Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2011/2012 > Seniorzy > V liga (Kraków II)
Szampany odjechały ze Śledziejowic

LKS Śledziejowice - Czarni Staniątki 4-2 (1-0)


1-0 Kuczek 12
1-1 Rożek 51 (karny)
2-1 Kuczek 60
2-2 Gawlik 70
3-2 Starowicz 75 (samob.)
4-2 Stępiński 81
ŚLEDZIEJOWICE: Chrobak - Eumanow, Kuczek, Postawa, Zawalonka - Krauss (75 Książek), Dziedzic, Najder (66 Maliński), Michalczyk - Myszkowski (55 Stępiński), Piszczek (85 Makieła).
CZARNI: Mastalerz - Perdał (80 Małajowicz), Starowicz, Błachacz, Szczepański - Filipowski (70 W. Klima), Rożek, Sikora (46 Satała), Włodarczyk (84 Socha) - Gawlik, Kluz.

- Goście przyjechali z szampanami, nie chcieliśmy, żeby u nas świętowali swój awans do czwartej ligi... - zażartował Rafał Mazur, trener Śledziejowic, po zwycięstwie jego drużyny nad liderem ze Staniątek.

Mecz od początku dobrze układał się dla gospodarzy, w I połowie byli na pewno lepszym zespołem. W 12. minucie objeli prowadzenie. Po wrzutce z kornera na dalszy słupek Kuczek zmieścił piłkę głową w "krótkim" rogu. Miejscowi mieli do przerwy jeszcze cztery doskonałe okazje, a konkretnie miał je Michalczyk, który mógł w pojedynkę "dobić" rywali. W sytuacjach "sam na sam" uderzył trzy razy nogą i raz głową - każdorazowo niecelnie. Czarni mieli właściwie jedną szansę, gdy w 20. minucie strzał Kluza z 5 metrów obronił bramkarz.

Po przerwie goście wyrównali z karnego podyktowanego za faul Zawalonki na Kluzie. Skutecznym wykonawcą jedenastki był Rożek.

- Mecz się w tym okresie wyrównał, mieliśmy dwie okazje do objęcia prowadzenia, ale strzał Gawlika obronił bramkarz, a w drugim przypadku nasz napastnik uderzył nad poprzeczką. Zamiast gola dla nas padł gol dla gospodarzy - mówi Piotr Gruszka, trener Czarnych.

W 60. minucie było 2-1 dla Śledziejowic. Po wrzutce na "długi" słupek Piszczek głową zagrał wzdłuż bramki, a Kuczek z metra nogą wepchnął piłkę do siatki. 10 minut później goście po raz wtóry doprowadzili do remisu. Rożek dograł z prawej strony do Gawlika, a ten głową sfinalizował akcję.

- W tym okresie znów zaczęliśmy dominować, po wrzutce Rożka Kluzowi zabrakło pół metra, by dojść do piłki. Poszła kontra gospodarzy i znów straciliśmy gola, w dodatku samobójczego... - kontynuuje trener Gruszka.

Gol na 3-2 padł po rzucie wolnym wykonanym przez Michalczyka. Piłka zmierzała w kierunku Kraussa, ale ubiegł go obrońca Czarnych Starowicz i "szczupakiem" przymierzył w "długi" róg zaskakując bramkarza swojej drużyny. Parę minut później Śledziejowice przypieczętowały sukces. Po podaniu z lewej strony w szesnastkę futbolówkę przejął Stępiński, odwrócił się i mimo asysty obrońcy strzelił w "krótki" róg prawie w "okienko".

- Przespaliśmy pierwszą połowę, a później traciliśmy kuriozalne bramki jakich w tym sezonie nie traciliśmy. Rywale byli bardzo zdeterminowani, by z nami wygrać, ale przegraliśmy na własne życzenie - podsumował trener Czarnych, Piotr Gruszka.

- Nastawiliśmy się na kontry. Naszym zadaniem była agresywna gra w środku pola, dzięki czemu zabieraliśmy piłkę rywalom, co stwarzało nam okazje do kontrataków. W poprzednich meczach nie zawsze nam dopisywała skuteczność, dziś nie było w tym elemencie najgorzej. Ważne, że miałem do dyspozycji pełny skład, mogłem dokonać czterech zmian i każdy z zawodników coś wniósł do gry. Wszyscy byli w pełni skoncentrowani - skomentował Rafał Mazur, trener Śledziejowic.

st

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty