Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2010/2011 > Seniorzy > B klasa (Kraków IV)
Lokomotywa z Wierzbna

Płomień Kościelec - Wierzbowianka Wierzbno 2-4 (2-3)

1-0 Kaczmarczyk 6
1-1 Gołdyn 15
1-2 Gołdyn 19
2-2 Ostrowski 32
2-3 Adamczyk 35
2-4 Rosiek 81
PŁOMIEŃ:
Ryńca - Kwiecień, Chmiela, Czekajski, Woźniak - Kaczmarczyk, Kamień, R. Śpiewak, Ostrowski - E. Śpiewak, Wieczorek.
WIERZBOWIANKA: H. Migas - M. Migas, Szewczyk, Adamczyk, Gąsiorek - H. Hytroś (86 D. Hytroś), Sieprawski, Rosiek, Hajduk - Jaskólski (88 Skotarski), Gołdyn.

Mecz był bardzo zacięty. Lepiej rozpoczęli piłkarze z Kościelca. Już w 6. minucie prowadzili 1-0. Strzał oddał Śpiewak, lecz Kaczmarczyk czubkiem buta zmienił tor lotu piłki i to jemu zapisano gola.

Wierzbowianka rozpoczęła niczym "Lokomotywa" Juliana Tuwima. Najpierw powoli - niedokładnie i chaotycznie przeprowadzała ataki. Potem jednak z minuty na minutę akcje wyglądały coraz lepiej, a strzały lądowały tuz koło bramki lub w rękawicach bramkarza gospodarzy. W 15. minucie, ku uciesze kibiców z Wierzbna, którzy przybyli na mecz dość licznie, był remis 1-1. Do głosu doszedł kat z meczu jesiennego w Wierzbnie Krystian Gołdyn (wówczas strzelił Płomieniowi aż 4 gole). Po chwili znów pokazał, że warto było go pozyskać z młodej Proszowianki. Było 2-1 dla Wierzbna i wydawało się, że goście panują nad wydarzeniami na boisku. Jeden błąd zmienił wynik. Tak się stało w 32. minucie. Gola z rzutu rożnego po dośrodkowaniu Wieczorka zdobył Ostrowski. Na odpowiedź piłkarzy z Wierzbna wystarczyło poczekać 3 minuty. Wierzbowianka też zdobyła gola ze stałego fragmentu gry, tyle że z rzutu wolnego. Do piłki podszedł Gabriel Adamczyk i strzelił nie na siłę, lecz technicznie i dokładnie. Piłka odbiła się od poprzeczki i spadła za linią, ale bramkarz o tym nie wiedział, że gol już padł i interweniował dalej. Futbolówka wypadła mu z rąk, a dobił ją Damian Jaskólski, który sfaulował golkipera, jednak nie miało to wpływu na nic, gdyż gol już został zaliczony.

W drugiej połowie Kościelec wyszedł zmotywowany, aby odrobić straty. Piłkarze z Wierzbna zagrali bardziej asekuracyjnie i tylko kontrowali Płomień. W 81. minucie po jednej z akcji piłkę ręką w polu karnym zagrał piłkarz gospodarzy. Decyzja arbitra mogła być tylko jedna - rzut karny. Do jedenastki podszedł Paweł Rosiek, który pewnym strzałem, z zimną krwią, umieścił futbolówkę w siatce.

Ostatnie 10 minut to akcje Kościelca, który próbował jeszcze odmienić losy spotkania. Wynik jednak nie uległ zmianie i to Wierzbowianka wygrała 4-2.

wierzbowiankawierzbno.futbolowo.pl (wsx_wsx)

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty