Czarni Staniątki - Jordan Zakliczyn 3-1 (0-1)

0-1 Cygan 32
1-1 Rożek 70
2-1 Satała 71
3-1 Satała 90
Sędziował Bartłomiej Zaręba (Kraków). Żółte kartki: Gawlik, Górski, Gruszka (2), Gaudyn. Czerwona kartka: Gruszka (C, 64, dwie żółte – za dyskusje z sędzią). Widzów 100.
CZARNI: Machlowski – Starowicz, Górski, Błachacz, Małajowicz (70 W. Klima) – Maciaszek (46 S. Sikora), Gawlik, Rożek, Satała – Kluz (46 Gaudyn), Włodarczyk (80 Socha).
JORDAN: K. Burkat – Gaca, Tomeczko, M. Sikora, Kosałka – Rozwadowski (67 S. Burkat), Cygan (84 Płachta), Żuk, Jaśkowiec – Ślusarczyk, Stryszowski.

Do przerwy prowadził Jordan, po wolnym pośrednim z szesnastki, sfinalizowanym przez Cygana.

Gospodarze wyrównali dopiero w 70. minucie, gdy Rożek uderzył z ponad 20 metrów. Piłka po rykoszecie wpadła lobem do bramki. Po chwili było już 2-1. W zamieszaniu po rzucie rożnym kotłowało się pod bramką gości, w końcu, bodaj trzecia dobitka znalazła drogę do siatki - futbolówkę wbił z bliska Satała.

Czarni przypieczętowali sukces w ostatniej minucie. W. Klima podał z lewej strony na prawo do Satały, ten strzelił z 12 m, a następnie dobił odbity przez bramkarza strzał.

- Gra nam się nie układała... - stwierdził trener Czarnych Piotr Gruszka, który będąc na ławce rezerwowych dostał w tym meczu dwie żółte kartki i w konsekwencji czerwoną. - Niemal przez cały mecz Jordan nie wychodził ze swojej połowy, a na naszym kiepskim boisku nie za bardzo da się prowadzić grę pozycyjną. W przerwie dokonałem dwóch zmian, powiedzieliśmy sobie parę ostrych słów i z trudem, bo z trudem, ale udało się strzelić gole na wagę zwycięstwa. Po przerwie goście nie oddali nawet strzału na naszą bramkę.

TB, st