Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Siatkówka > II liga kobiet
Faworytki bez litości dla słabości2010-03-13 20:15:00 MAS

Zaskakująco łatwe zwycięstwo odniosły w pierwszym meczu finału play-off w II lidze siatkarki AZS Skawy UEK Kraków, nie dość, że w trzech setach, to w jednym aż 25-8 pokonały krakowską Wisłę AGH. Tak słabo dysponowanych wiślaczek, dawno się nie oglądało. Faworytki z AZS- Skawy wyglądały przy nich na profesorki siatkówki. W niedzielę drugi mecz w tej parze w hali Uniwersyteu Ekonomicznego.


 

AZS Skawa UEK Kraków - Wisła AGH Kraków 3-0 (25-20, 25-8, 25-23)

AZS Skawa UEK: Jagodzińska, Surma, Kuskowska, Żochowska, Hawryła, Biernatek, Targosz (libero) oraz Sarlej, Hatala, Jaroszewicz. 
Wisła AGH: Mokrzycka, Gasidło, Środa, K. Janota, Stojek, Rusinek, Tokarczyk (libero) oraz Opalińska, Nowak, Olszonowicz, M. Janota.

 

Ten wieczór był słodki tylko dla fanów akademiczek. Wprawdzie na wstępie wszyscy goście w hali Uniwersytetu Ekonomicznego dostawali batoniki "Elitesse" od sponsora siatkarek - firmy Skawa, ale po nieco ponad godzinie jego słodki smak musiał w przypadku kibiców Wisły ustąpić miejsca goryczy przegranej. Tym bardziej, że była ona nokautująca.

 

Zespół Tomasza Klocka był znakomicie do tego starcia przygotowany, imponował trudną zagrywką, która całkowicie odebrała Wiśle atuty w pierwszych dwóch setach. Równa gra gospodyń kontrastowała ze zrywami wiślaczek, które w tym jednym meczu wyczerpały już chyba limit błędów  na całą finałową  rywalizację.

 

To był pierwszy tak jednostronny pojedynek AZS-u z Wisłą w tym sezonie. Od początku toczył się pod zdecydowane dyktando gospodyń. Role tak wyraźnie podzielone zostały w połowie pierwszego seta. Przy zagrywce Karoliny Surmy AZS prowadził już 15-10, za chwilę, gdy Iwona Kuskowska, następna z ubiegłorocznych wiślaczek, upolowała zagrywką dawne koleżanki, było już 18-12, zaraz 22-14. Zmiany w Wiśle i niezła zagrywka Sabiny Rusinek dały przyjezdnym impuls do podjęcia pościgu (23-18), ale zaraz ich zapał zgasiła Sandra Biernatek, zdobywając piłkę setową. Sama ją obroniła wiślaczkom, psując zagrywkę, ale już w kolejnej akcji set powinien się skończyć. Sędzia za autowy uznał jednak wyraźnie celny atak Skawy. Dopiero więc po następnej akcji akademiczki świętowały wygraną, gdy wymusiły na rywalkach błąd w wyprowadzaniu ataku.

Prawdziwym nokautem była druga partia, a katem wiślaczek okazała się kolejna ich niedawna koleżanka Kinga Hatala, którą Tomasz Klocek posłał w bój zamiast Magdy Żochowskiej. Po serii jej punktowych zagrań AZS Skawa UEK prowadził 9-2. Wisła miała gigantyczne problemy z odbiorem zagrywki, nie była w stanie doprowadzić akcji do momentu ataku, a już tym bardziej do zakończenia go punktem. Wynik 25-8 to był cios, po którym podopieczne Lesława Kędryny miały się prawo załamać i nie podjąć walki w trzeciej partii.


Ta jednak była najbardziej wyrównana. Wisła poprawiła zagrywkę (z odbiorem tej od Sabiny Rusinek AZS miał spore problemy), zmuszała nią rywalki do błędów,w dwóch poprzednich setach bardzo rzadkich. Partia równo się toczyła (8-8, 15-15), w końcówce Wisła była nawet bliższa wygranej. Po asie serwisowym Gabrieli Gasidło prowadziła 21-19. Szybko straciła tę przewagę, gdy Surma ekwilibrystycznie się wyginając zdobyła punkt, znajdując puste miejsce w parkiecie po drugiej stronie siatki. Za chwilę sędzia po raz kolejny odgwizdał Joanny Mokrzyckiej błąd w rozegraniu.

Piłkę meczową zarobiła dla AZS-u Żochowska, po jej ataku Wisła popełniła autowy blok, za chwilę Magda Jagodzińska lekkim popchnięciem piłki oszukała przeciwniczki, pieczętując pewną wygraną  AZS-u Skawy UEK.

W niedzielę o godz. 11 drugi mecz finałowy w tej parze. Wisła musi przejść szybką metamorfozę, nie pokazała dziś przecież nawet 30 procent tego co umie. Byłoby chyba lepiej dla kibiców, gdyby wykrzesała z siebie więcej niż dziś i stawiła bardzo dobrze dysponowanym rywalkom większy opór. Inaczej AZS Skawa setnie się tym finale wynudzi...


MAS


2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty