Sokół Kamień - Tłoki Gorzyce 1-3 (0-2)

0-1 Kapica 15
0-2 Świąder 17
0-3 Świąder 52
1-3 M. Socha 65
Sędziował Jerzy Jaskot (Nisko). Widzów 100.
SOKÓŁ: Surdyka - Słonina, Tabor, Budziło, A. Socha - Kozak, Saj, Wolak (75 Grochala), Sabat (80 Brymora) - M. Socha, Piróg.
TŁOKI: Paź - Piasecki, Czerwonka, Rychel, Winiarski - Świąder (75 Zieliński), Piwowar (70 Orliński), Kapała (87 Różycki), Lichota - Kapica, Tarnowski (87 Michalski).

- Szybko stracone dwie bramki zadecydowały o naszej porażce. Z takim rywalem przegrywają 0-2 ciężko jest podjąć walkę. Szkoda, bo uważam, że pierwsza bramka padła ze spalonego - powiedział trener Sokoła Paweł Sroka. Z drugim trafieniem już takich kontrowersji nie było. Świąder huknął, jak z armaty, a piłka zatrzepotała w samym "okienku" bramki strzeżonej przez Surdykę. - Stadiony świata - krótko podsumował opiekun Sokoła.

(PM)