Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2011/2012 > Seniorzy > B klasa (Myślenice)
Pięć goli Zielińskiego!

Jawor Jawornik - Dukla Bysina 5-3 (2-3)

0-1 Zięba 2
0-2 Marszalik 3
0-3 Zięba 20
1-3 Zieliński 32
2-3 Zieliński 44
3-3 Zieliński 58
4-3 Zieliński 76
5-3 Zieliński 79

Sędziowali: G. Płatek – M. Lipka, G. Teper.
JAWOR: Ocetkiewicz – Bartosz (22 Falc), S. Woźniak (77 Alama), Węgrzyn, J. Woźniak – Sebastian Łapa, Piskorz, Stanisław Łapa (79 J. Podoba), Hudaszek – Wilkołek (46 M. Podoba), Zieliński.

Po 145 sekundach miejscowa drużyna przegrywała 0-2, najpierw (96. sekunda meczu) M. Zięba wykorzystał błąd S. Woźniaka, który źle obliczył lot piłki, a po chwili Marszalik zamknął na "długim" słupku dośrodkowanie z prawej strony.

Co gorsza, goście wcale nie spasowali i nadal przeważali, a Jawor jak bokser po ciężkim nokdaunie nie mógł sklecić groźnej akcji. Dopiero w 11. minucie po rzucie rożnym piłka po główce Węgrzyna trafiła w zewnętrzną część słupka. Goście w tym czasie oddali 4 groźne strzały, trzy z nich przeszły obok bramki, a raz na raty interweniował Ocetkiewicz.

W 15. minucie gracz przyjezdnych zszedł z boiska z powodu kontuzji, a że Dukla przyjechała "gołą" jedenastką to do końca meczu była zmuszona grać w osłabieniu. Nie przeszkodziło jej to w zdobyciu trzeciej bramki, piłka z rzutu wolnego z własnej połowy została wrzucona za plecy obrońców, a tam idealnie w tempo wystartował do niej Zięba lobując wychodzącego z bramki golkipera. Była 20. minuta, Dukla prowadziła 3-0 i wydawało się, że jest po meczu...

Chwilę wcześniej, bo w 19. minucie, po ładnym podaniu od J. Woźniaka Sebastian Łapa znalazł się sam na sam z bramkarzem gości, ale piłka po jego technicznym strzale trafiła w słupek. Po zdobyciu 3. bramki Dukla cofnęła się do głębokiej defensywy, co zaowocowało coraz większą przewagą Jaworu. W 24. minucie Wilkołek jeszcze minimalnie przestrzelił, ale 7 minut później po podaniu w "uliczkę" od St. Łapy Ernest Zieliński wygrał pojedynek biegowy z obrońcą, minął bramkarza i strzelił do pustej bramki.

Napór gospodarzy trwał, kilka razy mocno zakotłowało się w polu karnym, ale bez groźnego strzału. Nadeszła wreszcie 44. minuta. Popularny "Zielu" dostał piłkę 35 metrów od bramki, ruszył dynamicznie do przodu, z obrońcą "na plecach" wpadł w pole karne i strzelił do siatki obok bramkarza.

W tym czasie goście odpowiedzieli tylko dwoma niecelnymi strzałami zza pola karnego i tym sposobem pierwsza odsłona zakończyła się prowadzeniem Dukli 3-2.

Po przerwie obraz gry nie uległ zmianie, Jawor nadal atakował, bez problemu dochodził do pola karnego, ale tam miejscowi piłkarze grali zbyt koronkowo; zamiast próbować strzałów, szukali podaniami kolegów z drużyny. Goście wybrali prostą broń, kierowali długie piłki do osamotnionego Marszalika, a ten swoją dynamiką i agresywnością sprawiał wiele problemów stoperom. W 49 i 51. minucie jego szarże zakończyły się tylko na strachu dla miejscowych. W 55. minucie Jawor stworzył sobie wreszcie pierwszą groźną sytuację, po centrze z wolnego w wykonaniu Piskorza Zieliński główkował jednak niecelnie.

W 58. minucie padło wyrównanie, Hudaszek wślizgiem wybił piłkę stoperowi, ta trafiła pod nogi Piskorza, kapitan Jaworu zagrał natychmiast prostopadle do Zielińskiego, który "objechał" bramkarza i mimo asysty dwóch obrońców spokojnie wpakował futbolówkę do siatki.

W tym momencie nastąpiła niespodziewana metamorfoza Dukli, goście ruszyli większymi siłami do przodu dając jasno do zrozumienia, że chcą powalczyć o zwycięstwo mimo niesprzyjających okoliczności. Byli nawet bliscy odzyskania prowadzenia, gdy w 71. minucie po podaniu z rzutu wolnego do piłki wystartował Marszalik, ale uderzona przez niego piłka po poprzeczce wyszła na aut bramkowy.

Ofensywna gra gości spowodowała, że Jawor miał więcej wolnego miejsca z przodu, dwoił się i troił najlepszy tego dnia na boisku Zieliński. W 68. minucie zmarnował idealną szansę na wyrównanie gdy po podaniu Hudaszka i kiksie obrońcy strzelał z 12 metrów, przeniósł piłkę nad poprzeczką. W 76. minucie Jawor wyszedł na prowadzenie, którego nie oddał już do końca. S. Woźniak posłał z linii obrony długą piłkę za plecy stoperów, najszybciej dopadł do niej oczywiście Zieliński i plasowanym strzałem w "długi" róg umieścił ją w siatce.

3 minuty później napastnik Jaworu dokończył dzieła zniszczenia i po pięknym solowym rajdzie rozpoczętym 35 metrów od bramki przy linii bocznej, wpadł w pole karne i strzałem w "krótki" róg po raz piąty pokonał bramkarza Dukli.

W samej końcówce szansę na zmianę rezultatu miał Zięba, ale Ocetkiewicz dobrze skrócił kąt i lob rywala przeszedł obok bramki. Chwilę później po drugiej stronie boiska Hudaszkowi zabrakło centymetrów, żeby wyprzedzić wybiegającego poza pola karne bramkarza po pięknym podaniu w "uliczkę" od Falca.

Ostatnią szansę bramkową zmarnował w 90+2. minucie Piskorz, który po długim wrzucie z autu w wykonaniu Zielińskiego strzelił z woleja minimalnie niecelnie.

Autor: globusnc
www.jaworjawornik.futbolowo.pl

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty