Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2010/2011 > Wiadomości PN Małopolska 2010/2011
Mogilany grały, lider bramki strzelał (galeria)2011-04-23 17:20:00 MAS

Lider IV lig podniósł się po porażce z Hutnikiem. Limanovia Szubryt pokonała Mogilany na ich boisku 2-0. Gospodarze nie ustępowali rywalom w polu, momentami lepiej operowali piłką, ale nie miał kto strzelać dla nich bramek. - Bałem się, czy się podniesiemy, ale daliśmy radę. Nie można inaczej, skoro nas interesuje tylko awans - podkreślał po meczu trener limanowian Marian Tajduś.


LKS Mogilany - Limanovia Szubryt 0-2 (0-0)

0-1 Gadzina 55
0-2 Gadzina 85

Sędziowali Radosław Wilk (Kraków) oraz Tomasz Wygaś i Grzegorz Malada. Żółte kartki: Majcherczyk, Niedźwiedź, Wojdała - Wtorek, Gadzina, Kulewicz. Widzów: 150.
MOGILANY: Wróblewski - Myśków, Jurkowski, Dudała, Lebiest - Żuk (66 Stypuła), Niedźwiedź (73 Filip, 85 Białek), Majcherczyk, Kanclerz - Liput, Wojdała (42 Michalski).
LIMANOVIA SZUBRYT: Sotnicki - Florek, Górski, Wszołek, Banaszkiewicz - Wtorek (67 Miśkowiec), Wańczyk, Basta, Chlipała (81 Kulewicz) - Gadzina (88 Wardęga), Ślazyk (76 Kiwacki).


W minionej kolejce Limanovia wysoko przegrała z Hutnikiem i w pierwszej połowie meczu w Mogilanach wydawało się, że podopieczni Krzysztofa Hajduka też z tamtego wydarzenia mogą mieć pożytek. Wyglądali na takich, co lider im niestraszny. Grali odważnie, agresywnie, wysoko atakowali rywala, nie dopuszczając go pod swoją bramkę. Gospodarze postraszyli nawet przeciwników uderzeniami Wojdały i Żuka. Pierwszy mógłby dalej straszyć, gdyby dotrwał do końca meczu, ale po starciu z Górskim musiał opuścić boisko. Sędzia nie skwitował tego starcia choćby żółtym kartonikiem. - Nawet go nie dotknąłem, sam sobie skręcił kostkę - zarzekał się w przerwie Łukasz Górski.

Goście zakładali, że Mogilany nie wytrzymają po przerwie tempa, które same narzuciły. Może by i wytrzymały, gdyby w 52 min po tym jak Niedźwiedź strzelał groźnie z rzutu wolnego, a Sotnicki tylko wypiąstkował piłkę, miał ją kto dobić. A tymczasem trzy minuty później niewyglądający groźnie strzał Gadziny dał gościom prowadzenie. Napastnik Limanovii uderzył nawet nie tak mocno z 18 metrów, Wróblewski jednak nie był w stanie zatrzymać piłki. - Na pewno mógł się zachować lepiej - oceniał po meczu trener Hajduk.
- Bramkarz był zasłonięty, piłka poszła między nogami obrońców - szukał tłumaczeń dla pokonanego  strzelec Limanovii.

Nim Limanovia podwyższyła prowadzenie, gospodarze mieli szansę wyrównać. Po dośrodkowaniu Myśkowa z prawej strony w pole bramkowe, Liput z paru metrów miał szansę posłać piłkę do celu, ale mu się to nie udało.

Za to drugi raz wyszedł strzał Gadzinie, znów z dystansu, ale tym razem o wiele mocniejszy. - Siadło dobrze i wpadła bramka - śmiał się po meczu strzelec. - Wiedzieliśmy, że nie będzie łatwo, Mogilany grają bardzo ładną piłkę, wywalczyły remis z Lubaniem, w meczu z Hutnikiem też dobrze się prezentowały. Tym bardziej cieszymy się ze zwycięstwa - podkreślał Gadzina.

Trener Limanovii Marian Tajduś przyznawał, że po meczu z Hutnikiem miał obawy: - Bałem się, bo nie wiedziałem czy zespół się podniesie, ale się udało. Zagraliśmy ustawieniem z dwoma defensywnymi pomocnikami - Wtorkiem i Wańczykiem - nastawieni na kontry. Kreatywny na skrzydle został Chlipała, pierwszy raz u nas zagrał w tej roli i dobrze się spisał. Widziałem Mogilany w meczu z Sandecją, zaprezentowały się dobrze, dostosowaliśmy taktykę do rywala.

- Nie ustępowaliśmy liderowi. Można rzeczywiście powiedzieć, że my graliśmy, a Limanovia strzelała bramki. Skrzydła podcięła nam ta pierwsza stracona. A nam wypadają napastnicy i nie ma kto strzelać bramek - żałował Krzysztof Hajduk.

Marian Tajduś wybiegał już do przyszłości. - Na mecz z Lubaniem wypada nam ze składu czterech zawodników - za kartki Gadzina, Kulewicz i Wtorek, kontuzjowany jest Skiba.  Maniowy to będzie nasz czwarty mecz wyjazdowy, potem tylko dwa dni odpoczynku i gramy we wtorek trudne spotkanie z Balinem, ale ja wierzę w tę drużynę. Mamy szeroki skład, daję pograć wszystkim, żeby każdy był gotowy, gdy nam wypadają ze składu zawodnicy. Nas interesuje tylko awans, takie zadanie dostałem od sponsora. A po awansie będziemy chcieli dalej się rozwijać, a nie zostawać w III lidze.


MAS
banaszkiewicz.jpg
kanclerz.jpg
chlipala.jpg
banaszkiewiczliput.jpg
gadzina.jpg
gadzinagol1.jpg
kanclerzwanczyk.jpg
podwroblewski.jpg
wilk.jpg
wojdala.jpg
wojdala2.jpg
wojdala1.jpg
gorski.jpg
hajduk.jpg
tajdus.jpg


WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty