Pewne zwycięstwo 3-0 (25-16, 25-17, 25-12) nad Tomasovią Tomaszów Lubelski odniosły siatkarki Dalinu Myślenice na początek rewanżowej rundy rozgrywek w II lidze. W całym meczu przeżyły tylko jeden groźniejszy moment.

Dalin Myślenice - Tomasovia Tomaszów Lubelski 3-0 (25-16, 25-17, 25-12)

DALIN: Anna Wojtan, Szlachetka, Świerczyńska, Janiczak, Krasińska,Lehman-Dybała, Pietrzyk (libero) oraz Agnieszka Wojtan.

- Nie wiem czy rywalki były tak zmęczone podróżą, czy był inny powód ich bardzo słabej gry. W ich zespole wyróżniała się tylko reprezentantka Polki kadetek Głaz, trochę w stylu gry i zachowania podobna do Anny Podolec - mówi trener Dalinu Jerzy Bicz.

Jego podopieczne demolowały Tomasovię zagrywkę, w czym przodowała najbardziej Janiczak. Gdy stawała w polu zagrywki, Lehman-Dybała już się szykowała do kończenia piłki, wracającej po złym odbiorze na połowę Dalinu. - Był tylko niewytłumaczalny moment w meczu. W II secie prowadziliśmy już 20-3,   a wygraliśmy tylko do 17 - dziwi się przestojowi trener Dalinu.

W swoim składzie dokonał pewnych korekt. - Na lewym skrzydle grała Krasińska, na prawym Janiczak. Janiczak prezentuje się tak dobrze, że nie ustępuje miejsca Filipek, która po chorobie wypadła ze składu. Ma bardzo dobrą zagrywkę, jest skoczna, dynamiczna, może te atuty wykorzystać na prawym skrzydle. Tylko grę w obronie musi poprawić - mówi o maturzystce Oli, nazywanej w zespole "Janiną", a przez trenera "Jasią", Jerzy Bicz.