Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2010/2011 > Seniorzy > V liga (Kraków-Wadowice)

Tramwaj Kraków - Skawinka Skawina 2-0 (2-0)

1-0 Curzydło 42 (samob.)

2-0 Silarski 45+2

Sędziowali: Krzysztof Jakubik - Łukasz Łabaj, Sebastian Fedecki (wszyscy z Oświęcimia). Żółte kartki: Ptak - Łukasik, Czyżowski, Sekuła. Widzów 50.

TRAMWAJ: Brela - Silarski, Ilkow, Makówka, Suślik - Wojsa, Szura (83 Płoskonka), Żurek, Piórkowski (81 Michorczyk) - Ptak, Kubica (75 Mitka).
SKAWINKA: Guziewicz - Łukasik, Pawełczak, Curzydło, M. Pachel - Gałuszka (54 Sikora), Czyżowski, Sargis (65 Sekuła), Dachowski (73 Ł. Pachel) - Oczoś (63 Ignyś), Ł. Konik.

Skawinka po raz kolejny potwierdziła, że nie jest to tak słaby zespół jak wskazuje tabela. Od początku goście wysoko atakowali rywala i nie pozwalali na wiele. Widać dobrą pracę trenera Czesława Palika, który potrafi dostosować taktykę do przeciwnika. W pierwszej połowie to Skawinka mogła objąć prowadzenie. W 12 minucie Łukasz Konik mocno strzelił, ale silny wiatr zniósł piłkę i ta poszybowała obok. Z kolei w 32 minucie - po rzucie rożnym Damiana Gałuszki - Marcin Curzydło miał idealną okazję, ale nie trafił czysto głową. I gdy wydawało się, że ta odsłona zakończy się bez goli, przyjezdni zaczęli rozdawać prezenty. Po prostej stracie futbolówki na lewej stronie murawy przejął ja Wojciech Wojsa i dośrodkował z linii końcowej. Próbował ratować sytuację stoper Marcin Curzydło, ale uczynił to tak niefortunnie, że wpakował piłkę z woleja pod poprzeczkę własnej bramki! W doliczonym czasie gry z rogu zacentrował Marcin Żurek, a Mateusz Silarski trącił futbolówkę głową. Powinien ją wybić z linii bramkowej któryś z piłkarzy Skawinki, ale nie trafił i piłka wtoczyła się do siatki. - Sami strzeliliśmy sobie gole i nic dziwnego, że przegrywamy - podsumował w przerwie trener Palik.

Po zmianie stron grający z wiatrem goście uzyskali przewagę, ale niewiele z niej wynikało. Warto jedynie odnotować uderzenie w 47 minucie Michała Dachowskiego i obronę Adriana Breli. Tramwaj starał się szanować piłkę i kontrował. W 55 minucie Żurek nie trafił z 12 metrów w światło bramki, a w 64 minucie po uderzeniu zza linii pola karnego Piotra Ptaka na miejscu był Grzegorz Guziewicz. Najlepszą jednak okazję na podwyższenie rezultatu miał na pięć minut przed końcowym gwizdkiem Kamil Płoskonka, który po idealnym zagraniu Wojsy trafił w słupek.
Andrzej Godny

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty