Niby 3-0, ale jednak po większym wysiłku niż wskazywałby wynik siatkarki Wisły pokonały Tomasovię Tomaszów Lubelski w spotkaniu 8. kolejki II ligi.  A wszystko przez bardzo nierówną grę krakowianek.

Wisła AGH Kraków – Tomasovia Tomaszów Lubelski 3-0 (25-23, 26-24, 25-17)

WISŁA AGH: Mokrzycka, K. Janota, Środa, Stojek, Warchoł, Rusinek, Tokarczyk (libero) oraz Kozyra, Gasidło.
TOMASOVIA: Jabłońska, Głaz, Bębnik, Sikora, Styrkowiec, Gęśla, Gozdek (libero) oraz Romaszko, Słonecka.

Sędziowali: Janusz Kaliński (Mielec) i Marcin Lew (Rzeszów). Widzów 200.

Dwa pierwsze sety były szczególnie dziwne. Dobre akcje wiślaczki przeplatały z prostymi błędami. W końcówce pierwsze seta przegrywały przez to 18-22 (wcześniej prowadząc 9-6). Wtedy błysnęła Klaudia Janota, dzięki jej atakowi i czterem zagrywkom to Wisła prowadziła za chwilę 23-22. Wtedy odpowiedzialność wzięła na siebie Paulina Stojek i podopieczne Lesława Kędryny wygrały partię 25-23.

Drugi set o tyle różnił się od pierwszego, że to Wisła miała w nim punktową przewagę, wydawało się bezpieczną (16-12, 17-13), tymczasem szybko Tomasovia odrobiła stratę (17-17) i w końcówce była bliżej wygranej (prowadząc 22-19). Górą znów były jednak krakowianki. Dopiero w III secie, choć też nie pozbawionym błędów, szybciej Wisła sięgnęła po zwycięstwo. Przyczyniły się do tego kłopoty przyjezdnych z odbiorem zagrywki Stojek i Sabiny Rusinek, która zakończyła mecz asem serwisowym.

MAS/www.siatkowka.tswisla.pl