Sanovia Lesko - Przełom Besko 3-2 (2-1)

1-0 Ochmański 33, karny
2-0 Ochmański 35
2-1 D. Jęczkowski 45, karny
3-1 Bem 70
3-2 Rzeniszek 85

SANOVIA: Armata - Dyląg (64 K. Denega), Tylka, Czenczek, Gembuś - Niedziocha, Paszkowski, Ł. Denega (55 Teliga), Bem (88 Kuźnicz) - Rettinger (85 Błażejewski), Ochmański.
PRZEŁOM: Borkowski - Winiarski, Łącki, (60 Mikosz), Malik, Jęczkowski T., Kapłon - Dziok (46 Kolanko), Oleniacz, Pasternak, Rzeniszek, Jęczkowski.

Bardzo miły prezent sprawili swoim kibicom piłkarze Sanovii, którzy do tej pory, po czterech kolejkach, mieli na swoim koncie zaledwie jeden punkt i legitymowali się mało chlubnym bilansem bramek 1-13. Przełamali się, nomen omen, w pojedynku z niepokonanym, jak na razie, Przełomem, aplikując dotychczasowym wiceliderom aż trzy gole.

Po dość ospałym początku, do głosu zaczęli dochodzić gospodarze. W 33. minucie faulowany w polu karnym był Dariusz Ochmański. Sam poszkodowany najpierw pewnie wykonał "jedenastkę", a zaledwie dwie minuty później, po akcji sam na sam z bramkarzem, podwyższył wynik.

Tuż przed przerwą z rzutu karnego kontaktowe trafienie dla Przełomu zanotował Dariusz Jęczkowski. Na drugą połowę goście wyszli zmotywowani, jednak pierwsi celny cios zadali gracze Sanovii - podręcznikowo przeprowadzoną kontrę przez Ochmana i Rettinga zakończył Bem. Piłkarzy z Beska stać było jeszcze na jedną bramkę - Armatę pokonał Rzeniszek.

Tomasz Pasternak