Złotniczanka – Chemik Pustków 0-2 (0-2)

0-1 Kucharski 27

0-2 Leśniowski 40

Sędziował Paweł Kantor (Dębica). Żółte kartki: Ząbek, S. Foltak – Tylski, Leśniowski. Widzów 50.

ZŁOTNICZANKA: A. Foltak – Wodka (46 Gumienny), Ząbek, Kmiecik, S. Foltak – Skwara, Ciejka, Chybicki, Źródło – Krężel, Bator.

CHEMIK: Kochan – Kucharski, Balasa, Tylski, Pociask – Kura, Stolarczyk (65 Cyran), Bełko, Hamala (82 Wielgus) – Leśniowski, Czerkies (77 Wicher).

Nie było drugiego remisu w rundzie, ani tym bardziej drugiego zwycięstwa i Złotniczanka kończy piłkarską jesień jako czerwona latarnia. Przyznać jednak trzeba, że gospodarze grali ambitnie, całkiem poprawnie i śmiało mogli pokusić się o punkty.

W decydujących momentach na wysokości zadania jednak nie stanęli Bator i Krężel, którzy marnowali setki. W takich okolicznościach trudno marzyć o korzystnym wyniku.

Rywal postawił wysoko poprzeczkę, Chemik wypunktował miejscowych już w pierwszej połówce. Najpierw dośrodkowanie Rafała Leśniowskiego z rzutu wolnego trafiło do Kucharskiego, który uprzedził golkipera gospodarzy i dopełnił formalności. Pięć minut przed przerwą zawiązała się szybka akcja prawą stroną boiska, do centry dopadł Leśniowski, który przy długim słupku posłał piłkę do bramki.

Teoretycznie mógł być remis. Złotniczanka dwukrotnie trafiała do siatki Chemika – uczynili to S. Foltak i Krężel – aczkolwiek obaj byli na minimalnych pozycjach spalonych i arbiter w obu przypadkach goli nie uznał.

JCZ