Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2010/2011 > Wiadomości PN Małopolska 2010/2011
Z wizytą u Łukasza Szewczyka2011-06-17 20:56:00 RK

Niespełna 28-letni Łukasz Szewczyk, filar defensywy krakowskiej Garbarni, z awansu do II ligi cieszył się... o kulach. Obecnie jest już po operacji lewego kolana, kontuzja wykluczy go z gry na kilka miesięcy. - Zrobię wszystko, by wrócić jak najszybciej na boisko. Mocno wierzę, że stanie się to w połowie rundy jesiennej - mówi znany z ambicji piłkarz w trakcie wizyty jaką mu złożyliśmy.


Pechowy moment w jego karierze piłkarskiej wydarzył się 4 czerwca, w 12. minucie meczu Garbarzy z Beskidem w Andrychowie. Wyglądało to dramatycznie, choć okoliczności były całkiem przypadkowe.

- Wszedłem przed nogi napastnika gospodarzy, skoczyłem na lewą nogę, on mnie pchnął w drugim kierunku i kolano nie wytrzymało. Sędzia odgwizdał faul, ale była to twarda walka o piłkę i do rywala nie mam żadnych pretensji. Ból był straszny. Zostałem odwieziony karetką do szpitala w Wadowicach, gdzie założono mi gips. Koledzy z drużyny, jak wracali z meczu, zabrali mnie po drodze do Krakowa. Kolano wydawało się mocne, lekarze chcieli sobie rękę odciąć, że to nie więzadła. Pierwsza diagnoza, zachowując wszelkie proporcje, była więc w miarę optymistyczna
- opisuje tamten dzień Łukasz Szewczyk.

Przez ponad tydzień był dobrej myśli. Wydawało się, że wystarczy prosta artroskopia i po miesiącu nastąpi powrót do piłki. W środę, cztery dni po tym jak doznał kontuzji, świętował wraz z drużyną awans. Wszedł po zakończonym spotkaniu o kulach na boisko, wypił z kolegami odrobinę szampana.

Prognozy jednak nie spełniły się, uraz okazał się poważniejszy. W poniedziałek, 13 czerwca, podczas artroskopii, okazało się, że uszkodzone zostały więzadła krzyżowe lewego kolana i konieczna jest ich rekonstrukcja. Decyzję podjęto natychmiast. Zabieg przedłużył się z jednej do ponad trzech godzin. Wykonał go w krakowskim CenterMedzie dr Bogusław Bobrowski, lekarz Cracovii i Niecieczy, a w niedalekiej przyszłości może Garbarni.

- Nastąpiło wyjęcie włókien z mięśnia krawieckiego i odtworzenie więzadeł - fachowo opisał istotę zabiegu towarzyszący rozmowie Piotr Szewczyk, ojciec Łukasza, w przeszłości też piłkarz (m.in. Cracovii i Skawinki), a obecnie trener.

- Na szczęście w większości zabieg zostanie opłacony z NFZ, a to czego się nie da, to opłaci Garbarnia, która w tej trudnej sytuacji o mnie nie zapomniała - mówi Łukasz Szewczyk.

A o najbliższej przyszłości mówi tak:
- Teraz mam na lewym kolanie specjalny stabilizator, przez dwa tygodnie nie mogę stawać na lewej nodze. Po miesiącu zacznie się rehabilitacja, będę mógł porzucić kule. Z nowymi więzadłami chciałbym zacząć biegać na początku sierpnia. U mnie zawsze wszystko się szybko goiło, na szczęście nie usunięto łąkotek, więc jestem umiarkowanym optymistą. Przy tym rodzaju urazu czas do pierwszego meczu to, jak czytam na forum internetowym, maksimum to sześć miesięcy, ale minimum to trzy. Zrobię wszystko, by wrócić jak najszybciej na boisko. Mocno wierzę, że stanie się to w połowie rundy jesiennej. A jesienią, w związku z koniecznością szybszego zakończenia rozgrywek przed EURO, planuje się aż dwadzieścia kolejek.

Łukasz Szewczyk zaczynał karierę w Iskrze Krzęcin, potem występował w Orle Piaski Wielkie, Puszczy Niepołomice i Przeboju Wolbrom, w którym zasmakował II ligi. Teraz chciałby poznać jej smak w Garbarni.

- Jeśli nawet budżet miałby być skromny, to sobie poradzimy w tej drugiej lidze. Pojawiła się szansa, byśmy grali na stadionie Cracovii. Byłoby dobrze, więcej ludzi by przyszło na nasze mecze... - mówi Łukasz Szewczyk.


RK
szewczyk3a.jpg


WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty