Podczas trzeciej części walnego zgromadzenia członków Bocheńskiego Klubu Sportowego nie doszło do wyboru zarządu klubu. Znów nie było chętnych do pracy w nim.Wkrótce na czele klubu stanie komisarz, który zajmie się administrowaniem stowarzyszeniem.

Jak wyliczono w trakcie obrad zadłużenie sekcji piłki nożnej w ciągu trzech ostatnich lat wzrosło z 70 tysięcy do 292 tys. na koniec 2010 roku. Przy 250 tys. zł dotacji z miasta na rok 2011 długi urosłyby na koniec roku do pół miliona zł. Tymczasem widać, że pozyskać inne poza miejskim finansowanie dla stowarzyszenia będzie trudno. Ze wspierania piłkarzy ręcznych wycofał się Stalprodukt, drużynę wycofano więc z I ligi i nie została też zgłoszona do II. Ale nie wygenerowała długów, bo o płynność finansową dbał Stalprodukt.

Podczas trzeciej części obrad walnego zgromadzenia ewentualną chęć pracy dla BKS-u zdeklarowały wstępnie najwyżej dwie osoby,z  których jedna i tak się potem wycofała. Teraz na czele stowarzyszenia będzie musiał stanąć komisarz, powołany przez starostę.

Długi wobec IV-ligowych piłkarzy BKS-u sięgają już 7 miesięcy, ale drużyna na pewno dokończy rozgrywki. Nie wiadomo jednak czy będzie w stanie przystąpić do gry w nowym sezonie.

DARO/mojabochnia.pl