Sanovia Lesko – Zamczysko Odrzykoń 1-1 (1-0)

1-0 Ochmański 13
1-1 P. Wilk 71
Sędziował Maciej Mazur (Sanok). Żółte kartki: Ochmański, Tylka, Podgórski – Czekański, Syrek, Haniebnik, Drozd. Widzów 150.
SANOVIA: Krajewski – Tylka, Czenczek, Gembuś, Armata – Niedziocha, Paszkowski (70 Denega), Bem, Zięba – Ochmański, Rettinger (75 Podgórski).
ZAMCZYSKO: Pelczar – Czekański, Drozd, Haniebnik, Lenart – Stanisławczyk, P. Wilk, M. Wilk, Modliszewski – Kossakowski, Syrek.

Pogoda nie sprzyjała futbolowi, mecz rozpoczął się przy padającej mżawce, w II połowie rozpadało się już na dobre, co nie ułatwiało zawodnikom gry. Pierwsze minuty tego pojedynku to optyczna przewaga Sanovii, w 17 min Ochmański udokumentował lekką dominację gospodarzy zdobytą bramką.
Do czterech razy sztuka... Zanim miejscowi mogli cieszyć się z prowadzenia, trzykrotnie wykonywali rzuty rożne. Dopiero za czwartym razem dopięli swego; obrona Zamczyska zbyt krótko wybiła piłkę, dopadł do niej Ochmański i strzałem z woleja z odległości 14 metrów umieścił futbolówkę w siatce.
W 21 min z wolnego bił Zięba, ale tylko postraszył bramkarza gości, podobnie jak w 33 min Rettinger, który zamykał szybką kontrę. Przełomowa mogła być – i można powiedzieć, że na swój sposób była – sytuacja z 60 min spotkania. Podręcznikowa kontra Rettingera z Paszkowskim przerwana została faulem w polu karnym na tym pierwszym, ale egzekwujący jedenastkę Ochmański niestety trafił w słupek.
To się zemściło, i to srodze. W 71 min strzałem z pierwszej piłki z odległości 20 metrów w samo okienko wyrównującą bramkę zdobył Paweł Wilk.
JCZ