Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Główna środek > V liga
KO 2 Kraków: Futbol totalny2017-10-08 08:02:00

PIAST Wołowice - GARBARNIA II Kraków 1-4 (0-3)

0-1 Rafał Przebinda 14 (samob.)

0-2 Przemysław Gruchacz 23

0-3 Mateusz Ząbczyk 40

1-3 Szymon Budziaszek 61

1-4 Tomasz Liput 78

Sędziowali (bardzo dobrze): Piotr Mucha oraz Dariusz Pokwiczał i Kazimierz Dzióbek (KS Małopolski ZPN). Żółte kartki: Sławomir Kuśmierczyk, Jakub Kurzeja, Norbert Rydzyk, Eryk Ochmański - Artur Lechowicz.

PIAST: Piotr Syrek - Jakub Kosek, Hubert Owca, Rafał Przebinda, Szymon Budziaszek, Konrad Kadula (60 Jakub Guzik), Norbert Rydzyk, Sławomir Kuśmierczyk, Mateusz Kudłek (46 Jakub Kurzeja), Piotr Panek (55 Grzegorz Korczek), Eryk Ochmański.

GARBARNIA II: Kamil Nowak - Jan Zygmunt, Kamil Moskal, Artur Krzeszowiak, Rafał Górecki - Przemysław Gruchacz (68 Artur Lechowicz), Wojciech Głuchaczka, Jan Kowalik (78 Krystian Żakowicz), Tomasz Liput (81 Kacper Guguła) - Mateusz Ząbczyk, Amadeusz Bufnal (81 Adrian Kudelski).


Przed tygodniem w Wołowicach w stosunku 2-4 poległ zajmujący wtedy pierwsze miejsce w tabeli II grupy krakowskiej Klasy Okręgowej Świt Krzeszowice. Dzięki temu Garbarnia II, która ograła na Rydlówce Prokocim 2-0, zastąpiła krzeszowiczan na fotelu lidera.

 

Jednak przed sobotnią konfrontacją z Piastem podopieczni trenera Stanisława Śliwy mogli mieć pewne obawy o zachowanie takiego stanu rzeczy. Po pierwsze dlatego, że wołowiczanie w meczach z Brązowymi tanio skóry nie sprzedają, a niekiedy sami ją „garbarzom” garbują. Tak było na przykład w sezonie 2014/15, kiedy to wygrali na Rydlówce 6-1. Po drugie w bezpośrednim spotkaniu Młode Lwy przegrały w Krzeszowicach ze Świtem 0-2, Po trzecie wreszcie toczona w tym samym czasie wyjazdowa potyczka drugoligowej drużyny Garbarni z GKS Jastrzębie sprawiała, że na „zaciąg” z pierwszego zespołu szkoleniowiec krakowian nie mógł liczyć.

 

Na boisku okazało się, że liczy się nie ilość, ale jakość. Kamil Nowak, Kamil Moskal, Rafał Górecki i Tomasz Liput w meczu z Piastem doskonale uzupełnili skład drugiej drużyny Garbarni, która w Wołowicach zaprezentowała futbol totalny, zwłaszcza do przerwy.

 

W 14. minucie Artur Krzeszowiak posłał podanie na lewe skrzydło do Góreckiego, ten po bardzo dynamicznym rajdzie dośrodkował piłkę na przedpole Piotra Syrka, a nadbiegających zawodników gości uprzedził Rafał Przebinda, który chcąc wyekspediować piłkę poza boisko nieszczęśliwie wpakował ją do własnej bramki.

 

W 18. minucie po dośrodkowaniu Przemysława Gruchacza z prawej flanki piłkę po strzale oddanym głową przez Mateusza Ząbczyka wyłapał wychowany w Garbarni Syrek. W 19. minucie po groźnym dośrodkowaniu Konrada Kaduli sytuację w polu karnym Garbarni wyjaśnił Wojciech Głuchaczka. W taki sposób, ze gospodarze pewnie jeszcze dziś szukają piłki w sąsiadujących ze stadionem domostwach…

 

W 23. minucie padł gol numer dwa dla Młodych Lwów. A tak opisał go jeden z zawodników rezerwowych, junior Garbarni Kacper Guguła: „Jan Kowalik - niczym trener Śliwa za swoich najlepszych czasów - kapitalnym podaniem uruchomił Gruchacza. Przemek w sytuacji sam na sam oddał potężny strzał, po którym bramkarz Piasta wprawdzie zdołał zainterweniować, ale silnie uderzona piłka przeszła pod nim i czujny do końca Gruchacz zdążył czubkiem buta poprawić swój strzał”.

 

Szybka, kombinacyjna gra Garbarzy sprawiała, że gospodarze nie mieli w pierwszej połowie wiele do powiedzenia i nie mogli znaleźć recepty na dobrze usposobionych gości. W 40. minucie Ząbczyk wyprowadził akcję, po której miejscowi zawodnicy i kibice mieli spore pretensje do arbitrów dotyczące ofsajdu.

 

Tymczasem o takim nie mogło być mowy, gdyż Głuchaczka, który rzeczywiście był na pozycji spalonej, stanął jak wryty by nie wziąć udziału w ataku swojego zespołu i przepuścił podanie Ząbczyka. W efekcie tego piłka trafiła na prawą stronę do – już nie „spalonego” - Gruchacza. Ten oddał ją Ząbczykowi, a kapitan Garbarni minął spóźnionych i na próżno oczekujących na dźwięk gwizdka obrońców Piasta i skutecznie zakończył zapoczątkowane przez siebie dzieło.

 

W tej sytuacji trzeba pochwalić bardzo dobrą interpretację przepisów zastosowaną przez arbitrów. Zarówno pan Piotr Mucha, jak i jego asystent pan Kazimierz Dzióbek wykazali się nie tylko perfekcją w swoim fachu, ale także zimną krwią. Ta druga była potrzebna do godnego przyjęcia mało parlamentarnych – choć akurat to słowo w ostatnich czasach coraz bardziej traci swój pierwotny kontekst - okrzyków widowni.

 

I jak kiedyś przy okazji innego meczu pisaliśmy o bardzo dużym polu widzenia arbitra liniowego pana Kazimierza Dzióbka, tak dodać teraz musimy, że jest to pole widzenia o należytej ostrości.

 

Ktoś powie, że łatwiej jest sprawozdawcy chwalić arbitrów w sytuacji, kiedy podejmują decyzję na korzyść jego drużyny. I będzie miał rację. Niemniej jednak uważny czytelnik bez trudu wskaże relacje ze spotkań, w których Garbarnia porażki doznała, a rozjemcy byli oceniani pozytywnie.

 

Wynik w 45. minucie mógł podwyższyć Liput, ale nie wykorzystał okazji po podaniu Ząbczyka.

 

Druga połowa rozpoczęła się od kilku zmarnowanych przez gości sytuacji. W 48. minucie po akcji Kowalika z Amadeuszem Bufnalem na dogodną do zdobycia gola pozycję wyprowadził Ząbczyka Liput, ale kapitan Garbarni nie opanował piłki w polu karnym. W 51. minucie po faulu na Gruchaczu rzut wolny z 20 metrów wykonywał Ząbczyk, po jego strzale bramkarz Piasta przeniósł piłkę nad poprzeczką. Po kornerze przyziemny strzał Liputa został zablokowany przez obrońcę. W 53. minucie Głuchaczka po „klepnięciu” piłki z Ząbczykiem przegrał pojedynek sam na sam z Syrkiem.

 

W 61. minucie po dośrodkowaniu Huberta Owcy z rzutu wolnego Szymon Budziaszek pokonał Nowaka i gospodarze poczuli, że mogą w tym meczu jeszcze coś zdziałać. W 70. minucie Nowak popisał się kapitalną intuicyjną interwencją w sytuacji sam na sam z Jakubem Kurzeją, a dobitka Budziaszka wylądowała na bocznej siatce.

 

W 77. minucie Ząbczyk zagrał do Liputa na 8. metr, ten jednak trafił wprost w bramkarza, a nadciągający z odsieczą Głuchaczka także nie zdołał pokonać Syrka. Ale za moment było już 4-1 dla gości. Ząbczyk zagrał do wpadającego w pole karne Liputa, który tym razem nie dał Syrkowi żadnych szans na obronę, a piłka pomimo rozpaczliwej interwencji jednego z obrońców zatrzepotała w siatce bramki gospodarzy.

 

W końcówce meczu Guguła został złapany na ofsajdzie, a dwukrotne wejście Adriana Kudelskiego w pole karne gospodarzy skończyło się blokowaniem piłki przez obrońców. Niemniej jednak 'młode żądła" Garbarni wpuszczone na boisko na ostatnie 10. minut spotkania dobrze wywiązały się z powierzonych im ról.

 

Po zawodach pomimo wysokiej porażki gospodarze zaprosili Garbarzy na kiełbaskę z grilla, a z twardej, ale fair toczonej walki na boisku pozostało już tylko wspomnienie. W przyjaznej atmosferze do gości dotarła wiadomość, że pierwsza drużyna wygrała w Jastrzębiu 2-1, a zwycięskiego gola strzelił Dariusz Łukasik, który przez kilka kolejek „dochodził do siebie” właśnie na boiskach okręgówki...

 

Artur Bochenek

www.garbarnia.krakow.pl


1piastg.jpg


2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty