Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2011/2012 > Wiadomości PN Małopolska 2011/2012
RYSZARD NIEMIEC na uroczystościach 100-lecia w Świątnikach Górnych2012-07-29 12:52:00 Ryszard Niemiec

LEKCJA GIMNASTYKI (144)

Clavia: mały klub, wielka pamięć!


Sto lat stuknęło piłkarskiemu klubowi ze Świątnik Górnych - Clavii, a że jego rodowód nie podlega najmniejszej wątpliwości z racji nieskłamanej dokumentacji, uroczystość przebiegła dostojnie i wiarygodnie. Na potwierdzenie przynależności do stuletniej futbolowej szlachty, sternicy Jubilatki pokazali gościom listy gratulacyjne, otrzymane od władz FC Barcelony, Realu Madryt, Manchesteru United, Liverpoolu… Można dyskutować nad nieco pretensjonalnym  zestawem zaproszonych europejskich potęg klubowych, ale zademonstrowany specjalny proporzec katalońskiej legendy z podpisami Messsiego, Puyola, Iniesty, zrobił na uczestnikach jubileuszu wrażenie niesamowite. Szkoda, że nie doceniły święta Clavii krakowskie kluby, bo poza prezesami Cracovii - Jakubem Tabiszem i Dalinu - Zbigniewem Lijewskim, przedstawicielem Garbarni, nie zauważyłem innych spieszących z gratulacjami.

Zarosiło się wszakże od dostojnych gości ze świata polityki, którzy wykorzystując wolniznę od parlamentarnych obowiązków, przybyli do Świątnik z dowodami uznania. Europejskiego sznytu dodał jubileuszowi nasz mandatariusz w Brukseli Bogusław Sonik, od dawna starający się z determinacją, przy każdej nadarzającej się okazji, podtrzymywać więzi z wyborcami nie tylko wielkiego Krakowa. Lata spędzone na prezesurze stowarzyszeniowemu odłamowi Cracovii przypomniał sobie poseł PO Józef Lassota, w swej konsekwentnej pielgrzymce po uroczystościach klubów wiejskich, nie spoczął marszałek Wojciech Kozak, zaopatrzony w tradycyjny dowód pamięci w postaci pakietu futbolówek, nie zapomniał o zacnej rocznicy klubu ze swojego powiatu starosta krakowski Józef Krzyworzeka… Klan radnych rozmaitego szczebla reprezentował, niezwykle czynny i zażywny Kazimierz Czekaj. Ponadto z atencją witano zaprzyjaźnionych ze Świątnikami burmistrzów ukraińskiego Krzemieńca, bliżej nieznanego miasta węgierskiego i francuskiego. Z pewnym zawodem przyjęto absencję głównego protektora stulecia, ministra sprawiedliwości Jarosława Gowina, chociaż moja konstatacja może nie być w pełni trafna, bo na część nieoficjalną, którą przedwcześnie opuściłem, mógł przybyć. Brakowało go zwłaszcza w około-jubileuszowej, aliści towarzysko-prywatnej debacie, poświęconej, jak nietrudno się domyślić, monotematycznemu problemowi, czyli pytaniu: rozwalić PZPN, a jeśli nie, to kogo postawić na jego czele, by uczynił zeń podmiot uwielbienia przez masy?

Syntetyczny punkt widzenia przybyłej elity nie odbiega zbytnio od powszechnie wyznawanej skrajnej opinii wobec piętnowanego podmiotu "specjalnej troski”. Ponieważ stanąłem przypadkiem na drodze przedstawicieli klasy próżniaczej, jak celnie nazwał polityków Donald Tusk, podówczas opozycyjny poseł, a mówiąc bardziej kolokwialnie nawinąłem się, trudno było przebić się z innym, poważniejszym tematem. Wprawdzie na tapecie były taśmy Władysława Serafina, umysłowego patałacha, niegodnego stołka prezesa Gminnej Spółdzielni "Samopomoc Chłopska”, ale intelektualna łatwizna w postaci dociekania płycizn osobowościowych Grzegorza Lato, rozstrzygnęła o przedmiocie pogaduszek.

Żałować wypada, że dostojni goście burmistrza Świątnik Górnych nie wpadli na pierwszą część uroczystości 100-lecia, wtedy kiedyśmy - wspólnie z księdzem kanonikiem, burmistrzem i Januszem Winnickim, reprezentującym Radę Seniorów Cracovii, odsłaniali tablicę pamiątkową Tadeusza Synowca, wielkiego syna Ziemi Świątnickiej. Urodził się w 1889 roku, a już w 1912 był podporą najlepszego w Galicji klubu piłkarskiego - Cracovii. Absolwent filologii polskiej Uniwersytetu Jagiellońskiego stał się pomysłodawcą i jednym z założycieli Przeglądu Sportowego i jego redaktorem odpowiedzialnym. Jako piłkarz, bronił do końca kariery barw Cracovii, z którą zdobył dwa mistrzowskie tytuły, ośmiokrotnie wystąpił w drużynie narodowej, której przewodził jako kapitan. Dostąpił zaszczytu bycia olimpijczykiem, niestety nie znalazł się w składzie drużyny grającej w Paryżu (1924) przeciwko Węgrom. Musiał zadowolić się statusem rezerwowego, co według niektórych polskich komentatorów przyczyniło się do naszej wysokiej porażki (0:5) i odpadnięcia z igrzyskowej rozgrywki. Po skończonej karierze zawodniczej błyskawicznie przeistoczył się w działacza KOZPN i PZPN, a jako znakomity publicysta, dla którego futbol nie miał tajemnic, wybrany został na kapitana związkowego, po dzisiejszemu - selekcjonera. Prowadził kadrę w dwunastu spotkaniach. Jako działacz wspierał swą aktywnością piłkarstwo śląskie i gdańskie. Na Wybrzeżu, gdzie rzuciły go obowiązki urzędnika firm ubezpieczeniowych, wybrano go nawet prezesem okręgowego związku. Odsłonięta na stadionie Clavii tablica z naturalnych względów nie wyczerpuje opisu nieprzeciętnej osobowości Synowca, człowieka wielkich zalet i talentów pozaboiskowych. Ustrojowa rzeczywistość powojenna, z którą trudno mu się było identyfikować, zabrała mu szansę na kontynuowanie pasji dziennikarskiej.

Dobrze, że świątniccy działacze docenili pamięć o wielkim rodaku, dołączając do zainicjowanej przed kilkunastu laty inicjatywy upamiętniania postaci twórców przeszłych sukcesów krakowskiego piłkarstwa (nazwy ulic, stadionów, tablice pamiątkowe). Takie inicjatywy, rzadko dostrzegane i przechodzące bez echa w publicznym obiegu, budują pozytywny wizerunek środowiska piłkarskiego, o którym powszechna wiedza polega na hołdowaniu negatywnego stereotypu…

Ryszard Niemiec


Ryszard Niemiec


WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty