Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2010/2011 > Seniorzy > V liga (Kraków-Wadowice)

Orzeł Piaski Wielkie - MKS Trzebinia/Siersza 3-2 (1-0)

1-0 Kwaśniak 33

2-0 Adamczyk 48

2-1 Lickiewicz 59 (karny)

3-1 Adamczyk 84

3-2 Czech 90+1

 

Sędziowali: Grzegorz Wroński - Michał Stańczyk, Jarosław Nosek (wszyscy z Tarnowa). Żółte kartki: Mróz - Lickiewicz. Widzów 150.

ORZEŁ: Szymacha - S. Guzik, Juraszek, Załęga, Targosz (79 Poręba) - J. Guzik, Wajda, Mróz, Petho (67 M. Bieńkowski), Adamczyk - Kwaśniak (90 Łabuś).

MKS: Wilk - T. Szczepański, Czyszczoń, Kalinowski, P. Szczepanik - Wojdyła (66 Pająk), Rolka, Lickiewicz (73 Czech), Hałat - Jędrzejczyk (69 Drobniak), Rogalski (84 Mendela).

Przez pół godziny niewiele działo się na murawie, a obie drużyny czekały na błąd przeciwnika. W 29 minucie w dobrej sytuacji znalazł się Szymon Jędrzejczyk i trafił wprost w bramkarza. W odpowiedzi niepewnej interwencji Jakuba Wilka nie wykorzystał Jacek Załęga, ale nie miał miejsca, aby przelobować golkipera. W 33 minucie gospodarze objęli prowadzenie. Akcje prawą stroną przeprowadził Sławomir Guzik i dośrodkował na piąty metr, a nadbiegającemu Bartłomiejowi Kwaśniakowi pozostało dołożyć głowę do szybującej futbolówki. Tuż przed przerwą na strzał z 30 metrów zdecydował się Tomasz Targosz, jednak piłka poszybowała nad poprzeczką. W doliczonym czasie gry powinno być 1-1; Mateusz Hałat znalazł się sam przed Sławomirem Szymachą i miał mnóstwo czasu, jednak wybrał zły wariant i bramkarz Orła popisał się skuteczną interwencją.

 

Szybko po zmianie stron Orzeł podwyższył rezultat. Piotra Wajda zagrał do Bartłomieja Kwaśniaka, a ten prostopadłym podaniem uruchomił szybkiego Łukasza Adamczyka, który mimo asysty Tomasza Szczepanika pewnie posłał piłkę obok nogi wybiegającego golkipera. Podopieczni Marka Holochera, którzy jesienią przegrali w Trzebini-Sierszy 1-4, zwietrzyli szansę na lepszy bilans bezpośrednich spotkań i jeszcze mocniej zaatakowali. Niewiele jednak brakowało, aby przyjezdni zdobyli kontaktowego gola. W 56 minucie futbolówka przypadkowo trafiła w nogę Mariusza Rogalskiego i wylądowała na poprzeczce! W następnej akcji napastnik gości uderzył z prawego narożnika pola karnego, ale piłka poszybowała tuż obok słupka. Trzy minuty później miała miejsce mocno kontrowersyjna sytuacja, która wywołała protesty miejscowych. Przy linii końcowej Jakub Juraszek wybił piłkę Damianowi Lickiewiczowi, niemniej sędzia wskazał na "jedenastkę". - Karnego absolutnie nie było - mówił po spotkaniu "winowajca". - Panie sędzio, bardzo dobrze prowadził pan zawody,a teraz jedną decyzją zepsuł widowisko - komentował trener Holocher.

Z 11 metrów pewnie pokonał Szymachę Lickiewicz i podbudowani trzebinianie ruszyli do ataku. Osiągnęli wprawdzie przewagę, lecz klarownych okazji nie stwarzali. Warto jednak odnotować strzał z wolnego Artura Czecha, po którym futbolówka o centymetry minęła górny róg bramki. Odpowiedź Orła była błyskawiczna - Adamczyk poradził sobie z Marcinem Kalinowskim i mając przed sobą Jakuba Wilka pewnie go pokonał. Znów odżyły nadzieje miejscowych kibiców na odrobienie strat z jesieni, a tymczasem to goście zadali cios. Z prawej strony wrzucił piłkę na dłuższy słupek Klemens Drobniak, a Arturowi Czechowi pozostało dołożyć z metra nogę do futbolówki.

Po końcowym gwizdku zapanowała euforia w obozie Orła. Piłkarze na środku boiska utworzyli kółko i śpiewali: Lidera mamy i do końca go nie oddamy! Czy tak będzie - wkrótce się przekonamy.

Andrzej Godny

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty