Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2011/2012 > Seniorzy > V liga (Kraków II)
Orzeł walczył, ale wygrała Raba

Orzeł Myślenice - Raba Dobczyce 2-3 (1-1)

1-0 Lech 22
1-1 Piszczek 42
1-2 Zborowski 55
1-3 Piszczek 57
2-3 Surlas 75
ORZEŁ: Pajka - Ostrowski, Kasprzyk, Bzdek (75 Bała), Lesiński, Żak (65 Kupiec), Ślusarz, Kański, Leśniak (65 Święch), Surlas, Lech.

Kto poświęcił półtorej godziny w środowe popołudnie i wybrał się na stadion Orła Myślenice na pewno czasu nie zmarnował, oglądając emocjonujące widowisko. Po wyrównanym meczu gospodarze przegrali z Rabą 2-3.

Faworyzowana drużyna z Dobczyc, która wciąż ma szanse na zajęcie miejsca premiowanego grą w barażach o IV ligę, rozpoczęła z animuszem, ale pierwszy płaski strzał Piszczka na rzut rożny sparował Pajka. Później inicjatywę przejęli miejscowi i kilkakrotnie zagrażali bramce strzeżonej przez Rumana, a nawet strzelili pięknego gola, gdy po dośrodkowaniu Lesińskiego efektowną główką w "okienko" trafił Kański. Niestety dla myśleniczan sędzia dopatrzył się spalonego.

W 22. minucie nic już nie stanęło na przeszkodzie Lechowi, który wyprowadził Orła na prowadzenie, wykańczając świetną dwójkową akcję Żaka i Ostrowskiego, który jak za dawnych lat podłączył się do gry z prawej strony i celnie dośrodkował. Tuż przed przerwą Raba doprowadziła do remisu. Po dośrodkowaniu z kornera najpierw strzał jednego z rywali zablokował Kański, ale piłka ostatecznie trafiła pod nogi Piszczka, który celnym strzałem w "długi" róg nie dał szans bramkarzowi Orła.

Po niezwykle wyrównanej pierwszej połowie, drugą odsłonę lepiej rozpoczęli gracze z Dobczyc, a wydatnie pomogli im w tym myśleniczanie popełniając szkolne błędy. Najpierw Pajka "wypluł" z pozoru łatwą piłkę, a ze skuteczną dobitką pospieszył Zborowski. Chwilę później strzał Zborowskiego bramkarz Orła sparował do boku, gdzie niepilnowany Piszczek znów wpakował futbolówkę do bramki, przez co w wyrównanym meczu zrobił się wynik 1-3.

Podopieczni trenera Marka Dragosza poddali się. Już w kolejnej akcji Ostrowski przedarł się prawą stroną i wybiegł sam na sam z bramkarzem, ale piłka po jego strzale trafiła jedynie w słupek. Następnie rozgrywający świetne zawody kapitan Orła, który wrócił na swoją nominalną pozycję, prawą obronę, strzelał z głowy po dośrodkowaniu z kornera, ale piłka minimalnie minęła bramkę. Pech gospodarzy dał się we znaki również przy strzałach Kasprzyka i Kańskiego ze stałych fragmentów gry, bo uderzenie tego pierwszego o włos minęło słupek, a w drugiej sytuacji skutecznie interweniował Ruman.

Na kwadrans przed końcem nadzieję w serca Orłowców wlał Surlas, wykańczając pięknym wolejem kolejne dośrodkowanie Ostrowskiego z prawej strony. W kolejnych akcjach napór myśleniczan wzrastał, ale piłka nie chciała wpaść do siatki. Bohaterem spotkania został bramkarz rywali, który tylko w sobie wiadomy sposób obronił strzał Lecha w 3. minucie doliczonego czasu gry. W polu karnym Raby był nawet bramkarz Orła i po podaniu Kupca wręcz wypracował sytuację Lechowi, który z 4 metrów trafił w interweniującego instynktownie Rumana. Dobitka napastnika Orła poszybowała nad poprzeczką i sędzia skończył mecz, w którym Orłowcy znów nie osiągnęli zdobyczy punktowej.

orzelmyslenice.futbolowo.pl

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty