Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2011/2012 > Seniorzy > V liga (Kraków II)
Trzy czerwone kartki i porażka Orła na własne życzenie

Orzeł Myślenice - Pogoń Skotniki 0-3 (0-2)

0-1 Stępiński 40 (karny)
0-2 Stępiński 45
0-3 Liszka 70

Sędziowała Magdalena Syta. Żółte kartki: Ostrowski, Pachacz, Lesiński (2) - Tyczyński, Stępiński. Czerwone kartki: Mistarz (40), Lech (40), Lesiński.
ORZEŁ: Łysoń - Pachacz (69 Święch), Kasprzyk, Ostrowski, Lesiński, Ślusarz, Bała (75 Larin-Alabi), Kupiec (58 B. Łętocha), Żak (55 Kański), Mistarz, Lech.

POGOŃ: Chrobak - Tyczyński, Liszka (80 Gonciarski), Sikora, Mosór - Dziedzic, Wykręt, Machno - Żurek, Klimczyk, Stępiński.

Orzeł Myślenice po raz pierwszy przegrał na własnym obiekcie w V lidze, ulegając Pogoni Skotniki aż 0-3. Głównym tego powodem porażki była gra w osłabieniu już od 40. minuty, kiedy sędzina odesłała do szatni dwóch napastników gospodarzy.

Od początku Orłowcy mieli miażdżącą przewagę i stworzyli sobie cztery niemal stuprocentowe sytuacje. Najpierw sam na sam z bramkarzem znalazł się Mistarz, ale trafił wprost w niego. Podobnie zachował się Lech, którego w "uliczkę" puścił Mistarz. Kontynuacją niemocy w podbramkowych sytuacjach były dobre okazje Żaka i Lecha, ten drugi po wycofaniu piłki przez Ślusarza nieczysto w nią trafił z pięciu metrów i golkiper Pogoni obronił.

Rywale niemrawo kontrowali Orła, ale poza groźnymi dośrodkowaniami z rzutów rożnych praktycznie nie zagrozili bramce Łysonia aż do 40. minuty. Wtedy też co prawda nie zagrozili, a z pozoru prostą sytuację wyjaśnił Kasprzyk, wybijając wślizgiem piłkę na aut. Rywal przy okazji się przewrócił, a sędzina ku zaskoczeniu wszystkich podyktowała rzut karny.

Myśleniczanie nie wytrzymali nerwowo i kilku z nich puściło wiązanki w stronę sędziny, która swój błąd naprawiła dwoma czerwonymi kartkami dla Lecha i Mistarza. Od tej chwili dobrze sprawujący się Orzeł znalazł się w rozsypce - dwóch kluczowych graczy wypadło z gry, rywale mieli karnego, a wcześniej to podopieczni trenera Dragosza zaprzepaścili kilka wymarzonych okazji.

Stępiński karnego wykorzystał, ale Orzeł wcale się nie poddał, mimo sytuacji wręcz beznadziejnej. Zaraz po tym miał dobrą okazję, po której niecelnie strzelał Kupiec. Ten mecz mógłby wyglądać być może inaczej, gdyby Orłowcy nie dostali drugiej bramki - "do szatni", która padła w kuriozalnych okolicznościach. Stępiński czubkiem buta mocno wybił piłkę spod nóg Ostrowskiego, a ta wpadła w samo "okienko" zaskakując wysuniętego z bramki Łysonia.

Sytuacja Orła z beznadziejnej stała się katastrofalna. Tymczasem w II połowie... to miejscowi wciąż prowadzili grę i stwarzali okazje. Tuż po przerwie sam na sam z bramkarzem najpierw był Kupiec, ale golkiper rywali sparował jego strzał na rzut rożny. Identyczny rezultat przyniosła akcja Kańskiego, który powinien zdobyć gola, ale trafił w stuprocentowej sytuacji w golkipera. Orzeł nawet w dziewiątkę mógł doprowadzić do remisu. Zaraz potem po wystawieniu piłki przez Ślusarza minimalnie chybił Pachacz z 16 metrów.

Ofensywne zapędy miejscowych ostudzone zostały w 70. minucie, gdy po stałym fragmencie Łukasz Liszka, kapitan skotniczan, zdobył trzeciego gola.

Grający w przewadze dwóch zawodników piłkarze Pogoni paradoksalnie dużo rzadziej znajdowali się przy piłce niż ambitnie walczący gospodarze. Ci stwarzali kolejne okazje, jednak zarówno Święcha, jak i Kasprzyka, Kańskiego, czy Ślusarza pewnymi interwencjami zatrzymywał bramkarz gości. Również golkiper Orła kilkakrotnie ratował swój zespół, głównie po strzałach z rzutów wolnych, które były największą i chyba jedyną bronią Pogoni Skotniki w tym spotkaniu.

W końcówce spotkania w konsekwencji dwóch żółtych kartek z boiska wyleciał jeszcze Lesiński, przez co Orzeł kończył mecz w ósemkę.


Zespół Pogoni Skotniki - pod nieobecność chorego Łukasza Terleckiego - poprowadził trener juniorów starszych Jakub Krasny wraz z Przemysławem Dobrochem (zawodnikiem i opiekunem trampkarzy).

Mówi Przemysław Dobroch:
- Lepszą drużyną był faktycznie zespół Orła, który szczególnie na początku I połowy posiadał zdecydowaną przewagę i stworzył sobie dwie stuprocentowe okazje. Po pół godzinie Pogoń przeszła na inne ustawienie taktyczne i gra się wyrównała. Oprócz zdobytych goli niezłą okazję miał Klimczyk, ale ją zmarnował. W II połowie zespół Pogoni nieco zlekceważył grających w dziewięciu rywali. Orzeł miał w tej części gry dwie sytuacje sam na sam (Kupiec, Kański) i oddał kilka nieprzyjemnych strzałów z dalszej odległości, jednak albo były niecelne albo rewelacyjnie w bramce spisywał się Chrobak. Niemrawo grająca Pogoń natomiast powinna zdobyć bramkę w 64. minucie gdy Machno trafił w nogi bramkarza w sytuacji sam na sam. Później Stępiński z wolnego uderzył nad bramką, w 85. minucie Gonciarski w sytuacji sam na sam jeszcze niepotrzebnie dogrywał piłkę i okazja została zaprzepaszczona, a 2 minuty przed końcem błąd popełnił sędzia liniowy, który zastopował wychodzącego na czystą pozycję Stępińskiego.

 

orzelmyslenice.futbolowo.pl, ST

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty