Prądniczanka Kraków - Wawel Kraków 1-2 (1-1)

0-1 Szpetnar 15
1-1 ??? 26
1-2 Motak 64
WAWEL: Szarek - Jaskowski (79 Ogorzałek), Kielar, Kapusta, Majgier, Szpetna (52 Marczyk), Widor, Pacuła (63 Zegarek), Witkowski - Wcisło, Błoński (41 Motak).

Zajmujący miejsce w środku tabeli zawodnicy gospodarzy postawili wysoko poprzeczkę faworyzowanej drużynie Wawelu. Warto wspomnieć, że kilka miesięcy temu, w końcówce poprzedniego sezonu, w meczu między tymi drużynami przy ul. Boboli Wawel strzelił aż 6 bramek.

Tym razem to również zespół gości posiadał przewagę i długo utrzymywał się przy piłce, zaś miejscowi liczyli na szybkie kontry. W pierwszej fazie meczu Wawel miał kilka szans, lecz zawodziła skuteczność. Dopiero w 15. minucie Szpetnar przedarł się lewą stroną pola karnego i z kilku metrów uderzył mocno w samo "okienko" bramki Prądniczanki. Zadowolony z prowadzenia zespół wojskowych zwolnił grę jakby chcąc oszczędzać siły w wyjątkowo upalne przedpołudnie. Gospodarze w 26. minucie wyprowadzili szybką akcję zakończoną rzutem rożnym. Po kornerze odbitą przez obrońców piłkę zza szesnastki uderzył jeden z graczy i doprowadził do remisu. Wawel obudził się, znów grał szybciej i składniej, ale okazje seryjnie marnował.

Po przerwie dobrze zorganizowani gracze z Prądnika umiejętnie rozbijali ataki Wawelu i sami raz mogli pokusić się o bramkę, ale piłka zatrzymała się na poprzeczce. Goście natomiast dopięli swego w 64. minucie: Wcisło zagrał do Witkowskiego, który wbiegł w pole karne i wyłożył piłkę Motakowi, a ten z bliska zdobył zwycięskiego gola. Więcej bramek nie padło i mimo ambitnej postawy Prądniczanki goście zgarnęli pełną pulę.

pw