Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2010/2011 > Wiadomości PN Małopolska 2010/2011
Puszcza Wójtowicza czeka na zwycięstwo (FOTO)2011-05-01 18:46:00 MAS

Dariusz Wójtowicz zadebiutował na swoim boisku w roli trenera Puszczy Niepołomice remisem ze Startem Otwock. To rozczarowujący wynik. Szkoleniowiec po meczu długo nie wstawał z ławki rezerwowych. Czeka go w Niepołomicach praca u podstaw...


Puszcza Niepołomice - Start Otwock 1-1 (1-1)

0-1 Choiński 12
1-1 Ankowski 27, karny

Sędziowali Grzegorz Stęchły oraz Maciej Gumiński i Paweł Drabik (Jarosław). Żółte kartki: Ankowski,
Lewiński, Keshi - Tokaj, Dźwigała.
PUSZCZA: Wróbel - Ogórek, Lewiński, Księżyc, P. Morawski (58 Papież) - Marcin Morawski (16 Keshi),
Radwański, Ankowski (73 Serafin), Bojarski, Janik - Moskała.
START: Herman - Bobrowski, Moryc, Pacuszka (46 Dźwigała), Karaś (21 Kuźmińczuk) - Choiński, Tokaj, Kamiński (80 Kozakiewicz), Kęsek - Mazurkiewicz, Wocial (74 Sobótka).

 

Spotykały się ostatni z przedostatnim zespołem tabeli II ligi, więc fajerwerków piłkarskich trudno się było spodziewać, ale obawy o poziom meczu nie potwierdzały się e pierwszej połowie.Było trochę emocji. Dariusz Wójtowicz po raz pierwszy prowadzący zespół w Niepołomicach zaskoczył składem. Miejsce w bramce stracił etatowy dotąd bramkarz Puszczy Tomasz Kwedyczenko. Zastąpił go - debiutując w II-ligowej Puszczy - młodzieżowiec Tomasz Wróbel. - Jest młodzieżowcem, a my chcieliśmy wzmocnić środek pola doświadczonymi zawodnikami, stąd ten wybór - tłumaczył potem szkoleniowiec.

 

W składzie zabrakło kontuzjowanego Michała Świstaka, na środku obrony zastępował go Arkadiusz Lewiński. W wyjściowej jedenastce znalazł się Marcin Morawski, ale wytrwał na boisku kwadrans. Szybko zastąpił go Keshi,  który wciąż w II lidze nie może się odnaleźć. W 18 meczowej nie było natomiast Pawła Szwajdycha. Wójtowicz wyjaśniał, że piłkarz jest w tak kiepskiej dyspozycji fizycznej, że szkoda byłoby go narażać na złe oceny kibiców. - Daliśmy sobie czas. Paweł musi pracować. Teraz jest cieniem zawodnika. Dopiero w dobrej formie fizycznej może zaprezentować swoje piłkarskie atuty - uważa Wójtowicz. 

Gospodarze zaczęli z animuszem. Pierwsi mieli bramkową szansę - po tym jak Piotr Morawski wymanewrował rywali na lewej stronie i dograł do nadbiegającego Tomasza Moskały. Ten strzelał kąśliwie, bramkarz Startu wypluł piłkę, ale w pobliżu nie było nikogo do dobitki. Tym większym szokiem była dla gospodarzy stracona w 12 min bramka. Wszędobylski Choiński  zdecydował się na niesygnalizowany strzał z 15 metrów, nie przeszkodzili mu niepołomiczanie. Mocno uderzona piłka wpadła w lewy róg bramki, trochę nad głową bezradnego w tej sytuacji Wróbla.

To był orzeźwiający prysznic dla Puszczy. Przejęła inicjatywę i zaczęła grać w stylu przypominającym ten prezentowany przez inne zespoły, które wcześniej prowadził Wójtowicz (Kmitę czy Sandecję). Niepołomiczanie grali piłką, bez jej długiego przetrzymywania, holowania. Szybkie wymiany podań, z ostatnim otwierającym drogę do bramki to miał być pomysł Puszczy na 25 minut do przerwy.

 

W 22 min Janik strzelał po takiej wymianie z 20 m, Herman mógł tylko wybić piłkę nad poprzeczkę. W 24 min P. Morawski świetnie w uliczkę zagrał do Radwańskiego, ten wyprzedził dwóch rywali i wyszedł sam na bramkarza Startu. Strzelał w pełnym biegu, Herman wybił piłkę, ale pod nogi Keshiego. Ten mógł wybrać gdzie chce trafić, a uderzył prosto w Hermana. To była 100-procentowa szansa Puszczy.

 

W 25 min po strzale Bojarskiego bramkarz Otwocka złapał piłkę, a 2 min później Moskała z Keshim wypracowali dla Puszczy rzut karny. Pierwszy świetnym podaniem wypuścił w bój na lewej stronie drugiego, Keshi mijał bramkarza, gdy Herman zahaczył go za nogi. Sędzia wskazał na 11. metr. Do piłki podszedł Wojciech Ankowski i pewnym strzałem w prawy róg zdobył wyrównującego gola. Bramkarz czekał na piłkę w lewym. - Straciliśmy bramkę po karnym, który nie powinien być podyktowany. Widziałem już tę sytuację na wideo, nasz bramkarz trafił najpierw w piłkę - podkreślał po meczu trener Startu Dariusz Dźwigała.

Z kolejnych minut przewagi Puszczy nic nie wynikało. Dopiero w 42 min zapachniało golem - Janik przedarł się lewą stroną i strzelał tak, że piłka trafiła w wewnętrzną stronę słupka. Wydawało się, że musi wpaść do siatki. Tymczasem wyszła w pole...

Goście cofnięci i czekający na swoją szansę, mieli taką w ostatniej minucie pierwszej połowy. Kęsek z 3 metra posłał piłkę nad poprzeczkę.

Druga połowa nie była już tak ciekawa, dla Wójtowicza - co powiedział na konferencji pomeczowej  - wręcz żenująca wykonaniu jego zespołu.- 90 procent podań niecelnych, błędy we wszystkich elementach - wyliczał grzechy zespołu szkoleniowiec.

 

Start umiejętnie wybijał z rytmu rywali i pracował na rzuty wolne, przy których Wróblowi mogło zadrżeć serce. W 51 min potężnym uderzeniem przetestował go Kuźmińczuk. Źle łapał piłkę młodzieżowiec Puszczy, ale bez konsekwencji, bo gdy wypadła mu z rąk nie było obok zawodnika Startu. W 73 i 75 min Kuźmińczuk znów dwoma potężnymi bombami przetestował bramkarza Puszczy. W 76 min skórę uratował Wróblowi Lewiński, który w ostatniej chwili zdjął piłkę z nogi szukającemu się do strzału na 4 m Kamińskiemu.

Puszcza piłkę meczową miała w 90 min, w sytuacji sam na sam w polu karnym strzał Moskały wybił Herman.

 

Remis nic nie daje obu zespołom, przyznali to obaj szkoleniowcy po meczu. Powoli muszą się godzić ze spadkiem. - Dużo pracy przed nami. Na razie miejsce, które Puszcza zajmuje w tabeli, jest adekwatne do poziomu jej gry - oceniał ostro Wójtowicz, od niedawna trener ostatniego zespołu II ligi.


MAS
akarny.jpg
ajanik.jpg
aradwanski.jpg
apmorawski.jpg
abojarski.jpg
choinski2.jpg
awojtowicz.jpg


WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty