Zryw Dzikowiec - Chemik Pustków 0-5 (0-1)

0-1 Czerkies 10
0-2 Leśniowski 55
0-3 Czerkies 65
0-4 Leśniowski 75
0-5 Rudny 88

ZRYW: Frańczak - Skupiński, Zalewski, Siębor, Mokrzycki - Grądzki, Hopek (78 Maciąg), Opaliński (70 Bździkot), Tęcza - Żur (46 Michałek), Serafin (60 Reguła).
CHEMIK: Kochan - Kucharski, Balasa, Bełko, Pociask - Wicher (75 Wielgus), Stolarczyk (85 Cyran), Leśniowski, Kura (80 Rudny) - Czerkies (80 Kożuch), Hamala.

- Goście zasłużyli na zwycięstwo, choć wynik jest nieco za wysoki. Rywal wykazał się stuprocentową skutecznością - opowiadał trener Zrywu Andrzej Szczęch. Prezes Chemika Józef Marek nie do końca zgadzał się z taką oceną meczu. - Żadna z pięciu bramek nie była przypadkowa - podkreślił - Szybko zdobyty gol bardzo nam pomógł. Mogliśmy się cofnąć, kontrolować wydarzenia i atakować, gdy nadarzyła się okazja. To cenne zwycięstwo. Jechaliśmy na mecz z duszą na ramieniu. W końcu mierzyliśmy się z zespołem, który kilka miesięcy temu występował w czwartej lidze - dodawał.

AL