V liga (Kraków II): Orzeł Myślenice - LKS Śledziejowice 2-6 (1-3)

0-1 Zawalonka 12
0-2 Piszczek 20
1-2 Kasprzyk 30
1-3 Piszczek 45
1-4 Stępiński 60
1-5 Michalczyk 75
2-5 Kański 80 (karny)
2-6 Piszczek 90 (karny)
Żółte kartki: Kański, Ślusarz – Kuczek, Michalczyk, Zawalonka.
ORZEŁ: Dziedzic – P. Łętocha (46 Bała), Kasprzyk, Ostrowski, Mikołajczyk (46 Lesiński) – Żak, Kański, Ślusarz, Święch (60 Kupiec) – Surlas (60 Leśniak), Lech.
ŚLEDZIEJOWICE: Chrobak – Krauss, Kuczek, Postawa, Zawalonka – Książek (60 Eumanow), Dziedzic, Najder (65 Myszkowski), Michalczyk – Stępiński, Piszczek.

Mający nóż na gardle Orzeł został rozgromiony u siebie przed drużynę ze Śledziejowic.

Goście grali skutecznie, po 20 minutach prowadzili 2-0. Najpierw Zawalonka przymierzył z wolnego zza szesnastki, a niebawem Piszczek przyjął piłkę na klatkę piersiową i z 18 metrów przelobował bramkarza. Myśleniczanie złapali kontakt po golu Kasprzyka, ale Śledziejowice zdobyły "gola do szatni". Piszczek przeprowadził indywidualną akcję zakończoną celnym strzałem z boku pola karnego.

W II połowie przyjezdni strzelali bramki co kwadrans. Zaczął Stępiński, który przyjął piłkę na 16. metrze i mimo asysty obrońcy rywali celnie uderzył. Podwyższył Michalczyk z dobitki po strzale Myszkowskiego. Gospodarze poprawili swój dorobek drugim golem, ale w ostatniej minucie Piszczek przypieczętował wysoką wygraną Śledziejowic, wykonując rzut karny podyktowany za faul na Eumanowie.

- To był dobry, szybki mecz. Obie drużyny miały dużo sytuacji bramkowych, my większość wykorzystaliśmy. Myślę, że pokazaliśmy kawał dobrej piłki, przeprowadziliśmy wiele akcji bokiem, ten element gry zresztą ćwiczymy na treningach - skomentował Rafał Mazur, trener Śledziejowic.

st