Powracający po kilkunastu latach nieobecności na boiska A klasy gracze Iskry Brzączowice w swoim pierwszym meczu pokonali Wicher Stróża 3-2 (2-1). Emocji było sporo. Goście, za sprawą Chmiela, kwadrans przed końcem nie wykorzystali rzutu karnego.

Iskra Brzączowice - Wicher Stróża 3-2 (2-1)

1-0 M. Płatek 10
1-1 Młynek 22
2-1 Suder 35
3-1 Król 59
3-2 samob. 80
Sędziowali: Mieczysław Feret oraz Janusz Chmielowski i  Rafał Ochoński (Wieliczka). Żółte kartki: Hoduń, Kasperczyk, Kisielak - Jeleń, Guzik. Widzów 50.
ISKRA: Curkowski - Kalemba (46 Braś), Kasperczyk, Przęczek, Kisielak - Hoduń, J. Płatek (46 Mazur), Suder, M. Płatek - Kozielec, Król (77 Półtorak).
WICHER: Kiełbowicz - Guzik, Firek, Oskwarek, Hajdas - Moryc, Jeleń (75 Żaba), Mirochna, Słowik (46 Chmielnik) - Chmiel, Młynek.

Prowadzenie dla beniaminka z Brzączowic uzyskał Marcin Płatek, po nieudanej pułapce ofsajdowej gości. Radość gospodarzy nie trwała jednak zbyt długo, bo niebawem do remisu doprowadził Młynek. Ale grający z dużą dozą szczęścia podopieczni Tadeusza Króla jeszcze przed przerwą, po akcji lewą flanką i strzale głową Sudera, wyszli na prowadzenie.

Druga połowa rozpoczęła się również pomyślnie dla Iskry. Król stojąc na piątym metrze od bramki Kiełbowicza skutecznie dobił wcześniejszy strzał Sudera. Goście w końcówce zdobyli drugiego gola, ale nie udało im się osiągnąć remisu.

BARP