Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Siatkówka > II liga mężczyzn
Inżynierska siła spokoju dała zwycięstwo2010-12-11 21:19:00

Siatkarze AZS Politechniki Krakowskiej odnieśli ważne zwycięstwo na wstępie rundy rewanżowej II ligi. Receptą na Kęczanina Kęty okazała się siła spokoju "Inżynierów", którzy przetrwali kilka trudnych chwil, z kontuzją najbardziej doświadczonego zawodnika włącznie.Kęczanin pokpił sprawę, jakby wierzył, że skoro w pierwszej rundzie poszło z tym rywalem łatwo, to i w drugiej tak będzie.


AZS Politechnika Krakowska - UMKS Kęczanin Kęty 3-2 (19-25, 26-24, 21-25, 25-18, 15-11)

AZS Politechnika Krakowska: Adamski, Grot, Laskowski, Boruc, Łaba, Typel, Kuźdub  (libero) oraz Dolecki.
Kęczanin: Kapuśniak, Błasiak, Szpyrkam Kubica, Biegun, Guzdek, Puchała (libero) oraz Bogacz, Auguścik, Mamica, Faron.

 

Po pierwszym secie mogło się wydawać, że Politechnice trudno będzie przerwać serial porażek. Od początku Kęczanin dominował (7-3, 15-10) i tylko na chwilę przystanął (15-13), by w końcówce znów pewnie zmierzać do wygranej (20-13, 25-19).

Gospodarze także drugą partię zaczęli niefortunnie. Przy zagrywkach Kapuśniaka przegrywali już 0-4. Tyle, że po dymanicznych atakach jednego z najniższych w zespole, ale jakże skocznego Łaby, odrobili straty (5-5) i nawet objęli najpierw skromne (7-6, 11-9), a potem coraz wyraźniejsze prowadzenie 14-10. Przy stanie 16-13 niespodziewanie na boisko padł doświadczony Marcin Laskowski. Wydawało się, że to przez skręconą kostkę, a tymczasem na szczuplutkiej ławce rezerwowych trener Mateusz Śrutowski nie mógł szukać ratunku.

 

Politechnika przetrwała jednak trudne chwile i utrzymywała się jeszcze na prowadzeniu, ale do czasu. Z 18-15, przy zagrywce niedawnego gracza krakowskiego zespołu Błasiaka, niepostrzeżenie zrobiło się bowiem 18-20. Przy 19-20 na boisko wrócił jednak Laskowski z obandażowaną kostką, gospodarze spokojnie czekali na swoje szanse. Wyrównali na 21-21 i doszli do piłek setowych, nie bez pomocy psujących zagrywkę rywali (na 24-23). Pierwszy setbol Kęczanin obronił blokując Łabę, ale ten się nie przestraszył i w następnej akcji atakował już punktowo, zaś w kolejnej rozgrywający Politechniki Adamski kiwnął piłkę, zaskakując przeciwników.

Po trzecim secie, w całości kontrolowanym przez gości, czwarty był dla Politechniki cudownym powrotem do gry. Podopieczni trenera Śrutowskiego skuteczniej atakowali, częściej łapali też rywali blokiem. Ci jakby rozkojarzeni nie mogli złapać swojego rytmu. Efekt? Po serii zagrywek Łaby wynik 20-13 na tablicy i spokojne czekanie na tie-break.

W tym doszło do niespodzianki. Politechnika pierwszą akcją dodała sobie animuszu - Laskowski zatrzymał blokiem na środku Szpyrkę, a potem już poszło z górki: 5-3, 7-3 (po serii zagrywek Laskowskiego z asem), 11-7. Końcówka była popisem Boruca, który punktował w ataku i bloku, zaś ostatni punkt sprawiedliwie przypadł Łabie, innemu z bohaterów spotkania.

 

Inne mecze 10. kolejki II ligi siatkarzy:

Wanda Kraków - SMS PZPS II Spała 3-0 (25:18, 25:17, 25:20)
Czarni Radom    Wawel Kraków 3-0 (25:23, 25:18, 25:23)
Karpaty Krosno - STS Skarżysko-Kamienna 3-1 (25:23, 26:24, 21:25, 25:20)
Wisłok Strzyżów - Błękitni Ropczyce 3-1 (25:23, 20:25, 25:16, 25:21)
MAS




2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty