Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2011/2012 > Wiadomości PN Małopolska 2011/2012
Cracovia przegrała z Legią, dużo do przemyślenia2011-08-07 18:55:00

Nie udało się piłkarzom Cracovii zrehabilitować za porażkę w 1. kolejce T-mobile Ekstraklasy. Za ofensywne ustawienie, na jego postawił trener Jurij Szatałow, zapłaciła wysoką cenę w meczu 2. kolejki z Legią. Do przerwy warszawski zespół prowadził już 2-0, a to nie było wszystko z jego strony...


Cracovia - Legia Warszawa 1-3 (0-2)

0-1 Manu 12

0-2 Manu 20

0-3 Radović 68

1-3 Ntibazonkiza 90

Sędziują Paweł Pskit (Łódź) oraz Konrad Sapela i Arkadiusz Śpiewak. Żółte kartki: Nykiel - Radović. Widzów 12,5 tys.
CRACOVIA: Kaczmarek - Kosanović, Żytko, Struna, Suart (5 Nykiel) - Suworow, Bartczak, Radomski (64 Bojlević), Ntibazonkiza - Van Der Biezen (62 Straus) - Niedzielan.
LEGIA: Skaba - Jędrzejczyk, Wawrzyniak, Komorowski, Michał Żewłakow, Wawrzyniak  - Manu, Borysiuk, Vrdoljak, Gol (76 Ohajon), Żyro - Ljuboja (81 Hubnik).

 

Trener Jurij Szatałow dokonał zmian w składzie w porównaniu do pierwszego meczu z Koroną. Andrzej Niedzielan dostał wsparcie w ataku, grał przed nim nowy napastnik Koen Van Der Biezen. Tymczasem w 1. minucie Cracovia miała już kadrowy kłopot. Hesdey Suart po walce z lewej strony boiska upadł na murawę fatalnie wykręcając lewe kolano. Zszedł z boiska, jeszcze próbował truchtać przy bocznej linii i wrócił na murawę, ale zaraz padł znowu i został zniesiony na noszach. Zastąpił go Krzysztof Nykiel. Niedobrze wyglądał ten uraz Holendra, mógł zapowiadać dłuższą przerwę.

 

Cracovia pierwsza stanęła przed świetną szansą - po rzucie wolnym Mateusza Żytki, Van Der Biezen ustawiony tyłem do bramki główkował w ... poprzeczkę. Odpowiedź Legii była natychmiastowa - lewą stroną popędził Manu, wdarł się w pole karne, Kaczmarek wybił jego zagranie na bramkę.

 

W kolejnej akcji Legia już objęła prowadzenie - w zamieszaniu pod bramką przeciskał się między krakowianami Vrdojlak. Było tam ciasno, więc legionista po prostu kopnął mocmo, piłka odbijała się rykoszetem od kolana Żytki i jeszcze Kosanovicia, końcami palców wybijał ją Kaczmarek, ale czyhał obok Manu i z bliska wpakował ją do pustej bramki.

 

Cracovia mogła szybko wyrównać po błędzie Żewłakowa, który piętą odgrywał piłkę w polu karnym tak, że przejął ją Ntibazonkiza. Ten uderzał na bramkę, ale poradził sobie Skaba, bo strzał był prosto w niego.

 

Żywo wciąż toczył się mecz. W 18 min Ljuboja oszukał Kosanovicia, ale strzelając trafił tylko w boczną siatkę. Za chwilę Cracovia już nie miała tyle szczęścia. Po kolejnej serii błędów w defensywie i przypadkowych odbić piłki przed bramką Manu znów pokonał Kaczmarka. Bramkarz Pasów miałby szansę na udaną interwencję, ale uderzona zza pola karnego piłka jeszcze odbiła się rykoszetem od Radomskiego i go zmyliła.

 

Skomplikowała się sytuacja Cracovii, a Legia wcale nie zwalniała tempa.W 30 min Kaczmarek odważnym wybiegiem wybijał piłkę za polem karnym, przerywając tak szarżę Ljuboi. Za chwilę Żyro i Jędrzejczyk próbowali zaskoczyć bramkarza Cracovii. Nie pomagali mu koledzy, zostawiając rywalom dużo miejsca do przeprowadzania akcji. Pasy całkiem oddały inicjatywę i mogły zostać pokarane jeszcze raz.

 

W 40 min Żyro mocnym strzałem wystawił Kaczmarka na dużą próbę, poradził sobie z nią golkiper krakowski. Strzał Nykiela z dystansu był nieśmiałą próbą gospodarzy wyjścia z tego szturmu Legii, Skaba dał sobie z nim radę. Nie miałby nic do powiedzenia później - w 44 min, gdyby atomowe uderzenie Bartczaka było celne, ale piłka poszybowała  po nim obok spojenia. Jeszcze indywidualnie próbował sforsować zasieki warszawskie Ntibazonkiza i udało mu się w polu karnym oddać strzał, ale Skaba był na posterunku.

 

Kaczmarek też nie miał chwili oddechu przed przerwą - z rzutu wolnego znakomicie z mocną rotacją uderzał jeszcze Ljuboja. Znalazł dziurę w murze, z dużym trudem wybijał piłkę bramkarz Pasów. 2-0 prowadzili legioniści do przerwy, po bramkach, w których mieli trochę szczęścia, ale i trochę pomocy od rywali, nieco pogubionych w defensywie. Zadanie na drugą połowę było przed krakowianami oczywiste, ale bardzo trudne.

 

Tym bardziej, że Legia nastawiona była w drugiej połowie na szanowanie sił i piłki. Mogła sobie na to pozwolić i czekać, żeby skarcić rywali kontrą. Cracovia nie była w stanie rzucić się na rywala. Szatałow na ławce rezerwowych nerwowo szukał w myślach rozwiązania. I na początek zmienił Van Der Biezen na Roka Strausa. Ten szybko się pokazał w ładnej akcji z Bartczakiem, niepotrzebnie przerwał tę akcję sędzia gwizdkiem o spalonym. bo go nie było.Szatałow kontynuował zmiany - za Arkadiusza Radomskiego posłał na boisko Vladimira Bojlevicia.

 

Nim zespół zareagował na te nowe siły Legia zdobyła kolejną bramkę po dziecinnych błędach krakowian. W 68 min w pole karne zapędził się Miroslav Radović. Próbował go zatrzymać Żytko, ale bez powodzenia. Radović biegł i strzelił lekko, Kaczmarek ręką zatrzymał piłkę, ale legionista mimo nacisków Żytki zdołał jeszcze raz wyłuskać piłkę i wpakował ją do pustej bramki.

 

Nie miała Cracovia pomysłu, jak wybrnąć z tej niemocy, w której tkwiła. Wyglądała jej gra w ostatnim kwadransie  tak, jakby chciała tylko dotrwać do końca bez kolejnych strat. Na otarcie łez gola zdążył jednak zdobyć gola Ntibazonkiza. Z ponad 20 metrów przymierzył pięknie, piłka odbiła się od słupka i wpadła do siatki. Obchodzący już ramadan Burundyjczyk był jedną z nielicznych jasnych postaci Cracovii w całym meczu.

 

Dużo ma trener Szatałow do przemyślenia po tym spotkaniu...

ST


gol ntibazonkiza w 78.jpg
kibice w83.jpg


WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty