-1 Ćwikła - Poziomkowski 10:17
0-2 Cacho 22:55
1-2 Da Costa - Luka 29:42 w osłabieniu
2-2 Bernat - Luka 36:20
3-2 Luka 39:25
3-2 Luka 59:50 do pustej bramki

ZAGŁĘBIE: Rajski - Banaszczak, Galvas; Luka, Da Costa, Bernat - Marcińczak, Gabryś, Jakubik, Sarnik, Opatovsky - Duszak, Dronia; Podlipni, T. Kozłowski, Różański - Podsiadło, Bychawski; Jaros, Koszarek, Ślusarczyk.
KH:
Janiec - Sekacz, Demkowicz; Kostecki, Milan, Mermer - Bigos, Schneider; Czacho, Strzyżowski, Gawlina - R. Solon, Rąpała; Poziomkowski, Połącarz, Ćwikła - Zieliński, Maślak; Maciejko, Grzesik, Biały.

1. JKH Jastrzębie 4 12 25-7
2. GKS Tychy 4 11 16-10
3. Cracovia 6 11 21-13
4. Zagłębie 4 9 16-14
5. Podhale 5 8 12-8
6. Naprzód 4 6 8-23
7. KH Sanok 4 3 13-14
8. TKH Toruń 4 3 8-13
9. Stoczniowiec 5 3 13-20
10. Unia 4 0 9-19

AnGo
podh2.jpg



więcej wiadomości >>>
2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty