Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2010/2011 > Seniorzy > VI liga (Nowy Sącz)

LKS Kobylanka – ULKS Korzenna 1-3 (0-1)

0-1 Kudryk 9

0-2 Olszewski 60

1-2 Szymczyk 71

1-3 Olszewski 79

Sędziował Tworek (Nowy Targ). Widzów 100.

KOBYLANKA: Grądalski – Guter, Wójcik, Dobek, Szymczyk – Jabłczyk, Jamro (46 Habiński), Szura (70 Kotowicz), Woźniak (84 Sokulski) – Bogusz, Augustyn.

KORZENNA: Bochenek – D. Bernasiewicz, J. Kantor, Nalepa, M. Krok, Stawiarski (90 Bieniek), Radzik, Znamirowski, Mokrzycki – Kudryk (61 D. Gwiżdż), Olszewski.

Przed meczem w Kobylance w roli faworyta stawiano gospodarzy. Nie dość, że przed tygodniem wygrali wysoko z Orłem Wojnarowa 4-0, to jeszcze Korzenna została wtedy rozgromiona przez LKS Szaflary na własnym boisku aż 5-1.Tymczasem boisko zweryfikowało wszelkie założenia i tego dnia zwycięstwo zaksięgowała drużyna po prostu lepsza. Wydaje się, że wreszcie w Korzennej odpaliły wzmocnienia, które w ostatniej kolejce raczej rozczarowały. Przewaga przyjezdnych była znacząca już od pierwszych minut. Dość wspomnieć sytuację z 10 minuty, kiedy to padła pierwsza bramka. Wtedy to doskonale piłkę do środka pola zagrał Marcin Kantor, tam przyjął ją Kudryk i ograł jednego z obrońców Kobylanki, następnie strzałem po ziemi posłał futbolówke do bramki między nogami Grądalskiego. W 21 minucie mogło być już 0-2. Bardzo groźnie z 30 metrów uderzył Stawiarski, futbolówka minimalnie przeleciała nad bramką. Jeszcze jedną sytuację zmarnowali goście w 32 minucie. Wtedy niespodziewaną piłkę na nogę od Mokrzyckiego dostał Olszewski, nowy nabytek Korzennej uderzył bardzo mocno, jednak tuż nad bramką. W 40 minucie do głosu doszli gospodarze. Jednak strzał zza pola karnego z pierwszej piłki Dobka nie był groźny.

Pierwsza połowa toczyła się zatem wyraźnie pod dyktando przyjezdnych. Stworzyli oni sobie więcej dogodnych sytuacji. Po przerwie mocno za odrabianie strat wzięli się miejscowi. W 50 min Augustyn zmarnował idealną sytuację. Będąc w sytuacji sam na sam zdecydował się na lob nad bramkarzem; minimalnie się pomylił i piłka przeszła nad poprzeczką. Drugą bramkę zapoczątkował Nalepa. Zagrał na środek pola karnego do niepilnowanego Olszewskiego, ten w sytuacji sam na sam z bramkarzem podwyżył prowadzenie. W 71 minucie gospodarze zdobyli kontaktowego gola. Futbolówkę z rzutu wolnego w pole karne wrzucł Bogusz, a po sporym zamieszaniu najwyżej wyskoczył Szymczyk i skierował piłkę do bramki Bochenka. Pięć minut po straceniu gola goście postawili kropkę nad „i”. Po nieporozumieniu obrońców gospodarzy piłka wpadła pod nogi Olszewskiego ustawionego na 16 metrze. Napastnik przyjezdnych bez problemu pewnym strzałem ustalił wynik tego dobrego dla oka, szybkiego i ciekawego meczu.

Damian Szczerba (Gazeta Krakowska)

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty