- Z mnóstwa doskonałych sytuacji wykorzystali nasi piłkarze tylko jedną. Wtedy, kiedy do siatki trafił Damasiewicz. Skuteczność zatem była dziś fatalna. Ale i tak trzy punkty zostały przy Popradzie - powiedział nam prezes klubu z Muszyny, Stanisław Sułkowski.

Wynik powinien otworzyć Zachariasz, ale piłka przeszła minimalnie bok słupka. Takich okazji było zdecydowanie więcej, lecz na listę wpisał się tylko Damasiewicz. Inna sprawa, że w nadzwyczaj okazały sposób. W tej bramkowej akcji asystował Merklinger, zaś Damasiewicz ładnie uderzył z woleja.

Wobec wciąż to nowych problemów z bramkarzami drużyny trenera Szczepańskiego, między słupkami „świątyni” stanął Czech i spisał się bez zarzutu. MKS Stąporków wprawdzie wracał na tarczy, ale na pocieszenie pozostało mu to, że uniknął pogromu

Przypomnijmy, że w jesiennym meczu tych drużyn Poprad akurat był wyjątkowo skuteczny. I na wyjeździe rozgromił Stąporków aż 5-2...

cst