Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2011/2012 > Juniorzy starsi > II liga (Kraków B) JS
Z remisu bardziej zadowolony Spartak

Spartak Charsznica - Grębałowianka Kraków 0-0

GRĘBAŁOWIANKA: Kwiecień – Lis, Jarmolski, Kozioł, Wielgus - Wąs – Socha, Chmiel, Wilk, Sotwin - Kwiecień.

W sobotnie popołudnie w Charsznicy drużyny podzieliły się punktami. Z tego wyniku bardziej zadowolona powinna być drużyna gospodarzy.

Mecz rozpoczął się od mocnego  uderzenia ekipy z ul. Grębałowskiej, która już w 5. minucie stworzyła sobie groźną sytuację. Po rzucie wolnym wykonywanym przez Chmiela piłkę do siatki wpakował Wąs, ale po 30 sekundach, gdy obie drużyny znajdowały się już na swoich połowach, arbiter zmienił decyzję i uznał, że zawodnik strzelający był na pozycji spalonej.

W tej części meczu aż do 35. minuty przewagę mieli goście, którzy przeprowadzili kilka ładnych i ciekawych akcji. Najpierw sam na sam z bramkarzem znalazł się Sotwin, ale nie zdołał umieścić piłki w siatce, a potem po ładnej akcji Wielgusa z Kwietniem ten drugi miał przed sobą już tylko golkipera z Charsznicy, który zdołał jednak sparować piłkę na rzut rożny. Na 10 minut przed końcem I połowy lekkiej kontuzji doznał Wilk, który ze względu na brak zawodników rezerwowych do końca meczu pozostał na boisku. Ten właśnie czas wykorzystali gospodarze, którzy dwa razy zagrozili bramce Kwietnia. Uczynił to zawodnik na co dzień grający w drużynie seniorów, mierzący ok. dwa metry wzrostu pomocnik Spartaka. Najpierw piłka wylądowała na poprzeczce po jego strzale z rzutu wolnego, a potem po mocnym soczystym uderzeniu z 30 metrów Kwiecień zdołał ją wybić.

W drugiej połowie gra się trochę zaostrzyła i niewiele brakowało, a zawodnicy gospodarzy nie skończyliby tego meczu w komplecie. Zespół Grębałowianki w tej odsłonie miał kilka ciekawych sytuacji. Kilkakrotnie z dystansu uderzał dobrze dysponowany Chmiel, ale za każdym razem piłka minimalnie mijała tzw. światło bramki. Nieźle na boku obrony spisywał się Lis, który w 60. minucie popisał się ładnym strzałem w poprzeczkę z 25 metrów. Szansę miał też Socha, ale jego strzał głową zdołał wybronić bramkarz gospodarzy. W tej odsłonie piłka raz trafiła do siatki Spartaka. Kwiecień na piątym metrze ubiegł bramkarza i skierował piłkę do siatki, ale sędzia uznał, że przeszkadzał golkiperowi i bramki nie uznał. Sytuacja kontrowersyjna. W ostatnich minutach Grębałowianka miała jeszcze jedną szansę. W polu karnym piłkę klatką piersiową zgrał Jarmolski, a nabiegający Wilk posłał ją minimalnie obok bramki.

grebalowianka-juniorzy.futbolowo.pl

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty