Tłoki Gorzyce - San Wrzawy 1-0 (0-0)

1-0 Kapała 90+3
Sędziował Mariusz Koper (Tarnobrzeg). Żółte kartki: Tarnowski, Kapała - Ł. Gajda. Widzów 500.
TŁOKI: Paź - Piasecki, Kapica (80 Piwowar), Rychel, Winiarski - Lichota, Balmas, Korzonek, Kapała - Świąder (50 Czerwonka), Kaczmarski (50 Tarnowski).
SAN: Łukawski - Bryła, Szczęch, Broda (58 Jurek), Sz. Fietko - Bartoszek, Ł. Gajda (50 Michał Fietko), Machowski, Kieliszek - Szeląg (64 Maciej Fietko), Stilger (70 Królikowski).

Sensacja wisiała w powietrzu. Tłoki ostatnio może nie rozpieszczają swoich kibiców, ale wydawało się, że beniaminkowi nie dadzą żadnych szans. Po raz kolejny okazało się jednak, że nie można dzielić skóry na niedźwiedziu, bo goście mocno postawili się rywalowi i byli bardzo blisko jednego punktu. Do tego zabrakło im tak naprawdę sekund. W 93 minucie do piłki bitej na tzw. aferę dopadł Rychlak i uderzył na bramkę gości. Ta zatrzymała się w gąszczu nóg, ale z dobitką przyszedł Kapała i lobem pokonał Łukawskiego.

(PM)