Lechia Sędziszów Małopolski - Czarnovia Czarna 1-0 (0-0)

1-0 Szeliga 70
Sędziował Gabriel Czapla (Dębica). Żółte kartki: Dymek, Łukaszewski. Widzów 200.
LECHIA: K. Darłak - Pazdan, Zawisza, Przybek, Branas - Godek (67 Rogóż), Doroba, B. Darłak (54 Duduś), Idzik (46 Szeliga) - Potwora (46 Magdoń), Szela.
CZARNOVIA: Holli - Kleszcz (36 Ciurkot), Wadas, Kubicki, Koczot - Dymek, Ruda, Kokoszka (67 Wiszyński), Moraniec - Łukaszewski, Falarz (83 Sołek).

Pierwsza połowa rozczarowała i to bardzo. Po przerwie lechiści wzięli się do pracy i pod bramką Hollego co rusz dochodziło do groźnych sytuacji. Zwycięstwo zapewnił gospodarzom Szeliga - strzelił zaskakująco, z bardzo trudnej pozycji. Wcześniej, choć miał piłkę wyłożoną jak na tacy, chybił. Lechia wciąż jest nieskuteczna, czasem brakuje jej też szczęścia. Wie coś o tym Pazdan, który posłał piłkę w spojenie słupka z poprzeczką.

AL