Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2012/2013 > Wiadomości PN Małopolska 2012/2013
Lawina goli w Gaju2012-09-05 22:33:00

W meczu III rundy Pucharu Polski na szczeblu Podokręgu Kraków Piast Wołowice pokonał nie bez trudu bardzo ambitną drużynę Gajowianki 4-3 (2-3).


Gajowianka Gaj - Piasta Wołowice 3-4 (3-2)

0-1 Stawowiak
1-1 Foryś (karny)
1-2 Korczek (karny)
2-2 Foryś
3-2 Foryś
3-3 Budziaszek
3-4 Łęcki
PIAST: Grzywa, Kosek, Kielar, Kurzeja, Korczek, Zelek, Gaweł, Budziaszek, Ochmański (50 Strączek), Stawowiak (65 Widor), Łęcki.
 
Rozpoczęło się od nieśmiałego wzajemnego badania sił i przez kwadrans wiało nudą. Gra nabrała rumieńców od ładnej bramki dla Piasta, autorstwa Stawowiaka. Gospodarze zaczęli wówczas prowadzić bardziej otwartą grę, która przyniosła im gola z rzutu karnego po błędzie bramkarza wołowiczan. W rewanżu, w 30. minucie jedenastkę dla gości wykorzystał Korczek.


Ostatnie 15 minut pierwszej połowy minęło pod znakiem dobrej gry Gajowianki i ospałej postawy gości. Nie pomogła obecność na boisku w charakterze pomocnika trenera Piasta Mirosława Gawła, który w polu dyrygował swoimi piłkarzami. Piast schodził na przerwę pokonany 3-2. Warto nadmienić, że hat-tricka ustrzelił grający z numerem 11 zawodnik gospodarzy Foryś.
 
Co się nie udało w czasie gry, udało się w czasie przerwy. Trener obudził z letargu swoją drużynę, która od pierwszych minut drugiej połowy ruszyła do frontalnego ataku. W 48. minucie Budziaszek zdobył głową wyrównującą bramkę.

Znowu nastąpił kwadrans równorzędnej gry, sporo było niecelnych strzałów z obu stron.
W 66. minucie pięknym uderzeniem głową popisał się Łęcki, ale bramkarz gospodarzy był na posterunku. Dwie minuty później ten sam zawodnik w doskonałej sytuacji posłał piłkę obok bramki. Do trzech razy sztuka... w 72. minucie Łęcki już się nie pomylił, a rewelacyjnie asystował przy tym trafieniu wprowadzony moment wcześniej Strączek.

Mecz do samego końca obfitował w sytuacje, które mogły przynieść bramki obu zespołom, ale widać już było zmęczenie, szczególnie u gospodarzy, których bardzo aktywnie motywował do zrywu trener.

Nie bez znaczenia był fakt, że różnica wieku najstarszego i najmłodszego zawodnika na boisku wynosiła przeszło 30 lat, a zawodnicy ci reprezentowali przeciwne drużyny. Co warte podkreślenia: nie było między nimi różnicy w kwestt ambicji i woli walki.
 
Marek Kielar (Piast)




WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty