Leśnik Baligród - Kotwica Korczyna 1-0 (1-0)

1-0 Bereżański 46
Sędziował Bartłomiej Żyłka (Sanok). Żółta kartka - Słowik. Widzów 100.
LEŚNIK:Barbara - Graboń, Paszkowski, Pomkykła, Sadowski - R.Gębuś, M. Gębuś, Różycki, Sidor (88 Wąchocki) - Janków (46 Lasek), Patkiewicz (46 Bereżanski).
KOTWICA: Paczosa - P. Gazda, Prajzner, Uljasz, Gonet - Pelczar (70 Haznar), Rogalski, Urbanek (65 Zych), Pochwat - Pojnar (75 B. Gazda), Słowik.
Goście nie mieli pomyślunku na grę. Walczyli ambitnie, ale to było wszystko na co ich było stać w niedzielne południe. Tak na dobrą sprawę, przyjezdni ani razu poważniej nie zagrozili bramce Barbary. W pierwszej odsłonie sam  Sidor zmarnował dwie wyborne okazje do zdobycia gola. Za pierwszym razem po rzucie wolny wykonywanym przez Laska dobijąc piłkę odbita przez bramkarza gości trafił nią prosto w niego. W 29 minucie nie potrafił skierować futbolówki z 3 metrów to praktycznie pustej już bramki. Losy meczu rosztrzygnęły sie tuż po zmianie stron. R. Gębuś dokładnie podał na lewe skrzydło do Laska, ten posłał centrę na pole karne, w którymn zamykający akcję świeżo wprowadzony do gry Bereżanski głową pokonał Paczosa.

SJ