V liga (Kraków II): Hejnał Krzyszkowice - Czarni Staniątki 1-3 (0-2)

0-1 Kluz 14
0-2 Kluz 40
1-2 G. Galas 53 (karny)
1-3 Gaudyn 55
HEJNAŁ: Jurczak, Fiałek, Król, Obłaza, Karaim (75 Muniak), M. Starowicz (50 Motyka), J. Blecharczyk (46 G. Galas), Wyroba, Ciaputa, Boroń (65 Niedźwiedź), Durlatka.

CZARNI: Machlowski - Starowicz, Błachacz, Górski, Małajowicz - Perdał (80 Osielczak), Rożek, Satała, W. Klima - Gaudyn (60 Włodarczyk), Kluz.

Mecz dobrze się zaczął dla Czarnych, którzy w 14. minucie objeli prowadzenie. Po dalekim wyrzucie Błachacza z autu na "długi" słupek, piłkę głową skierował do bramki Kluz.

W 30. minucie nastąpił być może kluczowy moment meczu, gdy golkiper gości Machlowski obronił karnego. Bardzo dobrze spisał się też w innej sytuacji, ratując swój zespół przed utratą gola. Zamiast 1-1, w 40. minucie było 0-2. W zamieszaniu podbramkowym strzelał Górski, a później z 3 metrów piłkę w "krótki" róg dobił Kluz.

Po przerwie Hejnał złapał kontakt, z karnego, tym razem wykorzystanego. Riposta Czarnych była błyskawiczna. Po akcji lewą stroną Rożek wrzucił piłkę na 10. metr do Gaudyna, a ten uderzył celnie do siatki.

Gospodarze nie poddawali się, po główce jednego z zawodników reklamowali u sędziów, że futbolówka przekroczyła linię bramkową, ale ci uznali, że Machlowski złapał ją zgodnie z przepisami.

- Ciężko się grało na małym boisku rywala. Gospodarze na początku mieli dwie groźne sytuacje, ale Machlowski miał dziś swój dobry dzień. Później, gdy już prowadziliśmy 3-1, kontrolowaliśmy grę - powiedział Piotr Gruszka, trener Czarnych.

st