Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2012/2013 > Wiadomości PN Małopolska 2012/2013
RYSZARD NIEMIEC o odwetowym "dorobku" PZPN, w ramach mszczenia się na małopolskiej piłce2013-07-21 09:01:00 Ryszard Niemiec

LEKCJA GIMNASTYKI (195)

Na pohybel Małopolsce!


Od tzw. statutowego zjazdu PZPN mija ledwie miesiąc, a odwetowy „dorobek” centrali warszawskiej, w ramach mszczenia się na szeroko rozumianej małopolskiej piłce, jawi się jako niesłychanie efektywny. Do dawania odporu niepokornej Małopolsce ruszyły wszystkie struktury PZPN-owskie, od departamentu rozgrywek, poprzez komisje licencyjne, aż do zwierzchności sędziowskiej!


W roli najgroźniejszego agresora wystąpiła komisja odwoławcza do spraw licencji dla klubów II ligi. Obiektem nagłego wzmożenia rygoryzmu formalnego stała się tarnowska Unia. Mimo pozytywnej rekomendacji członków komisji występującej jako pierwsza instancja, ta druga postanowiła zdegradować tarnowian z szeregów II ligi! Powód? Zaległości płacowe wobec kilku etatowych pracowników klubu, których wysokość sięgała 25 tysięcy złotych! W porównaniu z potwierdzonymi długami GKS Katowice, odwiecznymi zaległościami finansowymi Polonii Bytom, Unia może stanowić wzorzec solidności i wypłacalności. Tamtym klubom licencje przedłużono, instalując nadzór finansowy nad ich działalnością, a „Jaskółkom” nakazano odlot do III ligi... Mimo że inkryminowane zaległości w ciągu 24 godzin zostały spłacone, wysoka komisja nie raczyła się zebrać, by uczynić to, co uczynić powinna, czyli dokonać reasumpcji swej decyzji. Zadziałała odgórna presja, podporządkowana chęci pokazania Małopolsce jej miejsca w szyku… I chociaż instancje licencyjne nie powinny nosić charakteru represyjnego, zwłaszcza wówczas, kiedy zakwestionowane kryterium finansowe zostaje spełnione, maczuga troglodytów spadła na Unię nieodwołalnie.


Prężenie muskułów kontynuować postanowił Departament Rozgrywek Krajowych na czele z panem Łukaszem Wachowskim. Ten funkcjonariusz z odzysku po ekipie Laty, bardzo pragnie się uwiarygodnić, demonstrując chorobliwą lojalność wobec nowych sterników PZPN. Bardzo dobrze wiedział, w jakiej części kraju leżą Tatry i gdzie płyną tradycyjnie wylewowe rzeki takie jak Dunajec, Poprad, Raba, Soła, Skawa, wiedział też, gdzie śnieg leżał do połowy kwietnia, ba, dotarło do niego nawet to, że w czerwcu na Małopolskę przyszła klęska dwu ulew i trąb powietrznych, które uczyniły ze stadionów naturalne środowisko do gry w piłkę wodną, a nie nożną. Pan Wachowski nie szukał winnych po skandalicznej wpadce zalania Stadionu zwanego Narodowym, w dniu wyznaczonym do rozegrania meczu Polska - Anglia, w ramach eliminacji mistrzostw świata 2014, ani nie rwał na sobie szat z powodu przesunięcia o 24 godziny tego meczu. Nagły przypływ respektu dla terminów wystąpił u niego w przypadku krajowych rozgrywek Pucharu Polski. Znając perturbacje pogodowe w Małopolsce, jak by nie było legitymującej się 840 klubami, potencjalnymi uczestnikami eliminacji wojewódzkich wspomnianego Pucharu, w rozmowie z działaczami MZPN, wyrażał opinię o słuszności poślizgu terminu finałowego meczu, wyłaniającego mistrza regionu. W rzeczywistości gigantyczne spiętrzenie pucharowego kalendarza spowodowało jedynie 3-dniowe opóźnienie zgłoszenia mistrza Małopolski (KS Tymbark) na szczebel centralny, co oznaczało, że do terminu rozegrania rundy przedwstępnej PP pozostała cała dekada (13 lipca). Aliści pan Wachowski okazał się  mistrzem prowokacji, wciągnął działaczy MZPN w pułapkę formalno-prawną, w efekcie pokazując piłkarzom Tymbarku czerwone światło i skazując ich na walkower w meczu z wylosowaną II-ligową Calisią! W ten sposób po raz pierwszy w historii tego masowego współzawodnictwa piłkarskich drużyn, pretekst formalny ugodził w autentyczne aspiracje zawodników. PZPN pokazał się w szatach instancji pognębiającej i odtrącającej kluby od wywalczonej na boisku okazji do pokazania swoich umiejętności i ambicji na szczeblu ogólnopolskim! Motywem nadrzędnym tej haniebnej decyzji była chęć zrzucenia odpowiedzialności za krzywdę Tymbarku na barki działaczy MZPN.


Ten niewątpliwie szemrany sukces brudnej roboty Departamentu miał wkrótce kontynuację w następnej rundzie rozgrywek PP. Tym razem padło na Garbarnię, której przypadła rola gospodarza pojedynku z tarnobrzeską Siarką. Ponieważ obiekt Hutnika, na którym garbarze występują w II lidze, przechodził remont, wystąpiono z propozycją rozegrania meczu na Rydlówce, własnym stadionie, zweryfikowanym do gier trzecioligowych. Proponowane odstępstwo od reżimu, uchroniłoby krakowski klub przed kolejnym, po 500-kilometrowej ekskursji na Mazury, wyjazdem pucharowym, tym razem do Tarnobrzegu. Nic z tego: bezduszny departament kolejny raz pokazuje antykrakowski kompleks, narażając Garbarnię na skutek zarządzonej zmiany miejsca meczu…


Festiwal odwetu rozwija się w rytmie przyspieszonym, bo oto szeroko reklamowany gest łaskawości władz PZPN wobec Małopolski, czyli wyznaczenie tegorocznych spotkań olimpijskiej reprezentacji Polski do Krakowa (stadion Cracovii), w ostatnich dniach uległ zasadniczej korekcie. Najbardziej atrakcyjne spotkanie z Turcją, zostało przeniesione do Warszawy! Chyba że zarząd MZPN ubierze na siebie zgrzebną katanę, głowy posypie popiołem, i na kolanach uda się stołecznej Canossy, by prosić o wybaczenie za to, że miał czelność obrazić majestat autorów odrzuconego projektu statutu, bijącego w demokratyczne imponderabilia i federacyjny charakter związku…


A, że chętnych do kapitulacyjnych gestów nie widać, mimo zmasowanej nagonki medialnej w wykonaniu werbowanych na zlecenie publikatorżników, kampania przeciwko „wrogom publicznym nr 1” trwa w najlepsze. Pecha ma nawet najlepszy polski arbiter, przez przypadek krakowianin - Tomasz Musiał. Odstawiono go od posługi sędziowskiej, bo tkanka tłuszczowa powiększyła się mu o 3,5 (słownie: trzy koma pięć) procent od dopuszczalnej! Ten intrygujący, preferujący parametry fizis sędziego, zamiast psyche, zabieg wychowawczy, niestety, stoi w jawnej sprzeczności z dotychczasowa tradycją środowiskową, wedle której obok takich cherlaków jak Michał Listkiewicz, czy Kazimierz Mikołajewski, po boiskach europejskich mieli prawo biegać pyknicy typu Aleksander Suchanek, czy Jerzy Świstek, goście z kategorii superciężkiej…


Ryszard Niemiec


Ryszard Niemiec


WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty